3

491 34 10
                                    

Około godziny dwudziestej skończyłam rozpakowywać rzeczy. Nie przypuszczałam, że mam ich aż tyle. A planuję wybrać się jeszcze na zakupy. Ach ciężkie jest życie płci pięknej. Z dumą popatrzyłam na swoje dzieło, po czym usiadłam na dużym łóżku, bylo mega wygodne. Jednak moje rozmyślenia na temat komfortu łóżka nie trwały zbyt długo. Po pokoju rozległo się pukanie do drzwi. Podeszłam do nich i delikatnie otworzyłam, stała za Nimi Niffty.

-Charlie prosiła, abym zawołała cię na kolację.

- Dziękuję. Już idę.

Wyszłam na korytarz i udałam się za niziutką postacią, jak przypuszczałam do jadalni. Pomieszczenie, podobnie jak pozostałe było w ciemniejszych kolorach i nieco zaniedbane. Ale dostrzegłam pewne elementy, które robiły wrażenie. Na przykład duży, nieco zakurzony fortepian w koncie pokoju lub przepiękny, ogromny kandelabr zawieszony na suficie. Coś pięknego.

- Nad czym tak myślisz?

Dopiero teraz zorientowałam się, że zastygłam w miejscu na środku pokoju z wysoko nuniesioną głową. Z zamyśleń wyrwała mnie Charlie.

- Pięknie tutaj. Trzeba tylko troszkę posprzątać, może dodać kilka elementów i będzie to najpiękniejsze miejsce w całym Piekle.

- Miło, że tak uważasz. Jesteś jakimś architektem? Projektantem?

- Nie. Ale używam tylko jednej półkuli mózgu hehe.

- Zabawna jesteś, ale dlaczego tak uważasz?

- Prawa półkula jest od kreatywności, a lewa od logicznego myślenia. Ja częściej używam tej prawej, co nie oznacza, że nie używam lewej.

- Ciekwy sposób myślenia... Oryginalny.

Blondynka chciała wziąść stos talerzy i rozłożyć go na stole, ale chciałam w jakikolwiek sposób jej pomóc.

- Zaczekaj... Ja to wezmę.

- Nie musisz.

- Ale chcę.

Zanim zdążyła cokolwiek. Odpowiedzieć, złapałam za talerze i kierowałam się z nimi w stronę stołu. Rozłożyłam je i ponownie udałam w stronę blondynki.

-Mogę zrobić coś jeszcze?

- Nie. Dziękuję. Jesteś naprawdę miła i pomocna. Jeśli wolno spytać... Dlaczego trafiłaś tutaj? Do Piekła.

Część entuzjazmu od razu ze mnie uleciał, a uśmiech nieco zanikł. Tak strasznie nie lubiłam do tego wracać. Tak okropnie tego żałowałam.

- Nie lubię o tym mówić.

- Wiem, że jest do dla ciebie trudne, ale niestety... Prędzej, czy później będziesz musiała się z tym zmierzyć.

- Tak... Wiem.

Naszą jakże niekomfortową rozmowę przerwał Angel Dust.

- To kiedy coś jemy? Nie jestem tutaj żeby zdechnąć  z głodu.

-Tak. Już... Już podajemy kolację.

Zastanawiam się co tak właściwe skłoniło tego pajęczego demona do pobytu w tym Hotelu. Nie wykazywał jakiegokolwiek zainteresowania lub chęci poprawienia się. Nie podobało mi się jego lekceważące zachowanie, ale wiedziałem, że nie mogę go tak szybko ocenić. To, że sprawia takie wrażenie nie oznacza, że taki jest, a przynajmniej nie cały czas.

Po krótkiej chwili wszyscy razem usiedliśmy do stołu i zaczęliśmy jeść kolacje, która swoją drogą świetnie wyglądała i równie pięknie pachniała.

Nikt nie trafia tu bez powodu || Hazbin HotelOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz