2. Skok do H2SO4

353 21 31
                                    

... czyli jak trafiłam na biolchem

Więc tak... (Tak, wiem, że nie zaczyna się zdania od więc, ale jest to słowo tak przeze mnie lubiane i nadużywane, że sometimes nawet kończę nim zdania)

Wracając
Więc tak...

Ja naprawdę chciałam iść na medycynę

Dlaczego?

Teraz sama nie wiem
Nie, ale już tak szczerze
1. Chciałam ratować życie ludziom
2. Chciałam mieć pracę bez jakiejś rutyny, nudy etc. Bo wiecie, "geniusze szybko się nudzą" XD. Oczywiście był to żart. "Geniuszem" to mogę być ewentualnie po wpisaniu między cudzysłów. Believe me, nie da się czuć geniuszem przy "rasowych biolchemach" (o rasowych biolchemach też niedługo napiszę)

Wracając again
Z biegiem czasu (i z kolejnymi sprawdzianami hahah) doszłam do kilku wniosków:
1. Mogę ratować życie albo chociaż pomagać ludziom w inny sposób. Nie ryzykując przy okazji, że przez przypadek kogoś ukatrupię. (Nie no, żartuję oczywiście. Nawet sprzedając w McD mogę przez przypadek kogoś ukatrupić. Ja to jednak ja🤦‍♀️)
2. Ponownie - ja to ja. Choćbym latała po kosmosie to i tak by mi się to znudziło (pozdrawiam - high sensation seeker). I tak każda praca stanie się dla mnie kiedyś rutynowa i nudna. Chyba lepiej starać się robić coś ciekawego w czasie wolnym. Wtedy nie musimy wiązać się z tymi aktywnościami na całe życie. No i mamy większy wybór

I w ten oto sposób medycyna odeszła, a biolchem na który poszłam tylko ze względu na medycynę został🤦‍♀️

***********************************
Wiem że to co piszę to taki gniot że dramat. Sama pisząc go łapałam się za głowę🤦‍♀️
But I promise, jak będę miała czas i będę wyspana, spróbuję napisać to od nowa, ciekawiej
I swear✋

Love y'all💋
LJ

Cierpienia młodego biolchemaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz