4. Nie umiałam już jej powstrzymać

820 74 194
                                    

Po niecałych piętnastu minutach wędrówki pies Taehyunga nagle coś wyczuł i oddalił się od nich, idąc za zapachem

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Po niecałych piętnastu minutach wędrówki pies Taehyunga nagle coś wyczuł i oddalił się od nich, idąc za zapachem. Właściwie chłopcy nawet by tego nie zauważyli, gdyby nie zaczął on szczekać. Jungkook jako pierwszy ruszył w tamtą stronę i wydał z siebie aż zdziwiony pisk, zauważając to, czym zainteresował się Yeontan.

– Taehyung, nie patrz tam! – powiedział drżącym głosem i nie dał starszemu przejść dalej.

Kim jednak nie miał zamiaru go posłuchać. Zajrzał zaraz, bo był ciekawy, co takiego przerażajace się tam znajduje. I właściwie naprawdę ostatnią rzeczą, którą spodziewał się ujrzeć, były rozkładające się zwłoki. Nie zdążył się nawet temu przyjrzeć, bo Jungkook odepchnął go stamtąd.

– Musimy to zgłosić, Tae – mruknął chłopak, starając się jakoś przejąć inicjatywę i nie panikować. Zresztą nie było już kogo ratować, więc nie musieli działać tak szybko.

Blondyn jednak był już całkowicie w innym świecie. Nie do końca rozumiał, co się wokół niego dzieje. Wpatrywał się w jeden punkt, który akurat przyciągnął jego wzrok.

– T-tam coś leży! – krzyknął właściwie trochę za głośno, orientując się dopiero wtedy, na co dokładnie patrzył.

Schylił się po zamknięty woreczek strunowy, w którym znajdowała się pozginana na kilka części kartka. Rozłożył ją ostrożnie, a Jeon przysunął się do niego, by poświecić starszemu na to latarką.

Od razu zorientowali się, że był to list. Napisany dosyć koślawym i niewyraźnym pismem, które na szczęście jakoś dało się rozczytać.

„Drogi przyjacielu!

Popełniłam kilka błędów i jestem już za stara, by je odkręcić. Boję się jednak, że wplątam w nie kogoś, kto nie zna sytuacji, więc skończy tak jak ja. Wolę na wszelki wypadek zostawić Ci wyjaśnienia.

Zawsze marzyłam o tym, by mieć dziecko. Próbowałam tego z wieloma mężczyznami. Modliłam się do boga, by mi pomógł. Z roku na rok czułam coraz bardziej, że już nigdy nie zobaczę na świecie swojego szkraba. Zaczęłam tracić nadzieję i przez to posunęłam się do dosyć radykalnych środków.

Jedna z moich dawnych koleżanek poleciła mi złożenie ofiary szatanowi oraz modlenie się do niego o dziecko. Stwierdziłam, że gdy nic już nie pomaga, to warto spróbować i tego. Od pierwszego razu już poczułam się lepiej, dlatego dalej w to brnęłam. Dostałam moją wymarzoną dziewczynkę, a mój dom wreszcie ożył. Na początku było cudownie, myślałam, że śnie.

Dopiero po jakimś czasie zauważyłam, że Shinje (bo tak ją nazwałam) wcale nie chce dla mnie dobrze. Nie umiałam już jej powstrzymać. Okręciła mnie sobie wokół palca i do teraz jestem zdziwiona, że pozwala mi to napisać. Wydaje mi się, że nie mam już za dużo czasu.

Szafa w pokoju dziecięcym, tam znajdziecie więcej wskazówek.

Kim Seojung"

Obaj w milczeniu przeanalizowali list, po czym spojrzeli na siebie znacząco.

drag me to hell • vkookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz