Rozdział 22

160 21 4
                                    

Kolejny tydzień zastanawiałem się, co to wszytko miało znaczyć. Chodziłem z głową w chmurach, przez co cały czas nie wiedziałem, co się wokół mnie dzieje. Krótko mówiąc - wpadłem na wsyztsko i wszystkich, nabijając sobie guzy a na lekcjach nie wiedziałem, o co chodzi. Dostarczałem tym na początku wiele śmiechu Kuuro, który w końcu zaczął się tym martwić.

Jednak go trochę olałem (będę musiał go za to przeprosić) gdy w piątek po szkole chciał ze mną porozmawiać i po prostu poleciałem na pociąg do rodzinnego miasta. Wszystko potoczyło się tak szybko, że nawet nie wiem, jak i kiedy znalazłem się pod drzwiami domu Kageyamy i zacząłem pukać. Dopiero wtedy zdałem sobie sprawę z tego, co robię i że kompletnie tego nie przemyślałem. Jednak było za późno - przede mną stał czarnowłosy w czarnych spodniach i szarej bluzie odsłaniającej obojczyki. Spojrzał na mnie zdziwiony.

-Hinata?

A ja go... pocałowałem.

Znowu.

I zdałem sobie z tego sprawę dopiero, jak spojrzałem z bliska w jego oczy.

Już nie żyję...

Doki-dokiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz