6

27 2 0
                                    

Dziś jest już wtorek, w poniedziałek rozmawiałem z Nat, która powiedziała, że ona także nie wiedziała o tym, że on tam przyjdzie. To było naprawdę dziwne, bo niby skąd mógł wiedzieć gdzie mieszka Connor. Myśle teraz o tym, że on po prostu mógł nas śledzić. To by było bardzo możliwe, ale po co to miałby to robić, skoro on ma ją gdzieś. Od samego początku wiedziałem, że Blake to nie jest odpowiedni chłopak dla niej. Od samego początku byłem ma „nie„ na ten związek. Chłopaki też byli, ale po jakimś czasie postanowili go zaakceptować, by nie było jej przykro. Lecz oni nie znają tak długo Natalie jak ja.

Umówiłem się z chłopakami o piętnastej w studiu. Wszyscy byli na czas, więc od razu przeszliśmy do rzeczy. Ustaliliśmy melodię do napisanego tekstu i postanowiliśmy ją zagrać.

- Can we talk about your boyfriend? He's dead end ha
/Możemy porozmawiać o Twoim chłopaku? On jest beznadziejny, ha!/

And if I gotta tell you why, it's only gonna make you cry
/I gdybym powiedział Ci czemu, to tylko byś się popłakała/

Let's talk about you boyfriend for a minute
/Porozmawiajmy o Twoim chłopaku przez chwile/

He's got a secret and he's telling you lies, oh what a lovely guy
/On ma sekret i opowiada Ci kłamstwa, oh co za cudowny facet/

Gdy skończyliśmy grać, stwierdziliśmy razem z chłopakami, że musimy to opić. Umówiliśmy się na godzinę dwudziestą w naszym ulubionym klubie. Po ogarnięciu studia, pożegnaliśmy się i każdy pojechał do swojego domu.

*wieczór*
Od dwóch godzin jesteśmy w klubie. Siedzimy w loży dla VIP-ów i mamy bardzo dobry widok na wszystkich ludzi. Chyba mi się zdawało, ale przez chwilę widziałem chłopaka Nat z jakąś inną dziewczyną, i nie wyglądała wcale jak moja przyjaciółka. Dla upewnienia napisałem nawet do niej, by zapytać co robić, lecz ta odpisała że siedzi z rodziną i oglądają film. Dla potwierdzenia zrobiłem zdjęcia, lecz na razie nie pokaże ich dziewczynie. Nie będę jej też mówił, bo po prostu mi nie uwierzy.

- Ej chłopaki - odezwałem się, czym zwróciłem uwagę reszty.

- No? - odezwał się James.

- Patrzcie tam - pokazałem im w stronę Blake'a i jakiejś dziewczyny.

- O w dupę, przecież to Blake - odezwał się Tristan.

- I to jeszcze z jakąś laską, która nie wygląda na Nat - dodał Connor.

- Powiesz jej? - zapytał James, przerywając tym cisze pomiędzy nami.

- Chciałbym, ale sądzę, że po prostu mi nie uwierzy i zacznie go bronić.

- Tobie miałaby nie uwierzyć - zaśmiał się Connor - przestań stary, znacie się prawie od małego, więc jakim cudem miałaby ci nie uwierzyć?

- Nie wiem, ale spróbuje jej o tym powiedzieć - odpowiedziałem - Wiecie co? Odechciało mi się już tu siedzieć. Spadam do domu. Cześć.

- No siema.

Pożegnałem się z chłopakami i ruszyłem do wyjścia, po drodze zadzwoniłem po taksówkę. Gdy stałem i czekałem na pojazd, zastanawiałem się czy dobrze zrobię mówiąc jej to. Nie chce łamać jej serca, ale z drugiej strony nie będzie musiała się już męczyć tym związkiem, skoro on woli chodzić do klubu z jakąś dziewczyna zamiast z nią.

Kiedy podjazd podjechał od razu do niego wsiadłem i podałem adres, a po kilku minutach byłem już na miejscu, podziękowałem i zapłaciłem odpowiednią sumę i wysiadłem z auta. Wchodząc do domu, zostawiłem buty na przedpokoju, po czym poszedłem się umyć. Po wyjściu spod prysznica od razu poszedłem spać.

Cheater || Bradley SimpsonOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz