Siedziałem sobie w salonie z Hwangiem i Jeonginem, podczas gdy Minho poszedł nam wszystkim zrobić herbatę. Jego relacje z moimi przyjaciółmi poprawiły się i już nie zabijał ich spojrzeniem, a wręcz był miły.
Zdawało mi się, że nawet ich całkiem polubił, bo żartował z nimi z własnej woli i często uśmiechał się w ich towarzystwie, co cholernie mnie cieszyło. Miałem nadzieję, że będzie tylko lepiej.
Zerknąłem na tę dwójkę, by uśmiechnąć się lekko pod nosem. Jeongin trzymał głowę na kolanach Hyunjina, który widocznie rozczulony bawił się jego włosami z niezwykłą delikatnością. Naprawdę wyglądali razem uroczo i podejrzewałem, że mogli czuć do siebie coś więcej.
- Wszystko w porządku, Ji? - spytał Jeongin, widząc, że nieco przygasłem.
- Tak, spokojnie - uśmiechnąłem się blado.
- Wiesz, że możesz nam powiedzieć? - westchnął Hwang.
- Po prostu ostatnio coś dziwnego się ze mną dzieje - zacząłem, po czym szeptem wyjaśniłem im, co, a raczej kto mnie tak naprawdę cały ten czas męczył.
Kompletnie nie rozumiałem o co mi chodziło i miałem tego serdecznie dość. Miałem w głowie i sercu taki mętlik, że nie wiedziałem, co ze sobą zrobić już. Wierzyłem, że może chociaż oni będą w stanie mi pomóc jakoś.
- Podoba ci się - wzruszył ramionami Hwang.
- Na pewno nie - od razu zaprzeczyłem.
- Na pewno tak - odezwał się Jeongin.
- Niemożliwe - pokręciłem głową.
- A jednak - uśmiechał się wesoło Hyunjin - Słuchaj, to nic złego, że ci się podoba no - zaśmiał się lekko.
- A właśnie, że tak. To mój Opiekun i nigdy nie spojrzy na mnie w ten sposób - wywróciłem oczami.
- Jesteś pewny? - uśmiechnął się nieśmiało Jeongin, wpatrując się we mnie.
- Ale nie zaprzeczyłeś, że ci się podoba - zauważył ciemnowłosy, a ja naprawdę nie miałem ochoty kłócić się.
- Kto ci się podoba? - podskoczyłem przerażony, gdy za plecami usłyszałem jego głos. Cholera.
- Nikt - odpowiedziałem spanikowany.
- Chodziło o film - uratował mnie Hyunjin.
- Jaki? - spytał ciekawsko i odłożyć cztery kubki na stolik, by usiąść obok i mnie objąć.
- No.. Tajemnice lasu - wypalił Jeongin.
- O, nie oglądałem - mruknął z zastanowieniem.
- Musisz kiedyś obejrzeć, naprawdę - uśmiechnął się Hwang, a ja patrzyłem na nich obu z wdzięcznością. To dopiero genialni przyjaciele.
Na szczęście Minho to kupił, więc mogliśmy wrócić do oglądania dram i żartowania przy herbacie. Podobało mi się, że cały czas mnie obejmował i trzymał blisko siebie, jednak zawstydzało mnie to. Czułem się cholernie onieśmielony.
- Jak mam się przekonać czy na pewno mi się podoba? - szepnąłem, gdy żegnałem się z przyjaciółmi przy drzwiach.
- Powinieneś to czuć, gdy cię przytula, patrzy na ciebie i tak dalej, Sung. To się po prostu czuję - zaśmiał się delikatnie wyższy ode mnie chłopak i objął mnie na pożegnanie.
- Dziękuję wam, do zobaczenia - poczochrałem Jeongina i zamknąłem za nimi drzwi, by iść do pokoju, ale nici z tego.
- Kto ci się podoba? - spytał poważnie Minho, przypierając mnie do drzwi.
- O co ci chodzi znowu? - wydukałem zawstydzony.
- Pytam się kto ci się podoba, bo wiem, że nie film - westchnął i spojrzał mi głęboko w oczy. O cholera.
- Nikt mi się nie podoba, zostaw mnie - szepnąłem, wyrywając się, by pobiec do pokoju.
- Czemu nie chcesz mi po prostu powiedzieć? - westchnął.
- Bo nikt mi się nie podoba - fuknąłem zły. Naprawdę byłem coraz lepszy w kłamaniu, co mnie przerażało.
- Na pewno? - podszedł i ułożył z jakiegoś powodu dłonie na moich biodrach, a ja zadrżałem, chcąc się rozpłynąć pod jego dotykiem.
- Na pewno, Minho - przytaknąłem.
Miałem ochotę wtulić się w niego i poprosić o buziaka, jednak nie musiałem mówić nawet słowa, bo sam mnie przytulił, cmokając moje czoło.
Naprawdę byłem w raju i musiałem przyznać sam przed sobą, że chyba jednak podobał mi się. Niestety.
CZYTASZ
(Not)Purrfect | Minsung
FanficKażdy w swoje osiemnaste urodziny otrzymuje swojego własnego Opiekuna, który ma go chronić i być przy nim. Jisung naprawdę nie mógł się doczekać tego dnia, a gdy wreszcie nadszedł, został mu przydzielony czarny kocur, który zdecydowanie odbiegał sw...