Rozdział 18

1.8K 57 22
                                    

Całą niedziele spędzam z Taizo, powtarzając w kółko historie mojego nowego życia. Nazywam się Cindy Flower, mam 22 lata i wyprowadziłam się właśnie od mojego chłopaka, który mnie zdradzał. Pracuje w księgarni tuż naprzeciwko nowego mieszkania. Dobra znajoma Taizo ją prowadzi, więc wszystko pomoże mi tam ogarnąć. Leo często do niej zagłada, więc tylko pomoże mi to w nawiązaniu kontaktu z nim. Mam się kontaktować z nimi w razie potrzeby, ale będą inaczej zapisani w kontaktach. Okazuje się, że Taizo jest moją mamą, a Aaron ojcem. Jack będzie uczył mnie jeździć, więc będę się z nim regularnie spotykać.

- Wszystko ogarniasz? - Azjata ostatni raz na mnie spogląda, kiedy chce już wysiąść z auta.

- Jak zawsze. - Przewracam oczami i wychodzę. Wyjmuje swój telefon i dzwonię po taksówkę.

Mam jakiś uraz do tego typu samochodów, ale muszę się przemóc. Wysiadam pod swoim nowym mieszkaniem i widzę, że bus którym Alex przywiózł moje rzeczy jeszcze stoi. Szybko wchodzę na trzecie piętro i widzę, że chłopak wnosi właśnie ostatnie pudło.

- Dzień dobry. - Mówię i puszczam mu oczko. - To już wszystko?

- Najwidoczniej. - Drzwi znajdujące się naprzeciwko moich otwierają się, a w nich staje wysoki brunet o piwnych oczach. - Pozostaje tylko zapoznać się z sąsiadami.

Alex rusza na zewnątrz, a ja uśmiecham się do mojej nowej ofiary.

- Hej. Chyba będziemy sąsiadami. - Podchodzę do chłopaka i podaje mu rękę. - Cindy Flower.

- Leon Rodriguez. - Chłopak odwzajemnia mój uśmiech. - Mów mi Leo. Pomóc Ci może w czymś.

- Wiesz co, w sumie to sama nie wiem. Ale na pewno przyda mi się towarzystwo.

Wchodzimy do środka. Mieszkanie zachowane jest w tonacji bieli i beżu. Kartonów nie ma dużo, chłopaki zajęli się urządzeniem mieszkania w trybie natychmiastowym, wiec w kartonach są tylko moje rzeczy osobiste.

- Kawy, herbaty?- Pytam, przesuwając jeden z kartonów, aby zrobić przejście do aneksu kuchennego.

- Wody. - Chłopak uśmiecha się i siada na jednym ze stołków.

- Długo tu mieszkasz? - Pytam, nalewając do dwóch szklanek napój.

- Prawie rok. Pracuje niedaleko.

- O, to tak jak ja. Powiem Ci szczerze, że szukałam mieszkania na szybko, a że byłam na rozmowę o prace w księgarni na przeciwko to właścicielka poleciła mi to lokum. Dopiero robię prawo jazdy, wiec ciężko mi jest gdziekolwiek dostać się samej.

- Często tam bywam. - Mówi z uśmiechem. - Liczę na jakieś zniżki.

- Dla nowego sąsiada? Oczywiście. A ty gdzie pracujesz?

- Jestem policjantem.

- Uuu, czyli mogę czuć się bezpiecznie?

- Przy mnie zawsze. - Chłopak upija łyk wody. - Czemu szukałaś mieszkania na szybko?

- Rozstałam się z chłopakiem. - Mówię, lekko pochmurniejąc. - Wolałabym o tym jednak nie rozmawiać, to dla mnie ciężki temat.

- Rozumiem, sam nie dawno rozstałem się z dziewczyną.

- Czyli oboje jesteśmy gorącymi singlami? - Unoszę brwi z uśmiechem. - Dziś same dobre wiadomości.

Brunet jedynie śmieje się, a ja mogę dostrzec urocze dołeczki w jego policzkach.

- Praca w policji pewnie jest ciężka. Śledztwa i te sprawy?

- No niestety. Same problemy. Ale cóż, ktoś musi pilnować porządku w tym mieście.

Znajdź mnie, jeśli potrafisz  / Zakończone ❤️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz