14.

121 21 4
                                    

Obiecałem sobie nie dzwonić pierwszy do Mai

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Obiecałem sobie nie dzwonić pierwszy do Mai. Zostawiłem to jej. Zadzwoni albo nie. Możliwe, że ruszyło mnie wreszcie sumienie, sam nie wiedziałem. W każdym razie odebrałem, dopiero kiedy zadzwoniła ponownie.

– No, nareszcie. Nadal mnie unikasz i odebrałeś przez pomyłkę, czy coś się stało?

– Stulejka – wypaliłem.

– Co takiego?

– Mój syn ma stulejkę i trochę z tym zamieszania. Wiesz, jak to jest z dziećmi.

– Niby skąd? Nawet nie wiem, co to jest ta stulejka. Czy to groźne?

– Też nie wiem, hehe... – Roześmiałem się na głos. – Dobrze cię słyszeć. Jak tam wacek, dbasz o niego?

– Wacek?

– Kaktus.

– Aaa... Przykro mi, wyrzuciłam, bo mnie pokłuł.

– Żartujesz.

– Jasne, że dbam. Tylko tyle mi zostawiłeś po sobie, to nie w porządku – oznajmiła z żalem.

– Wiem i przepraszam. Nie chciałem, żeby to się posunęło za daleko, żebyś miała... Żebyś znowu miała problemy... Ja...

Nie tłumacz się, nienawidzę tego twojego jąkania. Powiedz mi, jak jest, czy jeszcze się zobaczymy, bo mi odbija. Serio, nie mogę sobie znaleźć miejsca. Nie wiem już, co mam robić... – rozpłakała się.

– Majka, nie przeginaj. Rób to, co do tej pory, jakbyśmy się nie spotkali... Majka? Maja...?

Rozłączyła się?

– Daj mi go i nie dyskutuj – rozkazał Sebastian

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

– Daj mi go i nie dyskutuj – rozkazał Sebastian.

– Spadaj, myślisz, że kim jesteś? – odparłam i przezornie się cofnęłam.

– Przed chwilą wyłaś do telefonu jak zwariowana, aż sobie przez ciebie palce poparzyłem... – syknął i upuścił niedopałek. – Dawaj komórkę, bo jeśli sam ci zabiorę, to oddam w kawałkach – zagroził na dokładkę.

Nocne MarkiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz