Następnego ranka, gdy obudziły mnie promienie słoneczne wdzierające się przez nie zasłonięte okno zwlokłam się z łóżka i powłócząc nogami udałam się do łazienki. Szybko wykonałam poranną toaletę, a potem poszłam do kuchni, gdzie zastałam Katie.
"Gdzie wczoraj zniknęłaś?" posłałam jej uśmiech.
"Dzień dobry również" odpowiedziała sarkastycznie, po chwili oddając mój gest "nudziłam się więc poszłam do biblioteki, przepraszam, że cię nie poinformowałam, ale nie chciałam ci przeszkadzac" poruszyła brwiami.
"Wiem, że zaraz zapytasz, więc tak, podoba mi się" westchnęłam
"Wiedziałam, że kiedyś dorośniesz" poklepała mnie po ramieniu.
"Nie ważne" odeptnęłam jej rękę śmiejąc się z jej poważnej miny "jest kawa?"
"Nie, ty miałaś iść na zakupy"
"Nie" pokręciłam głową" w tym tygodniu twoja kolej" sprzeciwiłam się
"Yhh, no dobra, pójdę wieczorem" wystawiła mi język
"Idę teraz na kawę, wiesz, że dzień bez niej jest dniem straconym" powiedziałam.
Ubrałam buty, nałożyłam płaszcz i wyszłam z mieszkania wcześniej krzycząc do Katie krótkie "pa".
Udałam się do małej kawiarenki, która była na rogu. Nie była duża, a że większość woli Starbucks nigdy nie była też przepełniona.
Zamówiłam czarną kawę i poczekałam aż starsza kobieta za ladą poda mi moje zamówienie. Gdy już je dostałam, zajęłam tradycyjnie stolik przy oknie, lubię patrzeć na innych ludzi.
Mała dziewczynka po drugiej stronie ulicy, właśnie szła ciągnięta przez prawdopodobnie swoją matkę z polikami zalanymi łzami, pewnie matka nie spełniła jakiejś jej zachcianki.
Starsza pani czekała na chodniku, aż w końcu jakiś samochód da jej spokojnie przejść.
Para nastolatków szła trzymając się za ręce.
Szczenięca miłość.
No właśnie. Ja nigdy nie byłam zakochana, nawet w jakimś gwiazdorze, a nawet "szczenięco", nie wiem jakie to uczucie kochać kogoś. Oczywiście kocham moją rodzinę i Katie, ale to nie jest miłość chlopaka i dziewczyny. Oczywiście, że chciałam się zakochac, ale myślę, że poprostu nie poznałam jeszcze tego właściwego.
Dobra, zakończmy te moje bzdurne przemyślenia. Wzięłam kilka łyków mojej kawy, czy mówiłam już, że jest zajebiście pyszna? Nie? A więc poinformuję was, że jest przepyszna.
Kiedy miałam już wychodzić telefon w mojej kieszeni zawibrował.
od: Katie <3
"chce obejrzec jakis film, wracaj myszko :*"
do: Katie <3
"jasne kotuś, zaraz będę :D "
Wstałam od stołu i skierowałam się do drzwi, sięgając po klamkę skinęłam starszej pani i opuściłam lokal.
Skręciłam za róg na moją ulicę, nie patrząc przed siebie tylko na moje buty wpadłam na kogoś, przy okazji rozlewając na niego gorącą ciecz.
Gdy podniosłam wzrok ujrzałam piękne szmaragdowe oczy.
CZYTASZ
Different || h.s fanfic
FanficNatalia jest zwykłą nastolatką, która chcąc nauczyć się samodzielności i niezależności, wraz ze swoją przyjaciółką Katie postanowiła zaraz po skończeniu osiemnastu lat wyprowadzić się z Polski do Anglii skąd pochodził jej ojciec. Alkohol i imprezy t...