5

26 2 0
                                    

Koło godziny osiemnastej zaczęłam szykować się na maraton filmowy, który miał się odbyć u Connora. Wyciągnęłam z szafy torbę, w której schowałam piżamę, ubrania na jutro oraz kilka kosmetyków. Umówiłam się z Simpsonem, że po mnie przyjedzie chwile przed dziewiętnastą. Kilka minut przed dziewiętnastą usłyszałam jak mama mnie woła, że Bradley już jest. Zabrałam torbę z łóżka i zbiegłam szybko po schodach. Będąc na dole przywitałam się z brunetem, założyłam buty i gdy pożegnałam się z mamą wyszliśmy z domu. Wsiedliśmy do samochodu loczka i chwile później ruszyliśmy. Między nami panowała cisza, która była przerywana muzyką z radia.

Byliśmy pod domem Connora dwadzieścia minut po dziewiętnastej. Wzięłam torbę i razem ramię w ramię z Bradem ruszyliśmy do drzwi. Zadzwoniłam dzwonkiem, a chwile później otworzył nam uśmiechnięty chłopak. Przywitał się z nami i wpuścił nas do środka. Zostawiłam torbę i buty w przedpokoju i przeszłam do salonu, w którym siedział James. Uśmiechnęłam się i pomachałam mu, a on odmachał.

- Tristan będzie za dziesięć minut - oznajmił Connor, wchodząc do pokoju.

- Okej - powiedziałam i podeszłam do kanapy by na niej usiąść.

- Wybraliście już filmy? - zapytałam przerywając ciszę.

- Jeszcze nie, postanowiliśmy poczekać jeszcze na Tristana, aby razem wybrać - na moje pytanie oznajmił James.

- No dobra.

- Pójdę po jakieś napoje i przekąski - powiedział Connor, wstając z fotela.

- Pomogę ci - oznajmiłam.

Wstałam z kanapy i ruszyłam z chłopakiem do kuchni. Pomiędzy nami panowała cisza, nie wiedziałam o czym możemy porozmawiać. Po mimo, że ta cisza była niezręczna nie było aż tak źle. Chwyciłam z blatu kilka paczek chipsów oraz paluszki, a chłopak wyjął z lodówki kilka piw oraz dwa napoje gazowane. Gdy zaniosłam przekąski, wróciłam do kuchni po szklanki. Postawiłam je na stole i usiadłam na swoim starym miejscu. Chwile później usłyszeliśmy dzwonek do drzwi, więc Connor poszedł otworzyć i sekundę później wrócił z Tristanem.

Gdy chłopcy weszli do pomieszczenia, pomachałam do Tristana. Po wybraniu filmu, włączyliśmy go. W połowie usłyszeliśmy dzwonek do drzwi, więc Connor poszedł otworzyć. Jakie było moje zdziwienie gdy wrócił on z Blake'm. Przywitał się ze wszystkimi, ale po ich minach można było zauważyć jak bardzo są zdziwieni. Podejrzewałam, że moja mama musiała mu powiedzieć, ponieważ powiedziałam jej gdzie idę i nie ukrywam bardzo się zdenerwowałam. Będę musiała koniecznie z nią o tym porozmawiać. Bradley wydawał się naprawdę zdenerwowany, bardziej niż chłopaki. Blake podszedł do kanapy i usiadł koło mnie, po czym objął mnie ręka. James włączył znowu film i nie mogłam się już na nim skupić przez chłopaka siedzącego koło mnie. Chciałam ten dzień spędzić tylko z chłopakami, a on musiał tu przyjść, jakby nie miał co robić. Gdy poszłam do łazienki Blake zmienił miejsce i siedział teraz na fotelu. Tym razem usiadłam na kanapie koło Brada.

Postanowiliśmy obejrzeć kilka komedii. Koło godziny dwudziestej czwartej włączyliśmy horror. Szczerze mówiąc nie przepadałam za nimi, ale najwyżej gdy będą straszne momenty po prosty zasłonię oczy. Siedząc koło Bradley'a w najgorszych momentach po prostu wtulałam się w jego ramię, a Blake siedział już na telefonie. Po skończonym filmie chłopak pożegnał się i wyszedł, a my włączyliśmy kolejny. W połowie już odpływałam na ramieniu Simpsona. Jedynie co potem poczułam to, to jak ktoś kładzie mnie na miękkim łóżku.

*Pov. Bradley*
Gdy Blake wszedł, cała złość ze mnie zeszła. Zastanawiało mnie jedno, skąd on miał adres Connora. Po trzecim filmie, wyszedł. Nat po powrocie z łazienki, usiadła koło mnie. Gdy się bała wtulała się we mnie, a ja wtedy uśmiechałem się jak głupi pod nosem. Po filmie zaniosłem dziewczynę do jednego z pokoi gościnnych, a gdy wróciłem usiadłem ponownie na kanapie.

- No Simpson, gadaj nam tu. Kochasz ją, co? - zapytał Ball.

- Może - odpowiedziałem, wzruszając ramionami - a jeśli nawet to co?

- Nic, nic. Po prostu wiesz, widać jak na nią patrzysz.

- To akurat prawda - odezwał się Evans - poza tym, ostatnio cały czas chodzisz z głową w chmurach.

- Aż tak to widać? - zapytałem.

- Cóż, my to akurat widzimy, ale ona najwidoczniej jeszcze tego nie zauważyła - powiedział James - musisz ją pilnować, aby jej się nic nie stało - dodał.

- Wiem. Blake nie poświęca jej w ogóle czasu.

- Wiemy o tym - odezwał się McVey - dzisiaj to udowodnił.

- We wtorek musimy iść do studia. Mam świetny pomysł na nową piosenkę - odezwałem się.

- No spoko.

- Dobra chłopaki, ja lecę spać. Dobranoc - pożegnałem się.

Poszedłem do wolnego pokoju gościnnego i położyłem się spać.

Cheater || Bradley SimpsonOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz