Obiad z rodziną p.2

119 6 0
                                    

Następnego dnia z samego rana Variana obudziło coś naprawdę głośnego, a raczej ktoś naprawdę głośny:
-Wstawaj, wstawaj, nie śpij, WSTAWAJ!!!!!!! - krzyczałaś jak opętana skacząc po łóżku chłopaka tuż obok niego, gwałtownie nim potrząsając. Biedak przerażony jak na zawołanie zerwał się szybko z miną jakby właśnie dostał 20 zawałów serca. Gdy pojął, że to ty wyrwałaś go ze spokojnego snu, lekko się uspokoił.
-No już wariatko, uspokój się już, wyluzuj. Do grobu mnie niedługo wprowadzisz! Jesteś niebezpieczna, kto cię nasłał, co? Jakiś terrorysta? - mówił poirytowany jak i roześmiany chłopak, leniwie zakrywając się w całości kołdrą. Cieszył się z przybycia swojej najlepszej przyjaciółki, ale to nie znaczy, że się z tobą trochę nie podroczy. Zresztą i tak nie miał szans na powrót do krainy snów skoro byłaś obok.
-Tak się składa, że twój ojciec mi otworzył drzwi. A teraz wstawaj leniuchu, czeka nas piękny dzień- mówiłaś podekstytowana, odkrywając chłopaka z uśmiechem.
-Ugh.....musimy? Nie chce mi się dziś.....
-Tak musimy! W końcu Adira i Hector mają przyjść. No dalej, ruchy!
-Teraz to mi się jeszcze bardziej nie chce- stwierdził zażenowany i zakrył głowę poduszką. Chcąc go obudzić zabrałaś mu poduszkę i odrzuciłaś ją na bok. Chłopak tylko jęknął z niezadowolenia.
- Przykro mi Varian, ale.....nie dałeś mi innego wyboru....a więc.....łaskotki!!!!!! - wykrzyczałaś i zaczęłaś gilgotać po ciele. Chłopak śmiał się nieustannie co chwilę błagając cię byś okazała litość i przestała. W końcu gdy zgodził się wstać, wysłuchałaś jego próśb. Wyszłaś z jego pokoju, mówiąc, że za parę minut ma być już na dole ubrany, bo razem z jego ojcem robicie śniadanie. Wiedziałaś, że Quirin cię bardzo lubił i bardzo dobrze się dogadywaliście. Często spędzałaś czas w domu Variana, więc pomagałaś też jego ojcu, a to w różnych, drobnych obowiązkach a to w zrozumieniu własnego syna. Z zamyślenia wyrwał cie już gotowy Varian, który właśnie wyszedł z pokoju z jeszcze śpiącym Ruddiger'em na barkach. Zeszliście we dwójkę na dół, zrobiliście razem z ojcem chłopaka naleśniki na śniadanie, a po posiłku mężczyzna poszedł coś załatwić w wiosce, a wy posprzątalicie naczynia. Świetnie się przy tym bawiliście, ochlapując się co chwila pianą i radośnie śmiejąc. Po wykonaniu zadania wyszliście się przejść. Ruddiger wolał zająć się zdobywaniem jabłek z jabłoni przed chatką alchemika, więc poszliście bez niego. Chodziliście razem po wiosce, lesie, łąkach, nad małym stawem, no po prostu wszędzie gdzie się dało, cały czas wesoło rozmawiając. Świetnie czuliście się we swoim towarzystwie, w końcu byliście najlepszymi przyjaciółmi. Przyjaciółmi.....no właśnie....przyjaciółmi....tylko nimi......i nic więcej. Właśnie to cię smuciło najbardziej. Od dawna podkochiwałaś się w Varianie, ale wiedziałaś, że nie masz u niego żadnych szans. W końcu on kochał Cassandrę i tylko ona się dla niego liczyła. Nie widział żadnej innej opcji, oprócz niej. Wiele razy próbowałaś mu przemówić do rozumu, często wychodząc przy tym na zazdrośnice, ale na marne. On tylko mówił, że przesadzasz i, że powinnaś do wspierać. Nawet nie zauważył, że jesteś zazdrosna o niego! A zauważyli to już wszyscy!!.... Roszpunka, Julek, Maks, Pascal, Lance, Quirin, Ruddiger, nawet ta okropna Cassandra, no po prostu wszyscy!!! Tak mądry jeśli chodzi o alchemię, a tak głupi jeśli chodzi o uczucia.
-O rany, zobacz która godzina?! - krzyknął Varian spoglądając na położenie słońca na niebie, wyrywając cię tym samym z rozmyślań- powinniśmy już wracać jeśli nie chcemy się spóźnić. Przy okazji pomożemy mojemu tacie w przygotowywaniu obiadu. Adira i Hector mają zabójczy apetyt i pochłaniają tyle jedzenia co sami ważą jak nie więcej! Nie ma szans jedna osoba sama nie zrobi tyle potraw- mówił łapiąc się za głowę po czym zawrócił w kierunku chatki, a ty poszłaś za nim. Na miejsce dotarliście w ciszy a po skończonych przygotowaniach czekaliście już tylko na gości. Widziałaś jak alchemik się stresuje, lecz nie dziwiło cię, że się bał. W końcu ostatnio Hector wpadł na świetny pomysł by sprawdzić czy chłopak ma miękkie kości ściskając go tak długo z całej siły aż biedak zemdlał, a Adira prawie przebiła mu głowę mieczem próbując trafić nim brata w przypływie gniewu. Położyłaś mu dłoń na ramieniu w geście otuchy i uśmiechnęłaś się ciepło. Chłopak odwrócił twarz w twoją stronę i również się uśmiechnął. Chwilę patrzyliście sobie w oczy aż z tego transu wyrwało was pukanie do drzwi. Oderwaliście się od siebie i powitaliscie gości z ojcem alchemika. Ku uciesze chłopaka bractwo skupiło się na sobie a wam przybysze podali tylko ręce. Po chwili poszliście razem do jadalni i zaczęliście jeść. Widzieliście jak kątem oka Adira i Hector co chwila spoglądają to na ciebie to na Variana. Dziwiło was to ale woleliście nie pytać. W końcu Hector postanowił przerwać panującą ciszę:
- Eee Varian, a te stworzenie co obok siebie siedzi to twoja dziewczyna?- na te słowa chłopak zaczął się dławić zupą, ty spaliłaś ogromnego buraka, Quirin próbował pomóc wraz z Adirą synowi a sprawca całego tego zamieszania patrzył na to wszystko zupełnie obojętnie nie rozumiejąc o co taka afera, dalej zajadając posiłek. Wreszcie udało się uspokoić całą tę sytuację, a w pomieszczeniu zapanowała wielka cisza - No to co chłopcze.... odpowiesz?
- [T/I] to tylko przyjaciółka. Jest tutaj w gościnie tak jak wy....i to tyle- mimo, iż widziałaś, że tak powie trochę zabolała cię ta odpowiedź.
- Jest mała jak ty, więc to.....twoja dziewczyna- stwierdziła Adira, odruchowo wskazując na Variana łyżką.
-Nie, to nie jest moja dziewczyna- zaprzeczał Varian, próbując zachować spokojny ton głosu i skupić się na jedzeniu.
- Siedzi obok ciebie, więc to.....twoja dziewczyna- poparł siostrę Hector.
-No i jest niska tak jak ty
-I taka chucherkowata, też jak ty.....
-I w twoim wieku, zresztą przyszliście nawet razem
-Ale przecież to o niczym nie świadczy!!!!! - krzyknął już trochę zbulwersowany Varian, wstając. Spojrzałam złym wzrokiem na ojca, szukając u niego wsparcia, lecz ten tylko schował wzrok w miskę, a zrezygnowany chłopak po prostu opuścił głowę i głośno westchnął- po prostu nie gadajcie już głupot i tyle.....
-Jak głupoty jak prawda- zadrwił z obudzeniem Hector, kładąc jak gdyby nigdy nic nogi na stole.
- Wcale, że nie!!!! Ugh....idę się przejść- chłopak wybiegł z pomieszczenia, głośno trzaskając drzwiami, a ty pobiegłaś za nim, nawołując go przy tym, by za tobą poczekał. Fakt mogło to być może wyglądać trochę dwuznacznie w oczach pozostałych gości, ale niezbyt się tym martwiłaś. Zauważyłaś chłopaka jak siedział na drzewie kilkanaście metrów od domu. Szybko weszłaś na nie i zajęłaś miejsce na gałęzi obok niego.
-Co, wkurzają trochę? Nie przejmuj się. Tak jak ja- skłamałaś. Bardzo die przejmowałaś. Ale nie tym co gadają, bo to było akurat dla ciebie zabawne, ale tym, że chłopak zareagował złością tylko że względu na Cassandrę. Nie zamierzałaś tego jednak okazywać. Uśmiechnęłaś się tylko do Variana, co poprawiło mu humor i już po chwili zeszliście z drzewa. Nie zamierzaliście się jednak udać do reszty, woleliście zakraść się przez okno do pokoju chłopaka. Gdy po wielu próbach spowodowanych twoją niezdarnością w końcu udało się alchemikowi pomóc ci dostać się do środka wziął jakąś książkę, położył się z tobą na łóżku i zaczął ci ją czytać. Ku twojemu zdziwieniu nie była o nauce czy Flynnie Riderze a o wspaniałej, romantycznej miłości uroczej księżniczki i zwykłego chłopca. Kątem oka Varian zobaczył uśmiechniętego ojca patrzącego  na was z lekko uchylonych drzwi, ale nie powiedział ci o tym by nie psuć chwili i jak gdyby nigdy nic czytał spokojnie dalej, a gdy skończył oboje zasnęliście wtuleniu w siebie. Quirin mając pewność, że na pewno posnęliście, przykrył was delikatnie kocem i po cichutku wyszedł z pokoju. Nawet zadbał o to, by Adira i Hector przestali krzyczeć i trochę wam odpuścili, gdyż ta dwójka od razu chciała iść was trochę pooglądać. Po czymś takim każdy miał już pewność, że Cassandra nie ma żadnych szans o ty zostaniesz panią serca czarnowłosego. Nawet Varian, kiedy się obudził zrozumiał, że to właśnie dla ciebie chce dokończyć swój nowy wynalazek. Dla ciebie i nikogo innego......

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Nov 12, 2020 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Varian X Reader                          One-shotsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz