VII. Mógłbyś mnie przytulić?

200 15 26
                                    

Potrzebuję chwili, nie wiem czy jestem gotowa opowiedzieć mu dalszą część. Tą gorszą o której wie tylko Freddie i Will, więc oddycham głęboko, biorę wdech i powoli zaczynam mówić, układając sobie to wszystko na szybko w głowie...

- Po śmierci ojca stałam się bardzo zamknięta w sobie oraz nieśmiała i jakby nie patrzeć nadal taka jestem, choć staram się to przezwyciężyć.

- I udaje ci się - Brian przysuwa mnie do siebie jeszcze bardziej, o ile to możliwe.

- Mhm - patrzę na swoje dłonie i znów zaczynam się nimi bawić. - ale wtedy trafiłam do klasy z pewnym entuzjastycznym chłopcem, którym był Freddie i to on jako pierwszy - oraz w sumie jedyny - wziął mnie pod swoje skrzydła. Pocieszał i rozśmieszał, gdy tylko zaczęłam się smucić. Na początku byłam do niego sceptycznie nastawiona, ale z coraz to kolejnym rokiem, ba, nawet tygodniem, nasza relacja bardziej się pogłębiała i tak oto ten roześmiany chłopaczek stał się moim najlepszym przyjacielem - wzdycham i przez chwilę milczę, po czym ponownie zaczynam - Pewnego dnia, gdy byłam w czwartej klasie, ktoś widział moją mamę w godzinach pracy,lecz ja dalej nie miałam pojęcia gdzie ona pracuje, mimo to po szkole i tak zaczęły się rozchodzić dziwne plotki, których nigdy do końca nie usłyszałam, bo Fred ciągle mi mówił, że mam ich nie słuchać, ale nie potrafiłam, gdy widziałam te krzywe spojrzenia dzieci w klasie czy na przerwach. Nawet nauczyciele mi je rzucali do jasnej cholery! - podnoszę głos, a potem cicho dodaję - Ale on i tak zrobił wszystko bym nie dowiedziała się jakie to plotki.

- Kiedyś naprawdę były dziwne czasy - komentuje brunet i krzywi się, a ja przytakuję mu krótkim skinieniem głowy.

- Ale on mnie nigdy nie zostawił, mimo iż wiązało się to z tym, że na niego też zaczęli się dziwnie patrzeć. Nawet nie wiesz jakie te dzieci były bezczelne. Zawsze, gdy przechodziłam korytarzem, a nawet ulicą - prycham - szeptali coś do siebie i wytykali mnie palcami. A matki... robiły dokładnie to samo, no może bardziej dyskretnie. Choć sądzę, że one bardziej rozmawiały o mojej matce, a mi rzucały tylko spojrzenia pełne współczucia, ale ja dalej nie wiedziałam o co chodzi - oddycham coraz ciężej. Muszę się uspokoić. - a najgorzej było, gdy w szóstej klasie dołączyła ona. Na początku myślałam, że będzie kimś w rodzaju Freddiego, tylko w żeńskiej wersji, ale się myliłam. O matko i to jak bardzo. - przełykam głośno ślinę i staram się spokojnie oddychać. Powoli zbliżam się do tego okropnego momentu. - Wiedziała nie tylko to, że miałam tego dość, tych wszystkich krzywych spojrzeń, ale również miała pojęcie, że w tamtym czasie moja samoocena była niższa niż najniżej położony punkt w Wielkiej Brytanii. Wykorzystała to i zaczęło się od "zwykłych" -  robię cudzysłów palcami - wyzwisk typu "widziałaś się w lustrze?", " matko, ale jesteś chuda, normalnie patyk, a nie człowiek". Na początku trochę bolało, ale cierpiałam jeszcze bardziej, gdy za jej inicjatywą inni z klasy - szukam odpowiedniego słowa w głowie - wychodzili z ukrycia i również zaczęli mi dogadywać. Niekiedy nawet krzyczeli jakieś obelgi w moją stronę, gdy szłam ulicą, albo popychali, kiedy, na przykład,chciałam przejść przez pasy. Pewnego razu prawie wpadłam pod auto - i może to byłoby lepsze rozwiązanie - myślę.

Staram się nie płakać, ale w końcu po moim policzku spływa jedna, samotna łza. Brian najwidoczniej widzi, że to, co zaraz będę musiała powiedzieć, będzie trudniejsze niż do tej pory, więc czochra mnie lekko po włosach i powoli wstaje.

- Przyniosę ci wody, dobrze? - patrzy na mnie i pyta z taką troską, że czuję, jakby moje serce się rozpływało. Dawno nikt tak się o mnie nie martwił odkąd Will się ożenił. Kiwam głową i wypuszczam głośno powietrze, opierając głowę o zimną ścianę. - proszę - czekoladowooki* podaje mi wodę i siada obok mnie.

Piję ją małymi łyczkami i odstawiam szklankę w połowie pełną na ziemi obok. Siedzimy tak chwilę w niezręcznej ciszy i w końcu odważam się odezwać, choć od razu rumienię się jak nie wiem co.

I can't live without you • Brian May •Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz