|Stars|

357 27 15
                                    


                                                                  ☼ ☽

      Stąpał delikatnie po ziemi. Lekko uniósł swoje ciało, by po chwili opaść na materac łóżka. Wyciągnął rękę, by złapać ciemne pasemko włosów chłopaka, który leżał przed nim. Owinął jego włosy wokół swojego palca.Przymknął na chwilę oczy. Otworzył je po kilku sekundach, wtulając się w ciało szatyna. 

      Przycisnął go do siebie jeszcze bardziej. Słone łzy zebrały się w jego oczach i po kilku sekundach spłynęły, pozostawiając po sobie gorzkie ślady. Coś nagle się poruszyło. Jego ręce złapał Minho, i po chwili obrócił się w jego stronę. Jego wargi wykrzywiły się w lekkim uśmiechu. Złapał młodszego za policzki, i uśmiechnął się jeszcze szerzej. Później przyciągnął go do siebie, mocno tuląc. 

      ⎯Nie możesz zasnąć?

 ⎯T-Tak...Wiem, nie powinienem tu przychodzić i Ci przeszkadzać...

      ⎯Możesz zostać. Tak się składa, że ja też nie mogę zasnąć.

      Byli wpatrzeni w siebie, jak w najpiękniejsze gwiazdy na niebie. Nie istniało nic innego, tylko oni. Nie liczyło się nic wokół. Nic nie miało znaczenia, ani tak wielkiej ceny. Jakby wszystko było przyćmione przez mgłę ich uczuć.

 Jakby wszystko było przyćmione przez mgłę ich uczuć

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


      Słońce wzeszło nad horyzont, i wpadało do każdego kąta pokoju. Oświetlało całe miasto, nadając mu złotą poświatę. Wszystko zabłysło pod promieniami słońca. Każdy budynek oraz uliczka, jarzyły się teraz i pobłyskiwały złotem.

     Jeden z chłopaków uniósł lekko swoje powieki, ukazując ciemne, a zarazem piękne tęczówki. Błysła w nich nadzieja. Iskierki szczęścia jarzyły się w jego oczach, jak wieczne źródło światła. Rozejrzał się wokół. Jego wzrok zatrzymał się na sylwetce śpiącego jeszcze szatyna, który leżał tuż przed nim. 

     Jego klatka piersiowa lekko się unosiła. Oczy miał przymknięte, a usta lekko otwarte. Ciemne włosy rozsypały się w nieładzie. Jego twarz wciąż była idealna. Przybierając jakiekolwiek emocje, stawała się jeszcze piękniejsza. Teraz, jego mięśnie były rozluźnione, wciąż będąc w stanie snu.

    Znowu był jak piękny obrazek. Idealny do podziwiania, wręcz mógł by zostać uwieczniony na rzeźbie ze swoją podobizną, lub na innym dziele artystycznym, a później zająć honorowe miejsce w muzeum. Jasnowłosy znów wpatrywał się w niego jak zaczarowany.Z zamyśleń, wyciągnął go nagły ruch starszego. Mogło znaczyć to tylko jedno - ciemnowłosy właśnie się wybudził.

   ⎯Cześć Sungie~

     Zaspany jeszcze chłopak, pośpiesznie przywitał się z młodszym, gdy tylko go ujrzał. Leniwym ruchem przecierał swoje zaspane oczy. Po chwili lekko podniósł się do siadu.

   ⎯Suungiee, dziś też mamy szkolenie, idź się przygotować, ja zaraz wstanę. ~Od razu wydał  polecenie młodszemu. Nie potrafił ukryć też lekkiego uśmiechu, który od razu wkradł się na jego twarz.

 Nie potrafił ukryć też lekkiego uśmiechu, który od razu wkradł się na jego twarz

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

     

     ⎯Gotowy? ~Szybko spytał, upewniając się, czy wszystko dobrze.

 ⎯Tak.

 

        Znowu przechodzili przez miasto. Wokół widać było przesuwające się samochody, oraz wysokie wieżowce, które nadawały krajobrazowi czegoś niesamowitego. Szli już przez mały tunel, który prowadził na dzielnicę, gdzie zawsze odbywały się ich szkolenia. Jak zwykle, pozostawali w ciszy. Żaden z nich nie odważył się przerwać milczenia, które pomiędzy nimi trwało.

      W powietrzu wyczuwalny był niepokój, oraz strach. Minho miał złe przeczucia. 

  'Co się dzieję? Mam wrażenie, jakby zaraz miało stać się coś złego...'

   

    ⎯Jisung, zatrzymaj się.

    Nawet jeżeli były to tylko jego przeczucia, nie mógł narażać życia swojego ucznia. Nie wybaczyłby sobie, gdyby blondynowi coś się stało. I tak czuł się już słaby. Słaby i bezradny.

   Dał drugiemu znak, by pozostał na miejscu. On sam przeszedł przez tunel, i wyjrzał z niego. To co zobaczył, przyprawiło go o gęsią skórkę. Zobaczył tą samą twarz, którą mógł ujrzeć w jednym ze swoich snów - Hyunjina.

     Mięśnie czarnowłosego były napięte, a on sam trzymał w ręku pistolet, celując właśnie w Minho. Na jego twarzy od razu pojawił się szyderczy uśmiech. Szatyn szybko zawrócił.

    ⎯Jisung, uciekaj!

                                                                        ☼ ☽

☢NEON☢ | Minsung ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz