Po ciężkim wyznaniu Susana nie liczyła na to, że Severus będzie chciał z nią rozmawiać. Tak też się działo. Mężczyzna sam w swojej głowie układał co usłyszał. Nie był pewny co powinien z tymi informacjami zrobić. Przeszłość jego uzdrowicielki nie była prosta. Teraz w końcu zrozumiał dlaczego kobieta nie ma wstydu.
Nastała noc. Kiedy mężczyzna wrócił do pokoju z pod prysznica zobaczył jak Susana śpi na kanapie. Nie dziwił się dlaczego to zrobiła. Wiedział, że myśli, że się jej brzydzi. Tyle rzeczy go dotknęło, a nie wiedział czemu tak jest. Informacje o jej poniżaniu czy nawet o tym, że nie może mieć dzieci były dla niego wstrząsające. Zaczął się martwić, a nie umiał pojąć co ta kobieta ma w sobie storo tak go to poruszyło.
Severus chwycił Susan i z wielkim bólem przeniósł ją na łóżko. Nikt, a w szczególności ta kobieta nie zasługiwała na takie życie. Snape rozważał nad tym czy nie myśli o niej tak bo uratowała mu życie.
- Może to w tobie widział Voldemort.- powiedział szeptem odgarniając jej włosy z czoła.
Tą kruchość i niewinność, którą miała w nazwisku. Przeszła przez tak wiele, a on nie powinien zawracać sobie nią głowy albo ona przebywać blisko niego. Severus wiedział, że nie należy do najsympatyczniejszych ludzi. Jednak bliskość kobiety przemawiała do jego czarnego serca. Na dobranoc przykrył ją kocem, a sam ułożył się obok i zasnął.
***
Następnego dnia gdy Susana się obudziła zastanawiała się jak znalazła się w łóżku. Przetarła oczy i dotknęła pościeli obok niej. Była jeszcze ciepła co świadczyło, że spała u jego boku. Uśmiechnęła się czując ponownie ciepło na sercu. Nie wiedziała czemu czuje się tak dziwnie przy mężczyźnie. Przyjemnie wręcz.
Czarnowłosa wstała i zabrała torbę z lekami. Przeszukała w niej odpowiedzi eliksir i położyła na stoliku.
- Mróżko.- odparła spokojnie, a przed nią pojawił się skrzat.
- Tak Susan?- zapytała lekko się kłaniając.
- Poproszę jedno śniadanie i kawę.- uśmiechnęła się do skrzatki, która skinęła głową i zniknęła.
Kiedy Mróżka wróciła położyła tacę na stolik, a kubek z kawą podała Susan. Kobieta położyła przy posiłku eliksir i wyszła z pokoju.
W satynowym szlafroku zaczęła oglądać sale do eliksirów. W jednej ręce trzymała kubek, a drugą podpierała się dzięki lasce. W sali było ciemno i chłodno. Wszystko było w ładzie, a flakony z eliksirami oraz składnikami lśniły się. Było coś wyjątkowego w tym miejscu. Kiedy rozległo się pukanie do drzwi kobieta się otrząsnęła.
- Proszę.- powiedziała przyjemnie, a do sali wszedł Harry Potter.- Wejdź. Coś ci potrzeba?
- Nie, znaczy tak. Chciałem...- chłopak nie mógł dokończyć, bo kolejne drzwi się otwarły.
- Czy ty nie możesz...!- Snape nie dokończył, bo zobaczył, że obok medyczki stoi uczeń. Zmarszczył lekko brwi i usiadł za biurkiem.
- Ja chciałem porozmawiać z profesorem Snape' em.- rzekł do kobiety uśmiechając się zmieszany.
- Oczywiście.- kobieta uśmiechnęła się pokrzepiająco.- Ale proszę... nie denerwuj go bardziej niż to będzie konieczne.- zachichotała i pogładziła Harry' ego po rękawie.- Pójdę do Poppy.- odparła w stronę Severusa i wyszła z sali.
- Czego chciałeś Potter?- zapytał Snape przeglądając papiery. Nie patrzył na chłopaka, a nawet nie miał zamiaru.
- Chciałem podziękować.- wydusił z siebie.- Za wszystko co Pan dla mnie zrobił.- zapadła chwila ciszy, a mężczyźni mierzyli się spojrzeniami.- Cieszę się, że Pan żyje.
CZYTASZ
Niewinność {} Severus Snape
FanfictionWojna się kończy, a postrach Hogwartu zostaje uratowany na prośbę Dumbledore' a. Wszyscy wracają, aby odrobić stracony rok. Severus Snape tym razem nie ma na głowie jedynie uczniów, a również swoją opiekunkę. Jak kobieta, która nie wie co to miłość...