Najpierw opowiem czym jest pudełko o którym będzie później mowa, ponieważ wzięłam kilka pojemników w tym samym celu
Otóż jestem tą osobą, która jak zobaczy zdechłego trzmiela to najpierw nad nim płacze, a potem chce zabrać do domu do małego słoika na półkę - w tym celu zabrałam w sumie 3 albo 4 pojemniki na owady, skorupki jaj, pancerze krabów (raz znalazłam, ale nie miałam przy sobie pudełka i mi upadł i rozbił na kawałki ;-;) itp
Pudełko to zielony pojemnik śniadaniowy z wieczkiem na takie jakby zatrzaski, całkiem spore, ale niskie, więc dobre na mniejsze rzeczy i przegrodzenie ich wolią aluminiową
Ale no, do historii
Jadę na wakacje i poszłam się przejść, na chodniku widzę duże zielone coś, po przybliżeniu się (bo nie wzięłam okularów z torebki (spanie w samochodzie w okularach boli)) stwierdziłam, że to modliszka trochę większa niż pół mojej dłoni
Nie zauważyłam ruchu, więc myślałam o zabraniu jej do pudełka jako zdobycz
Wołam do mamy żeby przyszła zobaczyć i tak się stało, ale wtedy modliszka zaczęła się ruszać, więc została przeniesiona na bezpieczny trawnik
Nie życzę jej źle, ani nie zabijam żeby zabrać coś do domu, nie zrozumcie mnie źle, ale byłam odrobinę rozczarowana
Może uda mi się znaleźć martwą, mam trochę ponad tydzień