Rozdział I: Początki

617 6 2
                                    

(Musze was rozczarować ale ten rozdział nie będzie miał nic o fetyszu.) No to trochę o mnie, jestem chłopakiem z Warszawy, w wieku 16 lat. Ale zacznijmy od początku, urodziłem się w 2004 roku. Moi rodzice to zakochani studenci z wpadką ( ta wpadka to ja xD), stwierdzili że przerwą studia by stać się małą rodziną w Warszawie. Mój ojciec gdy wpadł był zaskoczony, ale był szczęśliwy by stać się ojcem. Nie miał on wielkich marzeń kim chciał by zostać w przyszłości lecz jego rodzice byli związani z lotnictwem - mój dziadek, był pilotem; a babcia studiowała lotnictwo i chciała być w przyszłości architektem samolotów, gdzie poznała mojego dziadka i tak jej marzenia się skończyły się gdy powstała wpadka (taka jak ja, tylko bardziej wkurzająca [moja ciotka powstała]), ale o tym kiedy indziej. Stąd mój ojciec zawsze chciał być pilotem jak jego ojciec. Zaś moja matka miała okropnych rodziców, ale o tym też kiedy indziej bo to trochę nie do tematu. Moja matka studiowała hungarystykę i potrafiła świetnie malować/rysować, o dziwo jak sądzę po jej matce, której nienawidzi do dzisiaj, chociaż tego nie ukazuje innym. Ale wracając do mnie. Podobno gdy się narodziłem pierwsze co zrobiłem to zsikałem się położnej do kieszeni co wszystkich rozbawiło. Moi rodzice jak sądzę nie chcieli się wprowadzać do moich dziadków ani jednych ani drugich (bo jak sądzę był by to straszy cringe oraz bo oboje z moich dziadków mieli małe mieszkania). Więc co zrobili moi rodzice... nie mieli co zrobić, to wprowadzili się do starszego brata mojego ojca (nie mówię nikogo prawdziwych imion bo privacy, mówcie w komentarzach czy wolicie zmyślone imiona). Mój ojciec i matka nie za bardzo go lubili, ale co mieli zrobić, skoro nie mieli gdzie indziej pójść, są bezrobotnymi studentami i jeszcze mają noworodka na utrzymaniu. Było im ciężko z wkurzającym dzieckiem i jakby też trochę dzieckiem  (moim wujkiem). Mój ojciec chciał być pilotem, ale że nie skończył studiów to musiał szukać czegoś innego. W końcu podobno pomógł mu znaleźć prace wujek mojej mamy (brat jej matki), który był biznesmenem i szepną gdzie i ówdzie u jego kolegów/osób zarządzających lotniskiem, że mój ojciec zna się na tam różnych sprawach i chciałby u nich pracować. Prędzej czy później udało mu się dostać prace na lotnisku na Okęciu w Warszawie jako kontroler lotów, a była to całkiem dobra praca. Więc jak pewnie się domyślacie, ojciec wyprowadził się od spierdolonego brata razem z żoną (wcześniej wzięli ślub[mój ojciec, nie brat]), kupili mieszkanie w cichej dzielnicy z bliską szkołą, a moja matka zostawała sam w domu ze mną. Typowe życie z rodziny z wpadką. 

Moje życie/komediaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz