Rozdział 11 & 12

538 19 5
                                    

Minęło pół roku odkąd zaprzyjaźniliśmy się z Andy'm. Co prawda jest Ślizgonem lecz jest bardzo miły i wyrozumiały. Ja pomagałam mu się zaklimatyzować i pomagałam mu w nauce. Często przesiadujemy w bibliotece, tam możemy spokojnie porozmawiać i się pośmiać (przez co pani Pince morduje nas wzrokiem). Z moim ojcem nie mam problemów. Zachowuję się jakbym go nigdy nie znała lecz on cały czas próbuje jakoś się wytłumaczyć, ale co z tego jak cała nasza rodzina nie chce go znać? Dla mnie jest zwykłym nauczycielem i to się przez ten rok nie zmieni.
Nie będę wysłuchiwać bredni wyssanych z palca, bo niby nie mam ważniejszych rzeczy na głowie. A teraz temat Huncwotów. Ostatnio często rozmawiam z Jamesem, a mniej z Remusem. Zupełnie nie wiem czemu. Tak jakby mnie unikał. Ale to juz jego sprawa, nie moja. W tamtym roku wybrałam na "spotkaniu" z McGonagall zawód magomedyk. ( Choć nie wiem czy to wypali. Ewentualnie zostaje praca w Ministerstwie. Mama mnie wciśnie, ma dobre kontakty.) Słyszałam, że Lily też idzie na magomedyka. Nie będę sama. Syriusz i James powiedzieli, że chcą być aurorami, Dorcas powiedziała, że to tajemnica, ale zgaduje, że chce być Ministrem Magii, a Peter może zostać krytykiem jedzenia czy jak to tam się nazywa. Remus jak już mówiłam mnie unika tym samym nie odzywając się do mnie. Czuję pustkę. I coś więcej do pewnej osoby, ale tego można było się domyśleć. Mam ochotę walić głową w ścianę! Odsunęłam się od przyjaciół bo Dumbledore chciał żebym zakolegowała się z Andy'm! I co z tego wyszło?! Coś więcej niż przyjaźń! Dumbledore i jego pomysły!

-Luna! ...alo? Słuch... mnie? - Słyszałam jak przez mgłę i nagle zdałam sobie sprawę, że przez co najmniej pięć minut wpatrywałam się w ścianę.

-Yy...Tak. Jasne.- Ocknęłam się.

-To o czym tak namiętnie
myślałaś? Hymm? -Zapytał Andy unosząc brew do góry (Gdy tak robi wygląda uroczo. ) i przybliżając się nieznacznie. Właśnie siedzieliśmy w bibliotece i odrabialiśmy pracę na jutrzejszą transmutację.

-A o niczym.

-I to "nic" było ważniejsze od transmutacji?

-Niech się zastanowię...- Udawałam, że się zastanawiam i po krótkiej chwili odpowiedziałam (Przedtem dostałam odpowiedź "Tylko nie zbyt długo") -Tak.

-Pff. -Zaśmiałam się. Powróciłam do odrabiania transmutacji. Jednak co jakoś czas zerkałam na Andy'ego. Kiedy pracował wyglądał uroczo. Miał trochę przydługie włosy przez co cały czas spadała mu na niebieskie oczy. W pewnym momencie chłopak złapał mój wzrok. Zawstydzona odwróciłam wzrok klnąc pod nosem na moją nie uwagę.
Nagle poczułam czyjeś palce na podbródku. Moja głowa została delikatnie obrócona w kierunku Andy'ego. Wciąż byłam zawstydzona i on to wiedział bo szkarłatny rumieniec zdobił moją twarz. Patrzyłam na usta Ślizgona i poczułam, że chcę poznać jak smakują. Znacznie bezpieczniejsze było patrzenie na usta niż w jego hipnotyzujące oczy.

- Luna, spójrz na mnie - wyszeptał.

Podniosłam głowę nie zastanawiając się nad konsekwencjami. I utonęłam w morzu niebieskich tęczowek Andy'ego. Wystarczyła mała chwila i poczułam jego usta na swoich. Trzymał usta przyciśnięte do moich. Czekał na mój ruch. Nieśmiało musnęłam jego wargi. Całował mnie delikatnie i nieśpiesznie bojąc się jakby ta chwila miała się już nigdy nie powtórzyć. Całował mnie jakbym była z porcelany. Bał się, że jego jeden zły ruch załamie mnie. Dałam się ponieść chwili. Wplątałam rękę w jego włosy i naparłam mocniej na jego wargi. Nasz pocałunek stał się bardziej namiętny i łapczywy. Nasze języki walczyły o dominację. Nie wiem ile się całowaliśmy. Odsuneliśmy sie od siebie dopiero kiedy zabrakło nam powietrza. Przez chwilę nie wiedziałam co się dzieje .Czy my właśnie się pocałowaliśmy? Wystraszona szybko odwróciłam wzrok. Spakowałam swoje rzeczy do torby i uciekłam z biblioteki jak najszybciej mogłam nie zważając na nawoływania Andy'ego. Co ja zrobiłam?! Udałam się do wieży Gryffindoru. Łzy same napływały mi do oczu.
-Odwaga i męstwo.-Wypowiedziałam zanim Gruba Dama zadała mi pytanie. Szybko wbiegłam i podążyłam do mojego byłego pokoju. Zapukałam i nie czekając na odpowiedź weszłam. Moje BYŁE łóżko nadal nie miało innego właściciela więc rzuciłam się na nie uprzednio zrzucajac torbę z ramienia.

Zakazana Miłość| Remus LupinOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz