𝟓.𝒕𝒂𝒌𝒆 𝒉𝒊𝒔 𝒑𝒍𝒂𝒄𝒆

582 62 6
                                    

Hyunjin i Changbin siedzieli zwyczajowo o tej samej porze w pobliskiej, nowo otwartej knajpce

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Hyunjin i Changbin siedzieli zwyczajowo o tej samej porze w pobliskiej, nowo otwartej knajpce. Hyunjin miał ochotę na koreańskiego naleśnika z zieloną cebulką a Changbin nie protestował.

Wydawać by się mogło, że ich ostatnia sprzeczka została pogrzebana i zapomniana a Changbin dziwnym trafem ograniczył spotkania z dziewczyną do minimum. Lubił ją, ale wolał nie ryzykować ponownego wybuchnięcia ze strony Hwang. Znacznie bardziej odpowiadał mu fakt, że teraz siedzieli i zajadali się smacznym jedzeniem w absolutnej ciszy. Hyunjin przepijał ostry sos, krzywiąc się przy tym odrobinę, nim wytarł usta o serwetkę a jego wyraz twarzy zmienił się nie do poznania zupełnie, jakby nagle sobie o czymś przypomniał.

- Kiedy zapraszasz Yeoreum na oficjalną randkę? Jutro?

- Co tak nagle?

- Changbin, huh, powiedzmy, że nie wyglądasz jak osoba zaangażowana w bliskie spotkanie z dziewczyną. Dlaczego? - Hyunjin wcisnął do ust nałożony starannie na złączone pałeczki ryż. Potem wymierzył nimi w jego kierunku, rozsypując pozostałości po stole. - Tylko spójrz na swoją minę. Musisz się więcej uśmiechać. Rzucić komplement. Docenić te wszystkie pierdoły, którymi dziewczyny tak bardzo się przejmują. No i przede wszystkim musisz wiedzieć co zrobić, żeby nie uciekła pierwszą lepszą taksówką.

Ochroniarz zmarszczył brwi. - Aż takie masz o tym pojęcie?

- No wiesz, byłem dwa lata w Chinach. Tam było dużo pięknych dziewczyn. - Hyunjin wzruszył ramionami, zaczynając już grzebać w jedzeniu.

Changbin doskonale pamiętał te dwa lata bez Hyunjina przy boku. Czuł się dziwnie z faktem, że to nie jego miał strzec i to nie z nim miał przez dwa lata kłaść się do jednego łóżka. Mimo to pani Hwang zadbała, by przez ten czas Seo się nie nudził.

Przez kolejne piętnaście minut przy stole panowała względna cisza. Z tą różnicą, że Changbin szybko zorientował się, czym było to spowodowane.

Hyunjin podczas ponownego wycierania ust mrugnął do niego, następnie rozpoczął serię słodkich minek, by jak najbardziej zauroczyć w sobie swojego prowizorycznego partnera.

- Co ty robisz? - spytał w końcu Changbin, zaciskając pod stołem dłoń na dresowych spodniach.

Osiemnastolatek odparł jedynie. - Podrywam cię.

Przez kolejne dziesięć minut chłopcy wymieniali się głupimi minami (z czego Hyunjin usiłował mrugać jak najseksowniejsza laska w szkole, dodatkowo zakładając niewidzialny kosmyk włosów za ucho).

Changbin uśmiechał się.

Wieczorem, w sekrecie licealiści zebrali się mniej obleganym barze, bo Hyunjin uparł się, żeby koniecznie pokazać swojemu ochroniarzowi co takiego powinien robić w osiągnięciu udanej randki. Changbin ponownie nie protestował (może właśnie dlatego, że spędzał z nim czas i mógł w przyjemny sposób się odstresować). Nie przewidywał jednak większych niespodzianek, które zgotował mu nieokiełznany Koreańczyk.

fool for you; changjinOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz