Kiedy wyszedłem spod prysznica, wypuszczając gęstą parę z łazienki na pogrążony w półmroku korytarz, stojąca w progu kuchni matka spojrzała na mnie wzrokiem pełnym rozczarowania. Nie odezwała się do mnie ani słowem, od kiedy zostawiłem ją i jej gości samych. Odwróciłem się w przeciwnym kierunku z zamiarem powrotu do pokoju, jednak moje plany pokrzyżował ojciec; wyszedł z sypialni, skinął na mnie głową i wrócił do pomieszczenia, oczekując, że pójdę za nim. Westchnąłem, wyczuwając, że to nie wróży niczego dobrego. Od kiedy przyznałem się do mojej orientacji seksualnej, a on znienawidził mnie całym swoim homofobicznym sercem, każda nasza rozmowa kończyła się źle.
Sypialnia rodziców była oświetlona jedynie przez lampkę nocną, stojącą tuż przy wielkim dwuosobowym łóżku, oraz ekran telewizora wiszącego na ścianie nad komodą. Mężczyzna opadł na miękki materac i spojrzał na mnie, sięgając po omacku po pilota, żeby zastopować program. Nie oczekiwał, że usiądę obok niego, a ja nie miałem zamiaru tego robić, wciąż stałem na tyle blisko drzwi, aby móc w każdym momencie uciec.
– Powinieneś przeprosić matkę – powiedział, a chociaż to zdanie sprawiało wrażenie jedynie sugestii, to jego ton głosu oraz ostre spojrzenie nie pozostawiały wątpliwości, iż tak naprawdę był to rozkaz.
Zacząłem nerwowo strzelać palcami, wywołując grymas na twarzy ojca – nienawidził, kiedy tak robiłem.
– Nie uważam, żebym miał, za co ją przepraszać – odpowiedziałem, wiedząc, że sam proszę się o kłótnię.
– Nawet mnie nie denerwuj, pedale – warknął na mnie. – Nie masz za grosz szacunku do własnych rodziców. Źle zrobiłem, że pobłażałem ci, jak byłeś dzieckiem, zamiast porządnie sprać dupę.
Nigdy w życiu nie powiedziałbym, że mój ojciec kiedykolwiek mi pobłażał. Za każdy najmniejszy błąd dostawałem burę, szlaban albo klapsa, często kapciem lub paskiem. Nawet wtedy, gdy niechcący rozbiłem kubek z sokiem, potykając się o próg w kuchni. Albo, kiedy postanowiłem samemu wyczyścić akwarium, wciąż będąc nieświadomym dzieckiem, i podusiłem wszystkie wyłowione rybki. Do dzisiaj pamiętałem ten ból i krwawe pręgi na moich pośladkach i udach, które zostawił ojciec po znalezieniu martwych zwierzątek leżących w miseczce i sześcioletniego mnie czyszczącego gąbką do naczyń glon z szyby. Oberwałem nawet wtedy, kiedy na kostce miałem krwawy ślad zębów Maksa, ponieważ jego rodzice byli znacznie bogatsi i bardziej wpływowi od moich, więc przedszkolanka nie widziała w tym żadnej winy mojego byłego największego wroga.
– Nie uważam, żebym miał, za co ją przepraszać – powtórzyłem, a ojciec uderzył pięścią w półkę nocną, aż lampka stojąca na niej się zatrząsała. Starając się nie okazywać strachu przed jego gniewem, kontynuowałem: – Przecież wie, że jestem w związku z Kamilem, a mimo to próbowała mnie zeswatać z córką sąsiadki...
– Gabriel! – krzyknął.
– Nie interesują mnie dziewczyny! – również krzyknąłem. – Dlaczego nie możecie tego zaakceptować?
– Albo w tej chwili przeprosisz matkę, albo wynoś się z domu – warknął. – Niewdzięczny gówniarz. Wyrosła z ciebie ciota, pedał. Każdego dnia czuję wstyd, bo mam spaczone dziecko.
Właśnie z takiego powodu stałem blisko drzwi. Teraz wystarczyło, żebym odwrócił się na pięcie, zrobił parę niewielkich kroków i już byłem poza zasięgiem wzroku ojca. Na korytarzu minąłem się z matką, która przez cały czas tam stała i przysłuchiwała się naszej rozmowie.
– Wiesz, że on nie mówi tego poważnie – odezwała się i wyciągnęła rękę, by spróbować mnie zatrzymać, ale wyszarpnąłem przedramię z delikatnego uścisku jej palców. – Nigdzie się nie wybierasz, Gabriel.

CZYTASZ
TAKE ME TO BED
Romance『w тraĸcιe, вoy х вoy』 Gabriel jest seksoholikiem i, wypierając istnienie problemu, próbuje być szczęśliwy w nienawidzącym go świecie. '𝘞𝘦 𝘸𝘦𝘳𝘦 𝘣𝘰𝘳𝘯 𝘴𝘪𝘤𝘬, 𝘺𝘰𝘶 𝘩𝘦𝘢𝘳𝘥 𝘵𝘩𝘦𝘮 𝘴𝘢𝘺 𝘪𝘵' - 𝖧𝗈𝗓𝗂𝖾𝗋 '𝖳𝖺𝗄𝖾 𝗆𝖾 𝗍𝗈 𝖼𝗁�...