Na zamówienie kubachaserio
[t/i]- twoje imię
[i/p] - imię przyjaciółkiPodniosłaś głowę z ławki i spojrzałaś po raz kolejny na zegar. Pięć minut. Jeszcze pięć minut tej mordęgi. Westchnęłaś i zwróciłaś wzrok w stronę nauczyciela. Starałaś się skupić i zrozumieć o czym mówił, ale nigdy nie byłaś dobra z niemieckiego, a twoje ADHD i wysoka temperatura nie pomagały. Miałaś tylko nadzieję, że nie zada ci żadnego pytania, bo szansa, że będziesz znała na nie odpowiedzieć wynosiła około zera... W sensie chyba, bo z matematyki mistrzem też nie byłaś.
Poczułaś szturchnięcie w bok. Spojrzałaś na przyjaciółkę.
- Dobrze się czujesz? - zapytała [i/p].
- Tak, tak wszystko dobrze. Tylko jestem trochę już tym wszystkim zmęczona. - mruknęłaś w odpowiedzi.
- To akurat nic nowego.
- Właśnie. - odpowiedziałaś uśmiechem na jej.
Odwróciłaś się z powrotem do nauczyciela napotykając jego niezadowolone spojrzenia. Zapomniałaś jak on nie lubi rozmawiania na lekcji. Już otworzył usta, żeby coś powiedzieć, kiedy przerwał mu dzwonek
- Jesteście wolni. Do zobaczenia w poniedziałek i nie zapomnijcie o kartkówce. - westchnął.
Spakowałaś swoje rzeczy i wyszłaś z [i/p] na korytarz.
- Jak zwykle o 17 na plaży? - zapytałaś.
Wasze piątkowe wypady stały się tradycją, kiedy to właśnie tam rozpoczęła się wasza przyjaźń. Byłyście wtedy w drugiej klasie i trochę starszy od was chłopiec zniszczył [i/p] zamek z piasku, a ty zauważywszy to dałaś mu w nos i pomogłaś odbudować dzieło.
- Właściwie to mogłybyśmy dzisiaj tak z dwadzieścia minut później? Mam jedną sprawę do załatwienia. - Usłyszałaś w odpowiedzi.
- Nie ma problemu. - Odpowiedziałaś wychodzą ze szkoły. - Do zobaczenia.
- Na razie. - Powiedziała i skierowała się w stronę domu.
Czasem zazdrościłaś jej, że ma tak blisko do szkoły. Udałaś się na przystanek autobusowy i sprawdziłaś godzinę. Twój transport powinien zaraz tu być. Schowałaś telefon do tylnej kieszeni spodni i spojrzałaś na drogę. Po nie całej minucie przyjechał twój autobus. Na szczęście pojazd nie był jakoś bardzo zatłoczony. Nie miałaś ochoty stać ściśnięta pomiędzy spoconymi ludźmi w tej temperaturze. Odbiłaś bilet i usiadłaś na wolnym miejscu pogrążając się w myślach.
~ • ~
- Wróciłam! - oznajmiłaś wchodząc do niewielkiego mieszkania na drugim piętrze.
- Jak tam w szkole? - spytał tata wychodząc z kuchni.
- Nudno i gorąco.
- Jak to w szkole w czerwcu. - pokiwał ze zrozumieniem głową. - Próbowałem zrobić wołowinę w sosie na obiad, ale ją spaliłem, więc końcowo mamy spaghetti.
- Okej, tato. - zaśmiałaś się. - nigdy nie będziesz dobrym kucharzem.
- Może powinienem zapisać się na jakiś kurs? - zastanawiał się na głos.
- Może lepiej nie, jeśli nie chcesz mieć problemów z płonącą kuchnią, albo coś w tym stylu.
- Dzięki, że we mnie wierzysz skarbie.
- Nie ma sprawy tato. - zaśmiałaś się wchodząc do swojego pokoju. - Zaraz będę gotowa.
Odłożyłaś plecak i przebrałaś się w bluzkę na ramiączkach i dżinsowe, krótkie spodenki. Kiedy miałaś już wychodzić, twój wzrok zatrzymał się na fotografii stojącej na biurku.
CZYTASZ
Opowiadania i One Shoty (m.in. Olimpijscy Herosi)
Historia CortaZbiór opowiadań z różnych fandomów i nie tylko. Bardzo wolno pisane.