Święta zbliżały się dużymi krokami. Uczniowie robili zakupy w Hogsmeade, a nauczyciele chcieli posprawdzać wiedzę na koniec semestru.
Był wieczór gdy Severus i Susana usiedli w trzech miotłach. Kobieta rozglądała się po ludziach i pierwszy raz widziała tą miłość, którą w końcu mogła nazwać. Z powodu późnej pory mała część ludności Hogsmeade siedziała w pubie. Najwięcej było dobrze bawiących się par. Susana patrzyła na nich jak toną w swoich oczach i dobrze się czują. W końcu zabolało ją to. Bolało ją to, że nigdy wcześniej nie czuła miłości. Niestety większość czarodziejów czy czarownic, która ją otaczała wyśmiewała się z kobiety. Zmieniło się to gdy dołączyła do śmierciożerców, ale wtedy wpojono jej, że dzięki paru ruchom ma się dowiadywać rzeczy na swoją korzyść. Zrozumiała "miłość" w takim stopniu, że zaczęła podziwiać tych ludzi. Czy jej uczucie do Severusa ją uzmysłowi we wszystkim? Przecież i tak za jakiś czas pójdą we własne strony.
- Coś się stało?- zapytał Snape widząc jej ponure oczy.
- Żałuje, że nie pomyślałam i nie dostąpiłam tego zaszczytu szybciej.- odparła i zanurzyła usta w piwie kremowym.
- Jakiego zaszczytu?- zapytał obserwując ją uważnie.
- Miłości. Nie wiem czemu, ale patrzę po nich i czuje spokój ducha, a zarazem mnie to drażni.- odparła opierając głowę o dłonie.- Więc co ludzie robią na randkach?
- Spędzają wspólnie czas.- odparł z lekką odrazą. Mężczyzna sam nigdy nie rozumiał dlaczego nie można tego robić w spokoju u siebie w dom.- Jak widzisz... śmieją się i jedzą lub piją coś razem.
***
- Widzicie to?- zapytał Ron.- Chodźcie tam.- wskazał na ukryty stolik.
- Czyżby ktoś zmiękczył nietoperzowi serce?- zapytała Ginny lekko chichocząc.- Może to randka.
- Niemożliwe.- odparła Hermiona.
- Jestem tego samego zdania.- powiedział Harry, a w tym samym momencie ujrzał jak profesor głaszcze dłoń Susan.- Chyba nie powinniśmy tu być.
- To słodkie.- kontynuowała Ginny.- On się lekko uśmiecha. Widzicie?
- Chyba przez ugryzienie tego węża coś mu się stało.- zaśmiał się Ron i dostał z pięści w ramie.
- Przestańcie się na nich patrzeć.- rozkazała Hermiona.
***
- Jesteś niespokojna.- bardziej stwierdził niż zapytał Snape i pogładził kobietę po dłoni. Susana przestała obserwować ludzi i spojrzała na ich dłonie. Uśmiechnęła się lekko i zaczęła gładzić dłoń mężczyzny. Czuła się dziwnie i z niewiadomych przyczyn była smutna.
- Nie wiem co się ze mną dzieje.- powiedziała nie odrywając wzroku od dłoni Severusa. Splotła ich dłonie i poczuła ukojenie oraz spokój. Nagle smutek odszedł, a ona zrozumiała, że czuje się przy nim bezpieczna.- Próbuje to wszystko zrozumieć, ale...
- Nie da się niektórych rzeczy zrozumieć.- powiedział natychmiast co przykuło uwagę kobiety. Spojrzała mu w oczy, a Severus poczuł ukłucie w klatce piersiowej.- Tak jest po prostu. Mogę ci wytłumaczyć co widzisz, ale nie to co czujesz... czasami. Nawet ci ludzie wokół tego nie rozumieją.
- Tak jest... po prostu.- zaśmiała się cicho i druga dłonią zamknęła jego rękę. Gładziła go lekko kciukami co dziwiło mężczyznę. Snape zastanawiał się skąd u kobiety taka delikatność w tym przypadku.
- To skoro to randka...- przewrócił oczami na co kobieta zachichotała.- Opowiedz coś... na przykład o pierścieniu.- powiedział i chwycił jej drobną dłoń. Zaczął przyglądać się ozdobie.
CZYTASZ
Niewinność {} Severus Snape
FanfictionWojna się kończy, a postrach Hogwartu zostaje uratowany na prośbę Dumbledore' a. Wszyscy wracają, aby odrobić stracony rok. Severus Snape tym razem nie ma na głowie jedynie uczniów, a również swoją opiekunkę. Jak kobieta, która nie wie co to miłość...