25 gwiazdek = nowy rozdział!
Usłyszłam dzwonek telefonu, który wybudził mnie ze snu. Jęknęłam i sięgnęłam dłonią po urządzenie, nim odebrałam spojrzałam na godzinę i ujrzałam ósmą trzydzieści... Czy mojego brata pojebało, żeby dzwonić o tak wczesnej porze?
-Ollie... - jęknęłam do telefonu - Jest tak wcześnie. Czego ty chcesz? - usłyszłam westchnienie brata.
-Dzwoniłem jeszcze wczoraj do Barry'ego i mówił mi, że zamierza cię zabrać na badania do S.T.A.R. Labs. - wyjaśnił - Myślę, że im szybciej tam pójdziecie tym lepiej. Będziemy mieli pewność, że nic ci się nie stało podczas wczorajszego ataku. - mruknął.
-I myślisz, że gdybym poszła na te badania później to co by mi się stało? - warknęłam - Wątpię, żeby te kilka godzin coś zmieniło...
-Wolę mieć pewność, Ems. - mruknął - Więc się na mnie nie wściekaj. Nie było mnie wczoraj przy tobie i nie mam pojęcia co się dzieje. Zrozum, że... - przewróciłam oczami.
-Rozumiem. - przerwałam mu - Ale nie jestem już małą dziewczynką i sama dam sobie radę. - chciałam go uspokoić, choć nie wiedziałam czy mi się to uda. Plus byłam niewyspana przez co miałam zły humor...
-Wiem. - westchnął - I przemyślałem to co wczoraj mówiłaś. - zmarszczyłam brwi, nie wiedząc do czego dąży mój brat - Jeśli będziesz chciała jakoś pomóc miastu to nie stanę Ci na drodze. Rozmawiałem z Barrym i powiedział, że może cię podszkolić, ale jeśli spadnie ci włos z głowy to naprawdę zrobię mu krzywdę. - zaśmiałam się. Biedny Barry. Mam nadzieję, że wie, że mój brat nie jest aż taki zły i raczej nic mu nie zrobi. Raczej...
-Dzięki, Ollie. To dla mnie naprawdę ważne. - wyznałam. Imponowało mi to co robił Oliver i jego drużyna oraz Barry. Też chciałam pomóc. Zwłaszcza, że miałam możliwości, aby to zrobić.
-Mam dla ciebie niespodziankę. - mruknął po chwili ciszy - Powinna dojść jutro.
-Co to? - nie kryłam ciekawości.
-Niespodzianka. - prychnął. Rozmowę przerwało pukanie do drzwi.
-Proszę. - do środka wszedł uśmiechnięty Barry. Zapukał, to jakaś nowość. - Cześć, Barry. - uśmiechnęłam się do szatyna.
-Siemka, wybacz za najście wcześnie rano, ale...
-Spokojnie, Oliver mnie już obudził. - warknęłam do telefonu, aby mój brat zrozumiał aluzję.
-Tak, tak załapałem. - mruknął - Jak już będziesz miała wyniki to daj znać. - rozłączył się.
-Co tam? - odłożyłam telefon i spojrzałam na Allena.
-O której możemy wyjść? - schował dłonie do kieszeni spodni i przez cały czas się we mnie wpatrywał.
-Dwadzieścia minut i będę gotowa. - odparłam. Skinął głową.
-Super, będę czekał w salonie. - uśmiechnął się i cofnął na korytarz, jednak jeszcze raz odwrócił w moją stronę - Masz ochotę na śniadanie? - pokręciłam głową.
-Nie zdążymy. - mruknęłam i wyszłam z łóżka, a szatyn zniknął z mojego pola widzenia.
Szybko uszykowałam świeżą bieliznę, białe jeansy z wysokim stanem i fioletową koszulę. Do tego fioletowe skarpetki w różowe ośmiornice. Nie, nie miałam zwykłych skarpetek.
Przebrałam się w wybrany komplet i poszłam do łazienki. Umyłam zęby i rozczesałam włosy. Spojrzałam w lustro i stwierdziłam, że wyglądam fatalnie. Miałam podbite oko i rozwaloną dolną wargę, potrzebowałam makijażu, ale nie byłam pewna czy nie będzie to problemem podczas badań. Może będą chcieli obejrzeć te rany? Westchnęłam i zbiegłam na dół, gdzie ujrzałam Barry'ego.
Chłopak stał z uśmiechem od ucha do ucha, a w dłoniach trzymał torbę z donatami i dwa kubki kawy z pobliskiej kawiarni. Zaśmiałam się na ten widok.
-Zjemy po drodze. - wyszczerzył się.
-Widzę, że moce Flasha przydają się nie tylko w walce. - skrzyżowałam ręce na piersi. Wzruszył ramionami.
-I tak zawsze się spóźniam. - mruknął - Nawet jako Flash. - wyznał.
-Ile mam Ci oddać? - zapytałam wskazując na pączki i napój. Przewrócił oczami.
-Nic. - stwierdził - Zakładaj buty i idziemy. - szybko wykonałam polecenie i stanęłam obok chłopaka odbierając jedną kawę.
-Dziękuję. -uśmiechnęłam się do niego.
-Nie ma za co. - zamknął drzwi i schował klucze do kieszeni - Jak się czujesz? - zapytał, wyciągając w moją stronę torebkę z donatami. Z uśmiechem chwyciłam za jednego i od razu ugryzłam kawałek.
-Wyglądam gorzej niż się czuję. - wyznałam, gdy przełknęłam pierwszy gryz słodkości.
-Dziewczyno, ty walczyłaś z metą. - zaśmiał się i wziął donata - Chciałaś wyjść z takiego starcia bez szwanku? - skinęłam głową, a on parsknął śmiechem - Nie wiem czy to możliwe. - ponownie skupił się na mojej twarzy, zamiast na drodze - Nie martw się, wyglądasz dobrze. - przewróciłam oczami.
-Nie kłam. Widziałam się w lustrze... - mruknęłam
-Daj spokój, to tylko małe zadrapania. Na pierwszy rzut oka nawet ich nie widać. - starał się mnie pocieszyć.
-Kłamiesz, Barry. - stwierdziłam - I oboje o tym wiemy.
-Przesadzasz. - podsumował, a ja zaczęłam się śmiać. Wzięłam łyk gorącej kawy. Zdziwiłam się, gdyż Allen kupił moją ulubioną. Skąd wiedział?
*****
Uwaga uwaga. Kolejne pytanie. Team Flash czy Team Arrow? Gdzie wolelibyście należeć? 😏Emilia Mikaelson
CZYTASZ
Too Fast | Barry Allen ✔
FanfictionEmma Queen, młodsza siostra Olivera i Thei. Dziewiętnastoletnia blondynka, która ma talent do pakowania się w kłopoty. Tym razem przyszedł czas, aby iść na studia i zmierzyć się z kolejnymi wyzwaniami rzuconymi przez życie. Aby mogła spełniać marz...