11

610 32 2
                                    

Zdyszany otworzyłem drzwi a za drzwiami była pro hero nr. 5 Mirko (Miruko). Patrzyła się na mnie ja na nią i odrazu żuciłem...

- Sory chyba szpitale pomyliłem i.... - dziewczyna zaczęła się śmiać a na jej twarzy zagościł chytru śmieszek.

- A mi się wydaje że do kogoś przyszedłeś kto tu jest. Może mi powiesz? - lekko się speszyłem a ona kontynuowała - nie mam zamiaru ciebie wsadzić do więzienia ponieważ widać że jesteś przejęty...

- Aż tak to widać? - Mirko tylko pokiwała głową na "Tak" - no dobra może i kogoś szukam, ale dam se radę sam!

- No widać jak se dałeś radę... Mogę Ci pomóc tylko powiedz kogo szukasz

- szukam... Ja szukam... Ehhh... Szukam Hawksa... - dziewczyna się na mnie popatrzyła jak na ducha ale szybko się ogarnęła i mi powiedziała gdyż usłyszała takie info gdy lekarze koło niej gadali. Dabi poszedł do sali którą wskazała  mu białowłosy królik.

Tym razem ostrożnie wszedł do środka i zobaczył...

Śpiącego blondyna na jednym z szpitalnych łóżek. Dabi podszedł bliżej by się mu przyjrzeć... I jak by nie to że ma poparzone i nie może płakać to by się już dawno rozryczał przez to zrobił. Blondyn miał zabandarzowaną lewą stronę twarzy (jak się pomyliłam niech mnie ktoś poprawi - autorka) i w ogóle był caluteńki w bandarzach i, inny opatów, nie zauważyłam też pokaźnych krwisto czerwonych skrzydeł. Usiadłem na taborecie co stał obok jego łóżka i zaczołem go wołać. Po jakiś 5 - 6 min Keigi się obudził.

- Co tu tu robisz... Chcesz dokoń~

NIE! - nie dałem mu do kończyć a sam dalej kontynuowałem - Chciałbym Cię przeprosić... I zobaczyć czy żyjesz...- przez chwilę była mega bardzo niezręczna cisza. Aż w końcu z ciekawości nie wytrzymałem co okazało się później błędem.

- Co się stało z twoimi skrzydłami? - złotooki posmutniał więc było coś na rzeczy i się nie myliłem. Westchnął i po chwili ciszy odpowiedzał na moje pytanie.

- lekarze mówili, że prawdopodobnie już ich nie odzyskam (😔 - przepraszam - autorka). Podnosłem się na te słowa i klnołem na siebie jak szewc. Bo zniszczyłem komuś marzenia jak mój "ukochany" ojciec mi i mojemu rodzeństwu, obiecałem sobie wtedy że nigdy tego nie zrobię. A teraz co ja zrobiłem? Zamieniam się w niego Kuwa!

-  Hawks przepraszam! Wiem ile to ~- przerwał mi i się lekko uśmiechnął

- Spokojnie Toya (Touya) tak naprawdę to zwróciłeś mi wolność, którą mi one zabrały... - nie wiedzałem co odpowiedzieć po tym. Więc po prostu go przytuliłem. W sumie to się cieszę że się z nim pogodziłem bo no jest najważniejszą osobą dla mnie i jest też moim najlepszym oraz jedynym przyjacielem. Jest mi trochę dobra kogo ja oszukuje... Bardzo mi szkoda ale z drugiej strony wszystko sobie z ptaszyną wyjaśniliśmy. Więc w sumie to nawet się cieszę... Dobra bardzo się cieszę bo w końcu znalazłem kogoś kto mnie rozumie a ja rozumiem jego zmartwienia, troski itp.





<><><><><><><><><><><><><><><><>

463 słowa

Błagam nie bijcie wm miał być ostatni a będzie przed bo będzie podzielony na dwa... Heh...i bonus jak obiecałam... Jest taka sprawa bo szukam osoby która by mi sprawdziła tekst😅. No ten to tyle BAJO!

ogniste Skrzydła Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz