Prolog

4 0 0
                                    

Biegłam przez las. Wiedziałam, że ktoś mnie goni. Cały czas słyszałam odgłosy łap uderzających o ziemię. Nie wiedziałam kto mnie goni, byłam pewna, że nie przekroczyłam granic naszego terenu. Nie chciałam oglądać się za siebie żeby nie upaść, bo wtedy mnie złapią. Nie wiedziałam w którą stronę biegnę ani gdzie dokładnie się znajduję. Chciałam dotrzeć do domu bo wiedziałam, że tam będę bezpieczna. Mijałam kolejne drzewa i z każdym krokiem miałam nadzieję, że za raz zobaczę drogę. Biegłam już od dłuższego czasu co pomału dawało się we znaki. Czułam, że z każdym krokiem zwalniam, nie wiedziałam jak długo dam radę jeszcze biec. Za sobą słyszałam coraz głośniejsze kroki. Skręciłam w prawo z myślą, że spróbuje tego kogoś zgubić między drzewami. Udało mi się przebiec tylko kawałek po czym wpadłam na kogoś i upadłam. Usłyszałam warczenie więc spojrzałam w górę. Zobaczyłam wielkiego brązowego wilka widać było, że był wkurzony ale nie wiedziałam dlaczego. Nie poznawałam go więc na pewno nie był z mojej watahy. Ale przecież nie przekroczyłam granicy, prawda? Nie wiem o co chodzi ale nie wyglądało to za dobrze. Zaczęłam się podnosić, przez co wilk głośniej zawarczał. Spojrzałam na niego i się zatrzymałam.

- Czy mógłbyś się przemienić i powiedzieć o co ci chodzi? - zapytałam i wstałam z ziemi.

Wilk na mnie głośniej zawarczał i zniżył się jakby szykował się do skoku. Zaczęłam się zastanawiać jak daleko zdążę teraz uciec ale stwierdziłam, że poczekam i zobaczę co się stanie. Wilk zawył i w tym momencie już wiedziałam, że jednak przekroczyłam granice naszej watahy. Jak najszybciej odwróciłam się i zaczęłam uciekać. Znowu nie wiedziałam gdzie biegnę ale stwierdziłam, że lepiej będzie chociaż spróbować może mi się uda. W oddali zobaczyłam drogę, więc jeszcze bardziej przyśpieszyłam, chciałam jak najszybciej tam dobiec by mieć szanse na jakąkolwiek ucieczkę. Po chwili usłyszałam za sobą większy hałas niż dotychczas. Obróciłam się za siebie i zobaczyłam, że teraz gonią mnie trzy wilki. Nie zdążyłam się obrócić z powrotem bo zahaczyłam stopą o wystający korzeń i upadłam. Poczułam ból w ręce, podniosłam głowę i zobaczyłam przed sobą tego samego wilka który na początku mnie gonił. Gdy się rozejrzałam zauważyłam jeszcze dwa wilki jeden był biały z szarymi łatami a drugi był rudy. Spróbowałam się podnieść ale ból w ręce spowodował, że z powrotem upadłam na ziemię. W tej samej chwili usłyszałam, że ktoś do nas podchodzi. Podniosłam głowę do góry i zobaczyłam starszego mężczyznę miał brązowe włosy do ramion, które kręciły się przy ramionach, niebieskie oczy, które w tej chwili miały odcień nieba podczas burzy. Jego rysy twarzy, które na co dzień na pewno były mocno zarysowane były w tym momencie jeszcze bardziej zarysowane i wyostrzone.

- Co robisz na naszym terenie? - miał mocny głos, w którym słychać było zdenerwowanie.

- Nie wiedziałam, że znalazłam się na waszym terenie - odpowiedziałam i jeszcze raz spróbowałam się podnieść pomimo mocnego bólu w ręce. Co tym razem się udało. Przysunęłam rękę do klatki piersiowej.

- Jak tu dotarłaś i skąd jesteś? - zapytał podchodząc do mnie. Zaczęłam się odsuwać do tyłu, ale natrafiłam na wilka który stał za mną. - Nie musisz się bać, chcę tylko sprawdzić co z twoją ręką. - po mimo jego słów nadal próbowałam się odsunąć ale wilk za mną mi to uniemożliwił.

- Przybiegłam tu ale naprawdę nie chciałam wejść na wasze terytorium nawet nie wiedziałam, że je przekroczyłam. Jestem z watahy Wolf Star. - odpowiedziałam na wcześniejsze pytanie, ale nie pozwoliłam się dotknąć alfie.

Alfa nie odsunął się, a nawet jeszcze bardziej przybliżył do mnie.

- Patrick, Lucas biegnijcie do domu i zawiadomcie lekarza. Będzie potrzebny - brązowy i rudy wilk odwróciły się i pobiegły. - Zabiorę cię do naszego domu i zawiadomię twojego alfę.

Nic nie odpowiedziałam wiedziałam, że i tak już nie ucieknę. W obecnej chwili miałam tylko nadzieję, że mój brat się nie wkurzy jak się o tym dowie. Nie chciałam żeby Alfa mnie dotykał więc sama wstałam i odsunęłam się kawałek.

- Dobrze, ale sama pójdę - odpowiedziałam.

Alfa tylko popatrzył na mnie, kiwnął głową i ruszył przed siebie. Zaczęłam iść za nim a za mną szedł biały wilk z szarymi łatami. Wiedziałam, że będę mieć kłopoty ale nie spodziewałam się aż takich.

Nie zostawiaj mnieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz