vingt-huit

1.4K 72 34
                                    

RZECZYWISTOŚĆ

               Kiedy tylko oboje wysiedli z samolotu, Lina nadal zaspana, a Timmy niemalże robiący pod siebie przez swoje olśnienie podczas drogi, promem popłynęli na małą wysepkę u wybrzeża Grecji. Jak się nazywała? Nie mieli pojęcia. Wspólnie spędzony czas mijał im w komfortowej, lecz delikatnie niezręcznej ciszy. Kiedy już dotarli do portu, a otoczyły ich bagaże oraz inni ludzie, Lina była w pełni rozbudzona.

Jej brązowe oczy zachwycały się widokami błękitnego morza, którego fale rozbijały się na piaszczystych brzegach. Budynki piętrzyły się wzdłuż horyzontu, a biała architektura sprawiała, że to miejsce wyglądało jak dom bardziej niż jakiekolwiek inne. Stłumione rozmowy radosnych obywateli dobiegały z oddali, a rodziny witały się ze swoimi krewnymi.

Timmy nie mógł przestać patrzeć na Linę — dla niego to ona była tam najpiękniejszym widokiem. Ocean, wille i ludzie nie zapierali mu tchu w piersiach tak, jak robiła to Catalina. Nic nie mogło się z nią równać.

Dziewczyna nagle się odwróciła, a uśmiech nie znikał z jej twarzy.

— Czuję się, jakbym była w Mamma Mia — przyznała uradowana. — Tylko ja nie zamierzam pozwalać jakimś trzem przypadkowym gościom się nie zabezpieczyć i nie skończę w ciąży.

Timmy nie mógł powstrzymać głośnego śmiechu, gdy usłyszał jej słowa. Twarz Liny rozjaśniła się przez ten dźwięk, a ona sama zaczęła podziwiać sposób, w jaki jego oczy się zamykają, a włosy podskakują z każdą salwą chichotu. Jej serce wypełniło się szczęściem, jednak czuła się winna za zakochanie w tym chłopaku, choć wiedziała, że nie powinna mieć żadnych nadziei. Odepchnęła od siebie tę myśl, bo wiedziała, że Grecja miała zapewnić jej dobrą zabawę, a nie nieustanne użalanie się nad chłopakiem.

— A więc... — zaczął Timmy, ocierając łzy z oczu. Objął ją ramieniem, a ona roztopiła się pod jego dotykiem. — Co robimy najpierw?

☁️

               Lina wiedziała, że coś było nie tak przez to, jak Timmy zachowywał się w jej towarzystwie. Podejrzewała, że to miało coś wspólnego z wczorajszym wywiadem, jednak postanowiła o to nie pytać. Oboje łódką wypłynęli na spokojne, niebieskie wody Morza Śródziemnego. Timmy naprawdę przykładał się do wiosłowania, głośno prychając i sapiąc, podczas gdy Lina jedynie się z niego śmiała.

— Potrzebujesz pomocy? — spytała.

— Nie, możesz tam sobie siedzieć i ładnie wyglądać.

— Jest 2018. Przesuwaj się — stwierdziła i szybko wstała, ale ponownie zajęła miejsce, gdy Timothée zaczął krzyczeć. Łódka przechyliła się przez nagłą zmianę ciężaru, a oni oboje zachichotali, gdy dziewczyna ponownie spróbowała zmienić pozycję.

Jej nogi całe się trzęsły. Powoli wstała, podtrzymując swoją sukienkę w kwiatki.

— Catalina, nie słyszysz tego, ale mentalnie wrzeszczę — przyznał Tim, gdy zrobiła krok do przodu, a środek transportu ponownie się zachybotał.

— Okej, a ja zacznę krzyczeć normalnie, jeśli ta łódka ponownie zacznie się kołysać — mruknęła. Timmy nie mógł powstrzymać uśmiechu cisnącego mu się na usta.

Tym razem łódź mocno się przechyliła, przez co Lina upadła na podłogę z krzykiem. Timmy się z niej zaśmiał.

— Zamieńmy się — powiedziała. Brunet uniósł brew, a ona zrobiła to samo.

Bicie jego serca przyspieszyło, aż w końcu zaczął panikować. Jego mózg nie był w stanie pojąć tego uczucia, które było niczym uderzające w niego tsunami. To było chaotyczne, ale dziwnie pięknie.

Timothée zamienił się miejscami z Liną, która radośnie zachichotała. Owinęła ramiona wokół wioseł, po czym zaczęła machać nimi z całej siły. Oświetlające ją słońce nadawało jej piękny, anielski poblask. Chłopak uśmiechnął się sam do siebie, gdy ona coś mówiła pod nosem, jednak ledwo mógł się na tym skupić. Jego serce biło naprawdę szybko, dłonie się pociły, a on był w stanie tylko ją podziwiać.

Lina płynęła dalej w komfortowej ciszy. Gdy uświadomiła sobie, że Timmy jej nie słucha, nie miała nic przeciwko. Wyglądał zbyt uroczo, by mogła się na niego wściekać. W zamian pozwoliła, by jej umysł zaszalał z myślami, których nie śmiałaby powiedzieć na głos.

Jakże to byłoby szalone, zakochać się w Grecji? Czy to było możliwe z Timothéem? Przygryzła dolną wargę i pokręciła głową. Zakochać się w Grecji? Nieprawdopodobne. Zakochać się w wyspie Grecji? Idealne.

Co ona, młoda dorosła, robiła w jednym z najpiękniejszych miejsc na Ziemi, smucąc się przez jakiegoś chłopaka? Chciała zaszaleć. Zabawić się. Być spontaniczna.

Nagle przestała wiosłować. Na jej twarz wkradł się szaleńczy uśmieszek, gdy ponownie wstała, a łódź zaczęła się trząść.

— Woah, woah, woah! — zawołał Timothée i wyciągnął ręce na boki, by ustabilizować ich ciężar.

Lina go zignorowała, w zamian przeciągając swoją kwiecistą sukienkę przez głowę. Chłopak wbił wzrok w jej żółty strój kąpielowy.

— Co ty robisz? — zapytał, a ton jego głosu przesiąkał rozbawieniem.

— Idę popływać — ogłosiła, próbując zdjąć buty bez przewrócenia łodzi.

— Oszalałaś.

— A może to ty po prostu jesteś nudny.

Timmy posłał jej uśmiech, a jego serce odbiło się od klatki piersiowej.

Nudny?

— Masz gust jak mokra kromka chleba.

Tuż po tych słowach, Lina skoczyła do wody, która uderzyła Timmy'ego w twarz. Kiedy dziewczyna ponownie się wynurzyła, z ciemnymi włosami przyklejonymi do jej twarzy i oczami lśniącymi bardziej niż jakakolwiek gwiazda, jaką Timothée kiedykolwiek widział, nie mógł powstrzymać się od zdjęcia swojej koszulki. Lina głośno zawiwatowała, gdy zdjął buty, by do niej dołączyć.

— Lepiej się przesuń, Catalina. Pokażę ci, jaka mokra może być ta kromka chleba.

Dziewczyna nie mogła powstrzymać głośnego śmiechu, który opuścił jej usta. Tim przygotował się do skoku, a Catalina go dopingowała. Niestety, jego stopa zahaczyła o bok łódki, przez co cały środek transportu się przewrócił. Głośno sapnęła, gdy brunet zniknął pod wodą, a łódź przekręciła się do góry nami, wraz z ich ubraniami. Kiedy Timothée ponownie wyłonił się na powierzchnię z mokrymi lokami przyklejonymi do czoła, Lina nie mogła powstrzymać śmiechu tak głośnego, że trudno było jej się utrzymać na wodzie.

Popłynął do niej, gdy się śmiała, co chwilę unosząc się na powierzchni. Przyciągnął ją bliżej siebie, a jej ciało szybko zareagowało, owijając nogi wokół jego pasa i odrzucając głowę z radości, jak w każdym możliwym filmie dla nastolatków.

Timothée nie mógł nie śmiać się razem z nią. Podczas jednej z salw śmiechu, Lina się od niego odsunęła. Natychmiast zatęsknił za jej ciepłem.

— Grecjo! — krzyknęła najgłośniej, jak tylko potrafiła. — Jestem w tobie!

Odwróciła się do niego, jakby miała nadzieję, że rozbawił go jej żart i faktycznie tak było. Jego szeroki uśmiech sprawił, że poczuła coś dziwnego. Uczucie, które było tak różne od wszystkiego, co czuła kiedykolwiek wcześniej, ale jednocześnie tak idealne.

AMOUR ━ TIMOTHÉE CHALAMETOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz