Rozdział 8. Rozmowa.

213 10 0
                                    

/Wiktor/

Minęło kolejne 3 tygodnie, a Nowy dalej jest w śpiączce. Miałem nadzieję, że się szybko obudzi. Ale wiedziałem, że jak się obudzi będę musiał z nim porozmawiać na temat... Jego zmarłych bliskich. Skąd wiem, że bliskich? Otóż w torbie Nowego znalazłem nie wielkie pudełeczko. W środku były dwie obrączki. Na jednej był wygrawerowane imię Nowego, a na drugiej imię tej piosenkarki. Obecnie szedłem do sali Nowego. Po dojściu do sali widziałem jak Górska wychodzi z sali. Nowy był odłączony od respiratora.

-Obudził się ale wkurzył się, że go ratowaliśmy.- Słowa lekarki nie zrobiły na mnie wrażenia. Domyśliłem się, że Nowy jest wściekły bo zniszczyliśmy mu jedyną szanse na spotkanie z rodziną. Wszedłem do sali.

/Gabriel/

Patrzyłem wściekły w sufit. Po cholerę mnie ratowali?! Chciałem być z żoną i pociechami. Usłyszałem jak ktoś wchodzi do sali. Spojrzałem na tą osobę i zauważyłem doktora Banacha. Odwróciłem się do niego plecami.

-Nowy. Trzymając to w sobie pogarszasz swój stan psychiczny.- Powiedział ojciec Zosi.

-A pan i reszta przeszkodziliście mi w spotkaniu z żoną i dziećmi.- Powiedziałem w ściekły.

-Gabryś wiem co możesz czuć. Sam straciłem żonę ale... Nie wiem jak to jest stracić dziecko.- Powiedział ojciec Zosi. Rozmawialiśmy dość długo. W końcu zgodziłem się by dać sobie pomóc. Wiedziałem, że może być tak, że trafię do psychiatryka. Ale muszę być silny. Dla moich święty pamięci bliskich.

Skrywane cierpienie.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz