Rozdział 23

162 15 11
                                        

Odsunąłem sie kawałek od niego i spojrzałem wystraszony.

-Ka... Kageyama, ja...

Ale nie pozwolił mi dokończyć, bo wpił się gwałtownie w moje usta, wciągając mnie do środka mieszkania i łapiąc mnie za twarz. Przez pierwsze kilka sekund nie byłem pewien, czy mam się bać czy cieszyć. Moje serduszko zaczęło robić doki-doki tak szybko, jak jeszcze nigdy. Po chwili zacząłem oddawać pocałunek, a przynajmniej starałem się to robić, jednak czarnowłosy mruknął i brutalnie wdarł się językiem do moich ust. Z mojego gardła wydobył się jęk, czyn byłem zawstydzony, ale on zdawał się tym nie przejmować. Przyszpilił mnie do ściany w przedpokoju i całował tak, że kręciło mi się w głowie. Po kilku minutach, a może godzinach? Nie ważne, w każdym razie po jakimś czasie odsunął się ode mnie i spojrzał mi w oczy.

-Przepraszam.

Powiedział cicho i odgarnął mi włosy z czoła, w które też mnie za moment pocałował. Uśmiechnąłem się i przytuliłem do niego.

-Wybaczam.

Rzuciłem. 

Doki-dokiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz