prolog

120 5 10
                                    

Dwójka przyjaciół od kilku godzin szukała prezentu urodzinowego dla Padlinki. Tak się składało, że dziewczyna niedługo miała urodziny na które obaj byli zaproszeni. Postanowili się złożyć na jakąś super rzecz mimo iż Padlinka mówiła że ich obecność uszczęśliwi ją bardziej niż jakikolwiek podarunek.

- Ale od ciebie śmierdzi. Myłeś się w ogóle? Wstyd za ciebie jak na imprezę tak pójdziesz - Powiedział Krzysztof siadając na ławce aby odpocząć.
- Proszę wypierdalać, to nie ode mnie jebie.
- Taaaa jasne, a Bożydar nie jest bottom.
- Skąd nagle wzmianka o tym geju?
- Pasowało mi takie porównanie.
- Nie pierdol tylko chodźmy usiłować znaleźć coś, co możemy dać Padlinie - Mówiąc to Wojciech wstał z ławki.
- Możesz być mniej wulgarny?
- Powiedział Krzychol agent, zwal se zawsze używałem takiego słownictwa i jakoś ci to nie przeszkadzało.
- Ale teraz przeszkadza.

time skip kilka godzin pozniej

Idąc alejkami miasta, spotkali osobę która kogoś im przypominała. Jak sobie zdali sprawę później - był to ktoś kogo nie widzieli od dawna, ale tej twarzy nie dało się zapomnieć.

- Cześć moi dawni oprawcy. Co tutaj robicie? - Zuza uśmiechnęła się do nich szyderczo.
- O kurwa hej Zuza - Przywitał się zestresowany Krzysztof.
- Nie zasługujesz na wymawianie mojego imienia, a co dopiero na jakąkolwiek konwersację ze mną. A teraz się żegnam, do następnego spotkania - Ostatni członek klanu Dio oddalił się od nich niezauważalnie.

- Wojciech, ona się w chuj zmieniła.
- Zauważyłem debilu.
- Jest teraz taka jakby bardziej pewna siebie. Cholera, myślisz że będzie chciała zgłosić te sprawę sprzed kilku lat na policję? To jak używaliśmy jej wizerunku w jakiś głupich editach, jak się z niej śmialiśmy i w ogóle?
- Nie pierdol Krzychol, to przedawniona sprawa.
- Dobra mniejsza z tym. U kogo robimy ten prezent?
- Sam sobie rób.
- Kurwa Chleb nie pierdol mieliśmy zrobić to razem.
- I ty mówisz że ja nadużywam wulgaryzmów.
- Dobra chodź idziemy robić to do mnie. - Bogdan pociągnął przyjaciela za rękę i udali się do niego.


nwm zazenowanie przepraszam

chleb x bogdanOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz