Tydzień 1 Dzień 6

792 52 46
                                    

- Teodor Nott? – Ginny gwizdnęła z uznaniem, rozsiadając się na puchatym dywanie, znajdującym się w dormitorium Hermiony, które dostała na własność zaraz po otrzymaniu tytułu „Prefekta Naczelnego". Większość plotek (szczególnie tych gorących) omawiały w tym miejscu, wiedząc, że nie ma szans, że tutaj ktoś je podsłucha.

- Tylko piszemy – mruknęła dziewczyna, bez przekonania skubiąc rąbek swojego swetra.

- I wychodzicie na spacerki. Chyba cała szkoła was widziała.

Brązowowłosa z cichym westchnięciem rzuciła się na podłogę obok przyjaciółki, czując jej spragniony wieści wzrok.

- Jaki on jest? Oprócz tego, że przystojny, bo to już zdążyłam zauważyć.

- Jest całkiem... miły – odpowiedziała Granger, zamyślając się głęboko. Wcześniej jakoś nie próbowała analizować charakteru czarnowłosego chłopaka. – Na początku wydawał mi się być zupełnie arogancki i zdecydowanie zbyt pewny siebie, jednak to było dość mylne wrażenie. Przyjemnie się z nim rozmawia i nawet udało nam się odnaleźć całkiem sporo wspólnych tematów.

- Spróbujesz? – Weasley wyciągnęła rękę po ciastko, z błogim uśmiechem zatapiając w nim zęby. Dziwnym trafem podczas ich spotkań cała podłoga zawsze była pełna słodyczy.

- Jeszcze nie wiem – wyznała brązowowłosa, wzruszając ramionami.

Teodor Nott wydawał jej się być całkowitą zagadką, a jego pojawienie się w jej życiu zupełnie mieszało jej w głowie. Tajemnice mają do siebie jednak to, że im bardziej się w nie zagłębiamy, tym większą mamy ochotę, by poznać je w każdym możliwym szczególe.

Zwłaszcza, gdy jesteś Hermioną Granger.

_ _ _ _ _

Teodor przekręcił kolejną stronę w książce, zagłębiając się w kryminalną rzeczywistość, całkowicie odległą od jego szkolnego świata.

Uwielbiał odrywać się na chwilę od codzienności, znajdując miejsce przy jednym z drzew nad jeziorem, gdzie zazwyczaj nikt mu nie przeszkadzał.

Zazwyczaj.

- Teo? Tu jesteś, nie mogłam się do ciebie dodzwonić - blondwłosa dziewczyna przerwała jego przyjemny, samotny odpoczynek, siadając tuż obok.

- Zostawiłem telefon w pokoju - westchnął, rzucając ostatnie tęskne spojrzenie w stronę książki, zanim postanowił ją zamknąć. - Co chciałaś?

- Porozmawiać - Astoria wzruszyła ramionami, wpatrując się w jezioro, na którym lekki wiatr tworzył niewielkie fale. - Z daleka od wszystkich.

- Coś nie tak z Malfoyem? Trzeba go jakoś wyjaśnić?

- Nie, z Draco wszystko w porządku - dziewczyna roześmiała się cicho, a Teodor mógłby przysiąc, że na jej policzkach pojawił się lekki rumieniec. - Bardziej martwię się o ciebie.

- O mnie? - Chłopak spojrzał na nią pytająco, nie wiedząc za bardzo o co mogło chodzić. Ostatnio chyba nie zrobił niczego, co wymagałoby indywidualnych, ostrzegawczych rozmów.

- Chodzi mi o ten zakład. Jesteś pewny, że postępujesz właściwie?

Nie spodziewał się takiego pytania, jednak odpowiedź wydawała się być mu całkowicie oczywista.

- Jestem w stu procentach pewny, że nie postępuję właściwie - mruknął, przerzucając książkę w rękach. - Myślałem, że Granger nawet nie będzie miała zamiaru mi odpisywać, a ona jak na złość jest całkowicie otwarta na tą relację.

three weeks ~ teomione ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz