Rozdział 11

3.8K 384 25
                                    

Zayn ciągle klęczał i trzymał dłonie Zoey najdelikatniej jak mógł. Wpatrywał się w jej oczy mając nadzieje, że one odpowiedzą mu na pytanie. Dlaczego Ona to robi? To wszystko było tak pogmatwane. Przecież Gordon ma cudowne życie, rodziców, popularność, pieniądze. Mimo, że mulat próbował sobie wmówić te wszystkie rzeczy to jednak wiedział, że brunetka nie ma idealnego życia. Gdzieś w środku czuł, że Zoey ma więcej problemów niż można byłoby się spodziewać. I to go cholernie bolało. Chciał jak najszybciej dowiedzieć się co nurtuje dziewczynę, pomóc jej przejść każdą przeciwność, ale wiedział, na swoim przykładzie, jakie to trudne. Przez jego głowę przeszła myśl, że sam spowodował pojawienie się niektórych kresek

i miał rację

Gordon przestała już płakać, ale dalej w oczach miała ból. Jakaś gula pojawiła się w jej gardle przez co nie mogła wydusić z siebie żadnych słów. Zresztą nie miała nawet co powiedzieć. Ciało jakby zamarzło przez co jej ręce ciągle tkwiły w uścisku Zayna, pokazując nagie nadgarstki. Czuła się obnażona. Miała cichą nadzieję, że Malik odpuści jej. Nie będzie o nic pyta, pozwoli jej samej przezwyciężyć problemy

chociaż tak naprawdę niemo wołała go o pomoc

Czekoladowe tęczówki Zayna stały się takie...cieplejsze. Gdy Gordon na nie spojrzała czuła ulgę. Coś co pozwoliło jej na chwilę zapomnieć o problemach. Czuła się bezpiecznie. Chciała już zawsze widzieć te oczy, które dawały ukojenie. Mimo to wyrwała ręce i pobiegła w stronę swojego pokoju. Musiała jak najszybciej znaleźć się daleko od Niego. Bo to uczucie, które było pomiędzy nimi, zwiastowało coś nieprzyjemnego, coś co Gordon doświadczyła wiele razy. Ból. Zoey poruszała się na tyle szybko, że potknęła się i gdyby nie silne ramiona Zayna, pewnie teraz leżałaby na ziemi przez upadek.

Jej oczy znów napotkały czekoladowe tęczówki, ale nie na długo. Bowiem sekundę później poczuła jak chłopak przyciąga ją do swojego torsu i przytula najmocniej jak potrafi. Ciepło w sercu obojga nastolatków rozpłynęło się po ich ciele. Mulat nachylił się nad uchem brunetki i wyszeptał

Pomogę Ci

po czym złożył pocałunek na włosach Zoey. Jak gdyby chciał zapieczętować swoją obietnice.

_

a/n: jestem zadowolona z tego rozdziału mimo, że nic ciekawego się nie dzieje xd ; co sądzicie? liczę na komentarze ;* i gwiazdeczki ; MÓJ TUMBLR W LINKU ZEWNĘTRZNYM ; kocham was bardzo <3

vic

(no) more you ✖ Malik (sequel) ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz