Rozdział 4. Pogrzeb.

151 6 0
                                    

/Wiktor/

Martwię się o Nowego. Już tydzień się dziwnie zachowuje. Mało rozmawia z innymi Albo wychodził z bazy i siadał na ławce niedaleko bazy. Martwi mnie to. Była już 12, a Nowego dalej nie było. Martwiło mnie to. Piotrek dzwonił do Nowego chodząc po głównym pomieszczeniu w bazie.

-Nowy do cholery oddzwoń. Wszyscy się martwimy.- Powiedział Piotrek po czym schował telefon do kieszeni.

-I co Piotrek?- Zapytała się Martyna.

-No nie odbiera ale telefon ma włączony.- Powiedział Piotrek. Zmartwiło mnie to.

/Gabriel/

Była 12. Cały czas stałem przed grobem żony i dzieci. Nie mogłem uwierzyć, że już nigdy nie przytulę żony i dzieci, nie zobaczę jak moje dzieci rosną, zakochają się, obchodzą urodziny, biorą ślub. Pociągnąłem nosem wycierając łzy z policzków. Klęknąłem przy grobie i postawiłem dwa aniołki przy zdjęciu na którym była Maryna, Ania i Wiktorek. (zdjęcia poniżej)

 (zdjęcia poniżej)

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Zapaliłem jeszcze kilka zniczy oraz postawiłem stroik z białymi różami

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Zapaliłem jeszcze kilka zniczy oraz postawiłem stroik z białymi różami. Wstałem i poszedłem do bazy. Ignorowałem to, że mam dalej na sobie garnitur. W swojej torbie miałem swoje codzienne ciuchy.

-Nowy co ty taki na elegancko?- Spytał się Piotrek ale zignorowałem to. Poszedłem do swojej szafli i wziąłem strój roboczy. Poszedłem się przebrać. Potem schowałem moją torbę z garniturem i moimi rzeczami do szafki. Następnie zacząłem dyżur.

Skrywane cierpienie.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz