Leżał, uważając na każdy najmniejszy ruch, który mógłby zbudzić Taehyunga. Sam nie potrafił zasnąć. Mimo ogromnego zmęczenia i chęci ucieczki od tego dnia, nie umiał tak po prostu na chwilę zapomnieć o Jeongguku i pójść spać. Oczekiwał na każdy telefon. Włączał ekran telefonu, co kilka sekund, mając nadzieję na jakieś powiadomienie. Takowego nie było od kilku godzin. Stres zżerał go od środka, ale starał się nie pokazywać go przed Taehyungiem.
Usłyszał cichy szelest kocyka. Schował szybko telefon pod siebie i zamknął oczy.
- Wiem, że nie śpisz - powiedział młodszy, wzdychając cicho. Miał nadzieję, że ten choć na chwilę zmruży oko.
- Niestety mnie nakryłeś - odpowiedział markotnie i schował głowę pod cienki materiał. Było lato, więc nie potrzebowali czegoś grubszego.
- Wiem, że powtórzę to już któryś raz, ale będzie dobrze. Uwierz mi, że wszystko wróci do normy, Jeongguk się znajdzie - odrzekł pokrzepiająco, jedną ręką odkrywając głowę blondyna i poczochrał go po czuprynie delikatnie.
- To wasze gadanie wcale mnie nie uspokaja - mruknął, obracając się plecami do bruneta.
- Twoje zmęczenie w tej sytuacji nic nie da. Spróbuj za-
Usłyszeli dzwonek telefonu Jimina.
- Zamknij się - powiedział, wiedząc że nie urazi to w żaden sposób Taehyunga. Mówili do siebie tak często i nigdy nie mieli z tym problemu.
Odebrał pospiesznie, czekając na usłyszenie głosu Hoseoka.
- Jimin... - zaczął cicho.
- Co? Gadaj! - pospieszył starszego, obawiając się najgorszego.
- Dobrze cię słyszeć... Mam chyba średnie wieści. Nie ma ich w tym miejscu. Przesłuchali paru sąsiadów i mają jakiś trop. Boję się tylko, że będzie za późno... - odpowiedział lekko smutny. Liczył, że sprawa rozwiąże się jak najszybciej i będą mogli przytulić do siebie Jeongguka, a Jimina ucieszyć telefonem o powrocie szatyna.
- Przestraszyłeś mnie wcześniej... Teraz też. Mogę do was przyjechać? Proszę. I tak nie mogę zasnąć - spytał błagalnym tonem, którego Hoseok nie mógł już wytrzymać i się nie zgodzić.
- Zgoda - westchnął. - Jedź metrem. Wiesz która linia. Będziemy tam na ciebie czekać. Albo tylko ja. Do zobaczenia - zakończył szybko połączenie, a Jimin w skowronkach wydostał się spod kocyka i ruszył do przedpokoju, gdzie ubrał obuwie i cienką bluzę. O tej godzinie bywało jednak chłodno.
- Nie wierzę, że się zgodził - powiedział Taehyung zdumiony. - Zadzwoń jak będzie coś więcej wiadomo - wstał z łóżka i podszedł do blondyna, by go przytulić. - Wróć tylko, proszę.
- Tak, tak. Wrócę, a ty idź znowu spać. Dobranoc - odpowiedział i wyszedł z mieszkania. Zbiegł prędko po schodach, sprawdzając na telefonie rozkład odjazdów. Miał niecałe 10 minut, by dobiec na stację metra.
Nie zastanawiał się dłużej i zaczął biec w odpowiednią stronę. Gdy znalazł się już na miejscu, zauważył stojący pojazd. Kupił w automacie bilet i szybko wszedł do środka. Skasował go na właściwym urządzeniu, a następnie usiadł zmęczony na wolnym miejscu. O tej porze metro wydawałoby się, że powinno być puste, jednak ludzi wcale nie było tak mało.
Spoglądał przez okno, wspominając, jak kilka miesięcy temu jeździł tą trasą do szkoły. Wtedy chciał jak najszybciej zakończyć etap nauczania i zacząć pracować, ale dopiero teraz zrozumiał, że wtedy wszystko wydawało się prostsze. Po wyjeździe do Busan wszystko zaczęło się komplikować, co powodowało rozgoryczenie i Jimina, i Jeongguka. Starali się nawzajem wspierać, jednak wszystkie kłótnie powoli burzyły ich chęci do przebywania razem.
CZYTASZ
Let's drink it! || jikook/kookmin
Fiksi Penggemar[zakończone] fluff/angst ale bardziej fluff Jeongguk prawie codziennie wybierał się do klubu razem z Yoongim - jego przyjacielem od kilku dobrych lat. Jedyne, co liczyło się dla niego w życiu to szybki numerek z prawie każdą dziewczyną, jaka mu się...