Spotkałam Ciebie. Nową osobę, która lubiła ze mną przebywać. Na której mi zależy i myślę, że ze wzajemnością. Razem ze znajomymi tworzymy całkiem fajny zespół, lubimy odpierdalać, a ja zauważyłam, że naprawdę czuje się tam dobrze. Czuje się przy Tobie bezpiecznie. Przegadałabym całe noce, siedząc na dachu opuszczonego domu czy leżąc na środku boiska patrząc na spadające gwiazdy. Byłoby tak cudownie czuć, że mam Ciebie, a Ty masz mnie. Tylko najgorsze jest to, że ja nie umiem już ufać. Nie umiem kochać i nie chce czuć się kochaną. Przeraża mnie myśl bólu i mojego upadku po nim. Chce trzymać to z daleka od siebie, bo wiem jakie to niesie za sobą konsekwencje. Ostrzegłam cię. Powiedziałam, że jest mi ciężko i ze Tobie też będzie. Nie zaraziłeś się, więc teraz patrzysz jak dziewczyna z chorobami psychicznymi stara się przeżyć następny dzień. Jak próbuje wygrać sama ze sobą. Jak próbuje ogarnąć cały swój bałagan, kiedy leki nie są już w stanie jej pomóc. Kiedy nic nie może załagodzić tego psychicznego bólu. Jak próbuje nie dokonać morderstwa samej na sobie. Jak próbuje żyć tak, żeby nikt nie widział w niej tylko pojebanego człowieka. Jak boli ją to, że w całym swoim życiu nie dostała chociaż jednej pierdolonej dobrej rady. Jednego jebanego okazania wsparcia czy wyrozumienia. Jak boi się zostać sama ze swoimi demonami.
To przez ludzi jestem taka. To wszystko przez cierpienie zadane mi przez ludzi, dla których kiedyś byłabym gotowa wskoczyć w ogień. To przez nich teraz jestem tylko cieniem samej siebie. Przez cierpienie i rozrywający ból teraz nie mogę żyć bez leków, nie umiem żyć bez leków i nie dam rady żyć bez leków. Wiec nie zastanawiaj się proszę, dlaczego nie chce z Tobą nigdy więcej rozmawiać. Znalazłeś sobie wrak, więc nie dziw się, że tonie.
CZYTASZ
New chapter?
Teen FictionGdy szczęście zniknęło mi sprzed oczu, musiałam wykreować swój własny spokój- cytaty.