Rozdział 14

3.8K 367 24
                                    

cd

Samochód Zayna zatrzymał się pod domem dziewczyny. Gordon kątem oka zauważyła, że pojazd rodziców stoi na podjeździe. Pewnie są w domu. Odwróciła twarz w stronę Malika z zamiarem podziękowania mu za wyjście dzisiaj. Było naprawdę świetnie. Podczas powrotu postanowili wstąpić jeszcze do restauracji. Oczywiście nic nie zjadła, co nawiasem mówiąc zezłościło mulata. Dużo się śmiali i prawie poczuli się jak za dawnych czasów.

Przez chwilę wpatrywali się w siebie nawzajem. Oczy Zayna z oczów Zoey przeniosły się na jej usta. Gordon poczuła jak fala gorąca oblewa jej ciało. Przygryzła wargę. Czy on chce mnie pocałować?- pomyślała. Szybko wymamrotała słowa podzięki i wyszła z samochodu. Uciekła od tego co zawsze chciała przeżyć. Kiedy była już pod drzwiami, obróciła się na pięcie i zobaczyła, że mulat walnął dłonią w kierownice. Weszła do domu zastanawiając się czemu chłopak tak zareagował. Była tak zajęta swoimi myślami, że nie zwróciła uwagi na mamę, która mierzyła ją groźnym spojrzeniem. Oprzytomniała gdy doszedł do niej krzyk

-Gdzieś ty do cholery była?- pani Gordon była jedną z tych nadopiekuńczych matek które nigdy nie pozwalały dziecku zostać dłużej u koleżanki albo puścić dziecko same do sklepu. Młodszej Zoey to za bardzo nie przeszkadzało. Miała Zayna, który mieszkał niedaleko niej zanim się przeprowadziła i to z nim najwięcej spędzała czasu. Mama dziewczyny akceptowała chłopaka do czasu kiedy jej córka stała się nastolatką. Wtedy Malik uchodził za zawziętego zboczeńca, który chce tylko przelecieć dziewczynę. A kiedy w życiu rodziny Gordon pojawiło się więcej pieniędzy, matka Zoey zakazała jej spotykania się z Zaynem. Nie chciała by jej córka zadawała się z tak niską klasą społeczną.

Panna Gordon nie mogła powiedzieć matce prawdy. Wtedy pewnie przeniosłaby ją do byle jakiej szkoły, ale jak najdalej od tego chłopaka.

-Ze znajomymi- odparła brunetka. Dziękowała Bogu, ze udało jej się to normalnie powiedzieć.

-Z kim?- syknęła matka, mierząc swoją córkę wzrokiem.

-No wiesz, um, Katie, Emma- wymamrotała Zoey. Modliła się w duchu by to przeszło.

-Tak? To czemu wychodziłaś z samochodu Zayna Malika?- wykrzyczała, podkreślając imię i nazwisko chłopaka. Mam przerąbane - stwierdziła brunetka i wewnętrznie rozpłakała się.

-Młoda damo masz się z nim nie spotykać! To nie partia dla ciebie. Zresztą powinnaś się uczyć w tym czasie. Już nawet nie wspomnę o tych wszystkich rzeczach, o które cie prosiłam. Nie jestem z ciebie dumna i coraz bardziej przekonuję się, że urodzenie ciebie to błąd. A teraz zniknij z moich oczu.

Zoey chciała zapaść się pod ziemię. Albo zabić się i później leżeć sobie spokojnie w ziemi.

_

a/n: sorry, że wczoraj nie pojawił się rozdział, ale byłam zmęczona po sylwestrze i bolała mnie bardzo głowa xd ; jak wam minęła impreza sylwestrowa? mieliście udaną zabawę? xd ; nie chcę was przygnębiać, ale zostały dwa (albo jeden, idk jeszcze) rozdziały do końca (no) more you. płaczmy razem ; kocham was i w ogóle WASZE KOMENTARZE TO ŻYCIE XD

wikuuusia ;*

(no) more you ✖ Malik (sequel) ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz