𝟗.𝑰 𝒑𝒓𝒐𝒎𝒊𝒔𝒆𝒅 𝒚𝒐𝒖 𝑰'𝒅 𝒄𝒐𝒎𝒆 𝒃𝒂𝒄𝒌

661 62 11
                                    

Jest to ostatni rozdział, nim wstawię jeszcze w międzyczasie dwa dodatki uzupełniające. Enjoy, niech ten tydzień będzie lepszy

 Enjoy, niech ten tydzień będzie lepszy

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

- Jesteś tego pewien, dziecino?

Czuły głos pani Chang dotarł do uszu Seo, gdy ten zapinał swoją torbę podróżną ze skupieniem na nieco napiętej twarzy. Nie odzywał się od pewnego czasu, jedynie przepraszając za tak nagłą decyzję. Yeoreum nie do końca umiała przełknąć, że mężczyzna miał na dobre ich opuścić, jak również opuszczając przy tym Koreę.

Westchnęła głośno, błagalnie pociągając za rękaw jego bluzy. - Nie musisz jechać tak daleko, Changbinnie przemyśl to raz jeszcze, proszę.

Oczy ochroniarza złagodniały, obrócił się, kładąc dłoń na tej jej,zaciskającej się na jego ubraniu. Pokrótce posłał uśmiech jej i pani Chang, która zmartwiona stała w progu salonu.

- Jeśli teraz tego nie zrobię to chyba nigdy nie nabiorę odwagi w płuca. - Ponoć w Tokio są ładne dziewczyny. - Dostałem propozycję nie do odrzucenia. Moja marna kariera może rozwinąć się w zawrotnym tempie, jeśli oddelegują mnie do Japonii.

Poza tym minęło siedem dłużących się lat. Nie łudzę się, że on kiedykolwiek do mnie wróci. A ja, jeśli tu dłużej zostanę,zwariuję.

- To naprawdę wspaniała wiadomość. - pani Chang zganiła wzrokiem swoją córkę,podchodząc do Seo, by móc pogładzić go po plecach. - Rozwiniesz się. Tego ci z pewnością potrzeba.

- Nie mogę dłużej zwalać się wam na głowę. Jestem wdzięczny za pomocną dłoń, pracę i dach nad głową. Bardzo mi pomogłyście a ja nie mogłem nic dać w zamian poza marnymi groszami. Dziękuję za wszystko, pani Chang. Za ciepło, jakie mi dałaś.

Nie wytrzymam dłużej w miejscu, gdzie na każdym kroku wszystko mi ciebie przypomina.

Starsza kobieta zaszlochała cicho, wycierając nos w chusteczkę. Po tym wtuliła się mocno w dwudziestopięciolatka; Changbin nie pozostał bierny,odwzajemnił uścisk czując wzbierające się w oczach łzy. Yeoreum odwróciła głowę, nie mogąc na to patrzeć.

- Od początku jesteś dla mnie jak syn, którego nigdy nie miałam. - matczyny płacz nie ustępował. - Niech ci się wiedzie Changbin. Chciałabym,żebyś wreszcie był szczęśliwy.

Te słowa roztopiły serce Seo. Starł pośpiesznie mokry policzek wierzchem dłoni, szybko potakując i uśmiechając się.

Yeoreum dorwała wysokiego Koreańczyka, pośpiesznie tuląc do niego, w końcu wstydziła się pokazać swoje łzy. Changbin nie przestawał się uśmiechać nawet jeśli ów uśmiech wyrażał smutek i głęboką nostalgię. Pogładził szorstką dłonią włosy dziewczyny, jakby chcąc ją pocieszyć.

- Bardzo mnie wspierałaś, Yeoreum. Nigdy o tym nie zapomnę.

- Mówisz tak,jakbyś miał zamiar już nigdy tu nie wrócić. - szczupła Koreanka naburmuszyła się, w środku obawiając się tej gorzkiej rzeczywistości. - Wciąż możesz zmienić zdanie. Ale cokolwiek nie postanowisz zawsze te drzwi będą stały przed tobą otworem. Wróć szczęśliwy, Changbin.

fool for you; changjinOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz