4

458 35 45
                                    

Po chwili namysłu pokiwałam nieśmiało głową na znak, że zgadzam się na jego warunek.

- Opowiem Ci moją historię, ale mam prośbę. Nie mów o tym nikomu.

- Jeśli sobie tego życzysz.

- Wszytko zaczęło się kiedy byłem jeszcze dzieckiem. Mój ojciec był myśliwym, a mama kucharką. Z ojcem nie miałem najlepszych relacji, lubił sobie wypić i często nie było go w domu. Jedyne oparcie miałem w mamie. To ona nauczyła mnie gotować. Kochałem ją najbardziej na świecie, tylko dzięki niej miałem siłę i chęć do życia. Jednak...

W tym momencie demon się zaciął. Nie wiedział jak to powiedzieć, a może wiedział? Tylko było to dla niego zbyt bolesne. Jego wieczny uśmiech... Zniknął z twarzy, a on sam zwiesił nieco głowę.

Chciałam go wesprzeć, pokazać, że może to powiedzieć. Podeszłam bliżej niego  i położyłam mu dłoń na plecach delikatnie głaszcząc. Uszasty spojrzał na mnie lekko zdziwiony i delikatnie się uśmiechnął. Po chwili jednak przybrał poważny wyraz twarzy i zaczął mówić dalej.

- Jednak, kiedy pewnego dnia wróciłem do domu zastałem... Mamę martwą... Jej brzuch był przestrzelony na wylot, a w serce miała wbity nóż. Wiedziałem doskonale, kto za tym stał. Postanowiłem sam wyznaczyć sprawiedliwość. Zamknąłem mamie otwarte powieki, ucałowałem jej zimne już czoło i wyjąłem nóż z klatki piersiowej. Wyszedłem do lasu i zacząłem szukać ojca. Znalazłem go w jego leśniczówce. Znowu był najebany. Wyciągnąłem go za fraki przed domek i wielokrotnie dźgnołem nożem. Chciałem aby cierpiał, tak jak ja i mama przez te wszystkie lata. Jego obrzydliwe zwłoki zakopałem gdzieś w lesie. Wróciłem do domu, umyłem z krwi, a brudne ubrania spaliłem w kominku. Pobiegłem do miasteczka i powiedziałem, że ktoś zamordował moją matkę, a ojciec zaginął. Policja zaczęła szukać lecz ani mordercy ani mojego ojca, zakopanego w lesie nie odnaleziono. Poproszono mnie pewnego razu, abym w radiu opowiedział o zdarzeniu. Spodobało im się to jak mówiłem, podniosła się liczka słuchaczy, więc mnie zatrudnili. Lubiłem tę pracę, ale cały czas czułem, że powinienem zrobić coś, aby już żadne dziecko nie cierpiało tak jak ja. Szukałem po nocach rodzin w których dzieci były źle traktowane. Kiedy rodzice lub rodzic był sam zabijałem go, a zwłoki zakopywałem w lesie. Dzieci, może i zostawały sierotami, ale przynajmniej nikt się nad nimi nie pastwił. Jednak pewnej nocy, ktoś był w lesie. Kłusownik, z psem. Polował po nocach na niewinne leśne zwierzęta. Nie zauważyłem go, niestety on mnie tak. Wziął mnie za jelenia i postrzelił prosto w głowę. Od tego mam ten krzyżyk na czole.

Po tych słowach demon, odchylił dłonią wlosy z czoła, ukazując czerwony krzyżyk.

- Oto cała moja historia. To jak? Opowiesz o sobie?

- Dobrze, ale obiecaj, że ty również nikomu o tym nie powiesz.

- Przyrzekam

- Pochodziłam z bogatej rodziny. Rodzice nigdy nie mieli dla mnie czasu. Byli lekarzami. Ja byłam spokojna i lubiłam wszelką  sztukę oraz wszytko co związane z pięknem i kolorami. Chciałam otworzyć własny zaklat kosmetyczny. Uwielbiam robić fryzury, makijaże i paznokcie. Niestety moim rodzicom się to nie spodobało. Chcieli abym była lekarzem, tak jak oni. Nie chciałem tego. To była zupełnie nie moja bajka. Nie przejmując się ich zdaniem dopięłam swego i otworzyłam salon. Miałam wielu przyjaciół jednak najbliższa była mi Diana i Matt. Diana była moja najlepszą przyjaciółką, a Matt chłopakiem. Pewnego dnia, kiedy odwiedziłam Dian'ę bez zapowiedzi doznałam szoku. Cały mój świat legł w gruzach. Zobaczyłam Matt'a całującego Dian'ę. Jej Najwidoczniej się to podobało. Stali sobie tak po prostu w kuchni, nie zauważyli mnie. Ja byłam wściekła. Złapałam za leżący na blacie nóż i zaczęłam nim wymachiwać, jednocześnie na nich krzycząc. Prubowali się jakoś wybrainic, ale wiedziałam, że to kłamstwa. Moja złość przerodziła się w furię. Zranili mnie okropnie i to oboje. Nie wiem kiedy to się stało. Wszytko widzialam jak przez mgłę. Jednak jest pewne jedno... Zabiłam... Ich oboje. Szybko stamtąt wybiegłam i ukryłam dowód zbrodni. Policja szukała sprawcy, lecz nie dotarli do mnie. Wyrzuty sumienia nie dawały mi spokoju. Nie mogłam wytrzymać sama ze sobą. To była chwilą. Nałykałam się tabletek uspakających, nasennych i przeciwbólowych. Kiedy się obudziłam, byłam tutaj. W Piekle. Okropnie żałuję tego co zrobiłam. Nie mogę cofnąć czasu, jednak nie przekreśla to mojej szansy na przeproszenie Diany i Matt'a. Nie ma ich w piekle to pewne, więc są w niebie. Jeśli dzięki wam będę mogła się z nimi chociaż zobaczyć, będę naprawdę wdzięczna.

Nikt nie trafia tu bez powodu || Hazbin HotelOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz