Szansa

1.8K 90 60
                                    


Per. Niemiec

Czekam właśnie w szkole na Polskę. Chciałem z nim porozmawiać o tym, co zobaczyłem wczoraj. Mam nadzieję, że dziś przyjdzie do szkoły. Już jest 8:55, za 5 min zaczynają się zajęcia, a jego wciąż nie widzę.

-Witaj, Niemcy!

-Oh, cześć Japonia.

-Wiesz może czy Polska dzisiaj będzie? Miałem mu oddać ołówek, a ty wydajesz się być z nim najbliżej.

-Blisko to o wiele za dużo powiedziane. Ja go praktycznie nie znam, ale chciałbym poznać. Nie wiem czy będzie, przykro mi.

-Dobra, dzięki.

-Spoko.

Właśnie w tamtym momencie zadzwonił dzwonek na lekcję. Wszyscy weszli do klasy, a ja jeszcze chwilę zostałem na korytarzu, by sprawdzić czy przypadkiem nie idzie Polen. Niestety minęło kilka minut, a ja go dalej nie widziałem. Może przyjdzie spóźniony...albo w ogóle nie przyjdzie, zobaczymy. Wszedłem do klasy i usiadłem w swojej ławce na końcu klasy przy oknie. Siedziałem sam, bo nie chcę, aby ktokolwiek mi przeszkadzał w lekcji. Jednak chciałbym siedzieć z jedną pewną osobą- jest nią oczywiście Polska. Miał być chociaż towarzysza i nie zostawały by sam ze swoimi dołującymi myślami.

Może wtedy bym go jakoś zagadał, dał mu jakąś karteczkę, zaczął rozmowę...

Per. Polski

Nie nastawiłem dzisiaj budzika, bo nie chciało mi się iść do szkoły, nie miałem siły. Niestety o 9:30 obudził mnie Węgry, który szykował się do pracy i widocznie zauważył, że jeszcze nie wstałem.

-Polska! Co ty wyrabiasz? Wstawaj do szkoły już!

-Błagam cię Węgry...nie mam siły.

-Nie przesadzaj, dobra? Szykuj się w tej chwili.

Tak, Węgry nie zauważa, że coś jest ze mną nie tak. Myśli, że to tylko przeziębienie lub lekkie zmęczenie, a ja prawie nie potrafię wstać z łóżka. Z drugiej strony boje się mu powiedzieć, że czuje się źle, bo pewnie jego reakcja byłaby : "Weź się ogarnij" lub "Przejdzie Ci to taki wiek". Nie mogę liczyć na pomoc z jego strony.

Z trudem wstałem z łóżka i przetarłem oczy. Za oknem padało, jak to w listopadzie. Zrobiło mi się zimno więc zarzuciłem na siebie koc i podszedłem do szafy. Wybrałem jak zwykle swoją czarną wielką bluzę i czarne spodnie. Przebrałem się i poszedłem wykonać poranną rutynę, w tym pomijając śniadanie. To już u mnie klasyk, że nic nie jem oprócz kolacji, którą Węgry każe mi jeść.

Założyłem kurtkę, buty, plecak i słuchawki. Wyszedłem z domu i kierowałem się w stronę szkoły.

Per. Niemiec

Zaczynała się druga lekcja, a Polen dalej nie ma, jednak nie trafiłem nadziei, że się zjawi.

Siedziałem w ławce i bez przerwy patrzyłem na drzwi do sali. Minęło już 15 min lekcji i w tym momencie drzwi się otworzyły. Ku mojemu zdziwieniu był to Polska. Jak zwykle ubrany cały na czarno, ze słuchawkami w uszach i zmęczonym wzrokiem. Szkoda mi go było, nawet bardzo. Chciałbym mu jakoś pomóc.

-Polska, spóźniłeś się 15min!

-...

-Nic nie powiesz? Dobrze, więc dostajesz uwagę.

Wolne były tylko dwie ławki- mógł siedzieć ze mną lub Rosją. Nie dziwie się , że wybrał mnie. Usiadł obok na krześle i jedyne, co wypakował to szkicownik, ołówek i długopis. Pomyślałem, że to moja szansa, aby zagadać! Wyrwałem kartkę z zeszytu i zacząłem pisać...

-Numb- (countryhumans GerPol)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz