Prawdziwy ból

49 8 0
                                    

Camila pov.

Leżę na łóżku i patrzę się w sufit. Kolejny dzień silnych starań w ignorowaniu Lauren, to tak boli gdy nie mogę się do niej przytulić jak wcześniej. Wiem że źle to znosi ale mnie też nie jest łatwo. Gdy powiedziała że kocha mnie bardziej niż przyjaciółkę, kompletnie mnie zatkało. Nie mogłam wydusić z siebie ani słowa. Ale czuje że jeżeli coś bym powiedziała, byłoby jeszcze gorzej. Nie chciałam aby cierpiała z powodu odrzucenia, bardzo ją kocham. Jak moja mama dowiedziała się o tym, że jestem z dziewczyną, a tym bardziej z Lo, która jest dla niej jak córka, wyrzuciła by mnie z domu i żeby zrobiła tylko to.

Jutro szkoła, nie chce iść tam z nowym, wyuczonym, sztucznym uśmiechem i udawać że wszystko jest w porządku. Lepiej by było gdyby Lauren była tu teraz ze mną i byśmy przechodziły przez to razem. Jak dawniej.

Wezmę kąpiel może on mnie trochę rozluźni. Biorę z szuflady czarną, za dużą koszulkę, która należy oczywiście do Lo i tego samego koloru bieliznę. Idąc do łazienki, biorę z biurka wspólne zdjęcie z moją przyjaciółką. Wpatruje się w nie kilka minut, a z moich oczu bezwiednie zaczynają wylewać się łzy. Będąc już pod prysznicem myślę o wszystkich wspólnie spędzonych chwilach.

Gdy jestem już przebrana idę do swojego pokoju i kładę się na łóżko, przytulając się do pluszaka, którego dostałam od Lauren na urodziny. Z myślą o zielonookiej, zasypiam.

—————

Budzi mnie dźwięk telefonu, biorę go w dłoń, patrzę na wyświetlacz 9:10. Super, dwie  pierwsze lekcję z głowy. Dzwoni do mnie moja przyjaciółka Dinah. Naciskam zieloną słuchawkę.

- Dlaczego nie ma Cię w szkole krasnalu? - zapytała z wyrzutem - nie mam z kim siedzieć - dodała ze smutkiem

- Zaraz będę, zaspałam - odpowiedziałam przecierając dłonią oczy

- To się pośpiesz, musimy pogadać - O to  niee brzmi niedobrze

- Wiesz że nie chciałam zepsuć Ci laptopa - wytłumaczyłam szybko

- Nie o to cho... COŚ TY ZROBIŁA ? - wykrzyczała

- Muszę kończy, paa - powiedziałam

- Zabije Cię wielkodupcu je... - nie dałam jej dokończyć ponieważ się rozłączyłam

O nie, DJ wie o laptopie, co ja teraz zrobię. Wybaczy mi, kupię jej jedzenie i pójdę z nią do kina. Jedzeniem można ją przekupić. Na szczęście. Ciekawe o czym chce ze mną porozmawiać, mam nadzieję że to nic poważnego.

Po czesaniu, ubraniu się, umyciu zębów i nałożeniu delikatnego makijażu, wychodzę szybkim krokiem w stronę szkoły. Na śniadanie kupię coś w sklepie, już nie było na to czasu. Trzecia lekcja zaczyna się o 9:40 jest cóż... 9:45 ale na szczęście jestem już prawie pod klasą.

Przywitałam się i przeprosiłam za spóźnienie idąc w stronę, DJ. Usiadłam do ławki i od razu poczułam mocne uderzenie w udo. Syknęłam z bólu.

- Dinah Ty idiotko - warknęłam

- Sama jesteś idiotką, o laptopie później a teraz chodź tu bliżej bo zaraz ta stara jędza od matmy będzie się drzeć

Przybliżyłam się do niej z krzesłem i nachyliłam w jej kierunku.

- Tylko nie denerwuj się - pokazałam dłonią aby kontynuowała - nie ma jakiś czas Lauren na lekcjach ani na mieście - skinęłam głową potakując - i jej przyjaciółka Ally powiedziała mi że... że... - jąka się

- No powiedz w reszcie - powiedziałam z irytacją

- Lauren wyprowadziła się - Co, ale jak to?

- Nic mi nie powiedziała? Myślałam że się przyjaźnimy. Przecież... - zaszlochałam

- Cami, nie płacz - objęła mnie ręką

- Dziewczynki, wszystko w porządku? - zapytała nauczycielka  

- Przepraszam, ale muszę wyjść - oznajmiłam i wyszłam

Pobieglam do toalety i stanęłam przed lustrem, uderzając otwartymi dłońmi w umywalkę. Jak mogła. Jak mogła zostawić mnie bez słowa, bez żadnej pieprzonej wiadomości. Rozumiem że nie rozmawiałyśmy, ale żeby nie powiedzieć mi o czymś takim. Nie mogę powstrzymać łez, które lecą bez umiaru. Nie mogę opisać bólu jak teraz czuje.  Jestem zła, nie, jestem wściekła, okropnie smutna i zawiedziona tym że nie wiedziałam.

Teraz liczy się tylko jedno. Nie pozwolić zranić się ponownie. Nigdy. Nikomu.

FEAR || Camren Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz