Tydzień 3 Dzień 3

645 50 18
                                    

PV Message
tnott |hgranger

tnott
Jak się ma moja księżniczka?

hgranger
W porządku, choć trochę zmęczona.

tnott
Co powiesz w takim razie na wieczór z jakimś dobrym filmem i zdecydowanie przyjemnym towarzystwem?

hgranger
To bardzo kusząca propozycja, ale niestety muszę odmówić.
Obiecałam sobie, że dziś dokończę moją pracę na numerologię.

tnott
Będziesz w bibliotece?

hgranger
Tak.
Możesz do mnie dołączyć, jeśli chcesz.

tnott
Taki miałem zamiar.
W takim razie widzimy się na miejscu.

_ _ _ _ _

Brązowowłosa kończyła właśnie przepisywanie kolejnej linijki z obszernej księgi na swój pergamin, gdy nagle jej oczy przesłoniły duże, zdecydowanie należące do mężczyzny dłonie.

- Zgadnij kto to – usłyszała przy uchu cichy szept, który sprawił, że na jej ciele automatycznie pojawiły się ciarki.

- Teo – zaśmiała się cicho, chwilę później widząc przystojną twarz chłopaka, który również wyglądał, jakby niezwykle cieszył się na to spotkanie. Chwilę później zajął miejsce na krześle obok niej i położył przed sobą kilka grubych książek, nie otwierając przy okazji żadnej z nich. – Nie zamierzasz się uczyć? – Dziewczyna oderwała wzrok od swojej pracy, patrząc na czarnowłosego pytająco. On jedynie wzruszył ramionami, przekładając pióro między palcami.

- Jakoś nie mam weny – mruknął.

- Coś cię martwi? – Hermiona z zaniepokojeniem przyjrzała się chłopakowi, czując niechcianą panikę, która zalała ją od wewnątrz. Czy zrobiła coś nie tak? Do tej pory wydawało jej się, że ich relacja zmierza ku coraz lepszemu, jednak jego zachowanie w widoczny sposób pokazywało, że coś było na rzeczy.

- Wszystko jest w porządku, słońce – czarnowłosy uśmiechnął się uspokajająco i przy okazji nie do końca szczerze, czego jednak dziewczynie nie udało się wyłapać. Opanowując swój wewnętrzny dramatyzm wróciła do studiowania księgi, biorąc sobie za cel opracowanie tematu pracy domowej jak najszybciej.

Teodor przyglądał się jej z rozczuleniem, wychwytując, że gdy mocno na czymś się skupia lekko przygryza wargę albo marszczy nos. Mógł wpatrywać się w nią godzinami i był pewny, że nigdy by mu się to nie znudziło. Był w stanie bez bicia przyznać się do tego, że całkowicie przepadł na punkcie tej drapieżnej Gryfonki, będąc nią totalnie zauroczonym. Chyba jeszcze nigdy nie zależało mu tak bardzo na tym, by jakaś dziewczyna odwzajemniła jego uczucia.

Chłopak westchnął cicho, opierając twarz na dłoni i przenosząc wzrok na okno, za którym zdążył już zapanować zmrok. Wyrzuty sumienia, które nim targały były tak silne, że towarzyszyły mu praktycznie cały dzień, przy każdej możliwej czynności. Już od kilku dni zbierał się do tego, żeby powiedzieć Hermionie o niefortunnym zakładzie i przyjąć na siebie możliwe konsekwencje tej decyzji. Za każdym jednak razem, kiedy już miał to zrobić okazywał się na to zbyt dużym tchórzem i zmieniał temat, obawiając się reakcji dziewczyny. Nie chciał, żeby to co zaczęło między nimi kiełkować zniknęło wcześniej niż w ogóle na dobre się zaczęło.

- Jutro próba do balu, pamiętasz? – Dziewczyna przerwała jego przemyślenia, nieświadomie nawijając jeden z loków na palec. Była dla niego pierwszym i jedynym cudem świata i nie wyobrażał sobie, że mógłby ją stracić. Nim zdążyła w jakikolwiek sposób zareagować przyciągnął ją do siebie i mocno objął, wtulając twarz w jej szyję. – Teodor, co ty robisz? Jesteśmy w bibliotece – brązowowłosa zaśmiała się cicho, również jednak zaplatając dłonie na jego plecach.

Była jego skarbem. I nikt na świecie nie miał prawa mu tego odbierać. 

_ _ _ _ _

Wracam do was, kochani, po dość długiej przerwie. Niestety, ze względu na dość dużo życiowych problemów miałam ogromny zanik weny, która na całe szczęście znów jest ze mną.
Mam nadzieję, że nadal czekacie na kontynuację tej historii, bo mogę obiecać, że teraz przez pewien (dłuższy) czas rozdziały będą pojawiać się codziennie 😇

three weeks ~ teomione ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz