2. Tune up

69 11 29
                                    

Castiel czuł jak jego serce szalenie łomocze w klatce piersiowej, jednak tym razem było one całkowice zagłuszone przez dźwięki wydawane przez silnik starego Buicka. Wysoki piszczący dźwięk łączył się z irytującym trzeszczeniem, które wydawał samochód za każdym razem, gdy zmieniał bieg. Castiel miał wrażenie, że to okropne połączenie dźwięków jest w stanie zagłusza całe otoczenie. Cudem udało mu się wyjechać ze z zrujnowanej stodoły. Niestety, nie był przygotowany na to, że silnik zacznie zachowywać się tak jakby żył własnym życiem. Samochód zaczął gwałtownie rzucać się do przodu, zamiast gładko sunąć po drodze. Przy tym, co jakiś czasy wydawał z siebie szczególnie głośne brzdęknięcie, które inni ludzie z pewnością nazwaliby bardziej hukiem.

Czuł jak po jego karku spływa pot, gdy w końcu ostrożnie wjechał na parking Singer's Auto and Salvage. Samochód znów wydał z siebie okropny huk. Po to jak zaparkował, gryzący dym wydobył się z rury wydechowej. Oparł głowę na kierownicy i powoli odetchnął. Nie mógł uwierzyć,ze teraz tak miało wyglądać jego życie... Ponieważ zaledwie miesiąc temu jechał El z filiżanką Starbucksa w dłoni, a jedyną jego obawą była dwunastogodzinną zmiana.


Castiel podskoczył delikatnie na siedzeniu, kiedy ktoś zapukał w okno, podniósł wzrok, by zobaczyć starszego mężczyznę w kombinezonie z potarganymi włosami i kilkudniowym zarostem. Facet przypatrywał się mu z frustracją. Otworzył drzwi, by wysiąść z samochodu, wycierając przy tym spocone dłonie o dżinsy.

— Co ty do diabła z tym zrobiłeś?

Castiel zamrugał i spojrzał na samochód, dym wciąż unosił się leniwie z rury wydechowej. — No… cóż… myślę, że potrzebuję kilku przeglądu?

Starszy mężczyzna zaśmiał się głośnym, ryczącym dźwiękiem, podobnym do osła, a Castiel powstrzymał się przez zmarszczeniem brwi. 

— Moim zdaniem, potrzebujesz więcej niż sam przegląd. — Machnął ręką i podszedł do drzwi z boku metalowej konstrukcji, przymocowanej do garażu, który, jak przypuszczał Castiel, służył za biuro.

Hałas w środku był ogłuszający, brzęczenie wierteł i trzaski, mieszały się z klasycznym rockiem w radiu i ciężkim dudnieniem silnika V8. Castiel spojrzał w stronę dźwięku, znajdując tam zdezelowaną ciężarówkę, trzęsącą się na jednej z najbliższych kładek. Stojąca obok lada z narzędziami oddzielała biuro od garażu. Maska była podniesiony, pod nią pracował młody mężczyzna, z mocno napiętymi bicepsami. Połowa jego ramion ukryta była pod materiałem czarnej koszulki. Castiel odwrócił wzrok, ponownie patrząc na starszego mechanika, gdy ten wyciągał formularz. Naszywka na jego kombinezonie zawierała zapętlony napis „John”.

— Więc w czym problem, panie…

Castiel zamrugał, zanim zdał sobie sprawę, że mężczyzna pyta o jego imię. 

— Novak. — John pochylił głowę bliżej i zmrużył oczy, niezbyt słysząc bruneta. Castiel podniósł, więc głos. — Novak! — silnik zgasł, ale jego głos nie miał czasu na odbicie się od metalowych ścian, więc ponownie krzyknął. — Castiel Novak. — Tym razem jego głos odbił się echem od wysokiego sufitu. 

Policzki Castiela zaróżowiły się, następnie rozejrzał się po garażu, by ujrzeć skierowaną w jego stronę zieloną parę oczu. Młody człowiek przy ciężarówce parsknął śmiechem, zatrzaskując drzwi ciężarówki i wracając na swoje miejsce pod maską. Castiel poczuł, jak nagrzewają mu się uszy.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jul 23, 2020 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

In LebanonOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz