– Will, co ty wyprawiasz? – podszedłeś do mnie, zamknąłeś okno i przytuliłeś. Ja spojrzałem na ciebie, uśmiechnąłem się i objąłem cię ramionami. Po chwili jednak oderwałeś się ode mnie i spojrzałeś na mnie srogo. Zachichotałem widząc twoją minę. Byłeś taki uroczy. – Ile razy mam ci powtarzać, że masz nie stać przy otwartm oknie, bo się przeziębisz – przez twoje oczy przemknął cień smutku i troski. Martwiłeś się o mnie i to było takie kochane.Kochałem cię tak bardzo. Mogłem pomóc. A zawiodłem.
Przepraszam jeszcze raz, słoneczko. Naprawdę, przepraszam...
CZYTASZ
my sunshine || solangelo
FanfictionGdy Nico odszedł, Will powoli gasnął ° krótkie rozdziały [ pisane przez noc, gdy byłam pogrążona w depresji, więc nie jest to idealne, przepraszamシ︎ ]