Eleven
Rodzice Mike'a zgodzili się, bym została u nich do końca wakacji. Spałam i mieszkałam w pokoju gościnnym na samym dole.
Byłam im naprawdę ogromnie wdzięczna, bo inaczej szczerze mówiąc, nie miałam zielego pojęcia, co bym ze sobą zrobiła. Mój pierwotny plan zakładał znalezienie jakiejś pracy dla nieletnich, na przykład zbieranie owoców w sadzie, ale okazało się, że to nie było tak proste, jak mi się wydawało. Podczas tych kilku dni, które spędziłam sama w lesie, chodziłam po całym miasteczku i szukałam jakiegokolwiek ogłoszenia na temat poszukiwania pracowników, ale nic takiego nie znalazłam. Jeżeli już coś trafiło się w moje ręce, to trzeba było być pełnoletnim. Krótko mówiąc, gdybym nie pomogła wtedy Mike'owi i jego przyjaciołom przy walce z potworem, umarłabym z głodu.
Kilka dni temu, przyszedł do nas list zwrotny od Dumbledore'a, który konkretniej był zaadresowany prosto do mnie
Droga Eleven,
Jak wiesz, Nancy opowiedziała mi w swoim liście co nieco o tobie. Bardzo się cieszę z tego, że nareszcie dowiedziałaś się o tym, że jesteś czarodziejką i bardzo mi przykro z powodu tego, że twój list z Hogwartu do ciebie nie doszedł i przez to musiałaś się długo męczyć z tymi naukowcami z laboratorium. Zmotywowało mnie do tego, by w przyszłości zawsze upewniać się czy list doszedł do adresata.
Ale do rzeczy - bardzo chciałbym, żebyśmy się spotkali i przedyskutowali parę spraw. Osoby w twoim wieku idą w Hogwarcie na czwarty rok, jednak logicznie rzecz biorąc i patrząc na to, że wcześniej nie uczęszczałaś na lekcje, powinnaś pójść na pierwszy. Ale może jednak czujesz się gotowa na to, by nadrobić wszystkie zaległości i pójść do klasy ze swoimi rówieśnikami? A może w ogóle chcesz zrezygnować z edukacji? Decyzja należy do ciebie.
Jeżeli nie masz żadnych przeciwwskazań, pragnąłbym, byśmy się spotkali 25 sierpnia o godzinie 5 po południu w moim gabinecie w Hogwarcie. Towarzyszyłby nam również profesor Minerwa McGonagall oraz minister Milicenta Bagnold. Jeśli miałabyś coś przeciwko, daj proszę o tym znać w liście zwrotnym. Jeżeli nie - potwierdź wizytę. Mam nadzieję, że państwo Wheelerowie będą w stanie zapewnić ci transport do zamku, ale jeżeli nie - też daj o tym znać.
Z serdecznymi pozdrowieniami,
Albus Percival Wulfryk Brian Dumbledore
- To kompletna bzdura, żebyś miała iść do pierwszej klasy - burzył się Mike, kiedy dałam mu przeczytać list. - Pomogę ci wszystko nadrobić. Zresztą, dzięki umiejętnościom, które masz, nie będziesz miała z tym żadnego problemu. Na tym spotkaniu będzie sama minister! Widzisz, dopiero wkroczyłaś w świat czarodziejów, a już będziesz się spotykała z tak ważnymi osobistościami...
- A po co właściwie minister też tam będzie? - zapytałam.
- No, wiesz... Jesteś pierwszym takim przypadkiem, który dowiaduje się o swojej magiczności od setek lat - wyszczerzył zęby - Nie masz się co bać, minister chyba jest w porządku...
Nancy zaproponowała, że zapewni mi transport, więc 25 sierpnia o godzinie 4:30 po południu byłyśmy gotowe do podróży. Myślałam, że znowu będę jechała Błędnym Rycerzem, albo czymś w tym stylu, więc zdziwiłam się, gdy powiedziała:
- Będziemy się teleportować. Musisz złapać mnie za rękę.
Wyciągnęła ku mnie swoją dłoń, więc niepewnie ją uścisnęłam i zmierzyłam ją zdziwionym spojrzeniem.
CZYTASZ
Stranger Magic
Fanfiction"Jeszcze nigdy nie słyszeliśmy o takim przypadku jak ona, Dumbledore. Wcale nie potrzebuje różdżki do czarów, wystarczy jej umysł. Jest niebezpieczna, może stanowić zagrożenie dla uczniów. Zaufaj mi, nie powinieneś jej puszczać do Hogwartu."