Rozdział 8

2.2K 70 13
                                    

Grill z chłopakami to całkiem przyjemna sprawa, przekomarzają się, który z nich jest jest lepszym grill-barmanem. Siedzę między Aaronem a Ethanem, Harry podchodzi do nas z butelką i rozlewa wódkę do kieliszków.

-Mi chyba już wystarczy. - Stwierdzam.

- Spokojnie. - Mówi Ethan ze śmiechem. - Jak coś potrzymam Ci włosy.

Czuję, że włącza mi się tryb za-ba-wa. Nawet kiedy nie chce już pić, chłopaki wmuszają we mnie alkohol. Dopiero kiedy Aaron mówi, że dla mnie już wystarczy, odpuszczają. Blondyn obejmuje mnie ramieniem i przyciąga do siebie.

- Jak się bawisz? - Pyta.

- Całkiem dobrze. - Odpowiadam ze śmiechem. - A ty?

- Też bardzo dobrze. Muszę Cię pochwalić, naprawdę dobrze się dziś spisałaś.

- Dzięki, może powinnam zostać aktorką?

- Jedyną karierę, jaką Ci wróżę, to gangsterską. Raczej nie będziesz z nami miała zbyt dużego pola do popisu.

Opieram głowę o jego ramię, czuje jak delikatnie przesuwa palcami po mojej talii. Dopiero teraz dostrzegam, jak brakowało mi jego dotyku.

- Byłabym dobrym przestępcą? - Pytam. Chyba go to dziwi.

- Patrząc na twoją grę aktorską, raczej tak. Jednak z dywersją musiałabyś trochę popracować. - Uśmiecha się. - Jesteś senna?

- Trochę. - Ziewam. - To był ciężki dzień.

- Chodź, odprowadzę Cię. - Wstaje i podaje mi rękę.

- A zaniesiesz mnie? - Śmieje się.

Przewraca oczami, ale ostatecznie bierze mnie na barana, sprawiając mi tym większą radość niż bym się spodziewała. Wtulam się w jego szyję, a on ze śmiechem pyta.

- To co, śpimy u Ciebie czy u mnie?

- Twoje łóżko jest trzy razy większe, niż moje. - Mruczę. - Więc możemy u Ciebie.

Chłopak wspina się po schodach i już po chwili jesteśmy w jego sypialni.

- Muszę się przebrać. - Stwierdzam, zeskakując z jego pleców.

- Możesz spać w bieliźnie. - Śmieje się. - A jeśli się wstydzisz, weź moją koszulkę.

Idzie do garderoby i podaje mi czarny T-shirt. Bez namysłu rozbieram się przy nim i ubieram koszulkę.

- Widzę, że już się nie wstydzisz. - Śmieje się i wchodzi ponownie do garderoby.

Wgramalam się na łóżko i przykrywam kołdrą. Po chwili Aaron wraca w samych bokserkach. Gasi światło i kładzie się z drugiej strony po czym przyciąga mnie do siebie. Wtulam się w niego czując zapach jego perfum. Aaron delikatnie podciąga moją koszulkę kładąc dłoń na nagiej skórze. Przechodzi mnie dreszcz, i mimo iż nic nie widzę czuje, jak kącik jego ust drga. Kładę rękę na jego gołej klacie. I podciągam się trochę wyżej.

- Podobam Ci się? - Pytam szeptem, mimo iż w pokoju jesteśmy sami. Po alkoholu zawsze zbiera mi się na szczerość.

- To chyba oczywiste. - Również szepcze. - Czasami robisz głupie rzeczy, ale nie umiem się na Ciebie gniewać. Wyżywam swoją złość na innych. Nie chcę, żebyś widziała we mnie tylko porywacza.

- Bo nie widzę. Tylko kiedy jesteś zły. Wtedy się Ciebie boję.

- Jeśli nie będziesz robiła głupich rzeczy, to nie będę zły, przynajmniej się postaram. - Śmieje się ochryple.

Znajdź mnie, jeśli potrafisz  / Zakończone ❤️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz