*2021*
Był trzeci październik. To znaczy, że tego dnia miałem koncert w NY, a dokładniej na Madison Square Garden. Otworzyłem oczy około godziny 6 i zaczęło się szaleństwo Harry to, Harry tamto, zrób to, jedź tam, jedź tędy, załóż to, idź tak. Za dużo rzeczy do zrobienia za mało Harrego do tego wszystkiego.Zadzwonił do mnie Niall, dając znać, że pojawi się dziś na koncercie, a ja od razu zaproponowałem mu żeby wyszedł i zaśpiewał ze mną, na co ten wybuchł śmiechem. „To twój dzień Harry" - właśnie to mój dzień, a ja tego chcę, czy to nie jest dość logiczne?
Dzień mijał w przyspieszonym trybie, a ja pojawiłem się na miejscu koło godziny 10, żeby wszystko było przygotowane na tip top. Kiedy tylko dotarłem wszedłem na scenę i spojrzałem na puste miejsca, oswajając się ze sceną, to było moim zwyczajem. Dźwiękowcy sprawdzali dźwięk, a ja pomagałem im dopiąć go na ostatni guzik, ponieważ rozpocząłem próbę. Zaśpiewałem trzy piosenki, teraz już nawet nie pamiętam jakie, ale nie mogłem wyjść na scenę i zaśpiewać po raz pierwszy tego dnia, musiałem się rozśpiewać chociaż minimalnie. Zaraz po tym pociągnięto mnie do garderoby.
- Harry co dziś założysz?
- Nie mam pojęcia, a co masz ciekawego - spojrzałem na przygotowane stroje i w oczy wpadł mi niebiesko - fioletowy garnitur, który mienił się w każdy możliwy sposób, jakby miał na sobie tysiące małych diamencików.
- Oczy ci zaraz wypadną z oczodołów, powiedziała moja stylistyka.
- Ten garnitur jest śliczny - wskazałem na niego palcem.
- Świetnie więc wiemy co dziś założysz. - klasnęła w dłonie zachwycona.Później makijaż, włosy. Spojrzałem na paznokcie, lakier lekko odpryskł, jednak już nie było czasu żeby poprawiać paznokcie. Nareszcie mogłem założyć ten cudowny garnitur, natychmiast spojrzałem w lusterko i nie oszukujmy się wyglądałem nieziemsko. Byłem gotowy, mój support skończył właśnie granie, a to znaczyło, że czas wejść na scenę.
- Harry wchodzisz na scenę za jakieś trzy minuty, gotowy? - zapytał Jeff.
- Tak jasne, ruszyłem w stronę wejścia. - byłem nabuzowany.- Harry! - spojrzałem w jego stronę - 10! - krzyknął i uniósł palce ku górze, dziewięć pokazał, osiem, siedem, resztę zacząłem odliczać w głowie, zero i wszedłem.
- Dobry wieczór kochani! - usłyszałem pisk - jak miło was dziś wszystkich tutaj widzieć - mówiłem mimo, że zaczęły się pierwsze nuty „Watermelon Sugar", ale zacząłem śpiewać w idealnym momencie.
Następnie She, później Canyon Moon, Cherry, Golden, Drag me Down, Lights up, Juice, Adore You i tak dalej i tak dalej. Trochę moich piosenek - tych nowych i kilka starych, kilka coverów i tak mijało.Tego wieczoru dawałem z siebie wszystko, tańczyłem, rozmawiałem z fanami, żartowałem, byłem niesamowicie zmęczony, jednak w momencie kiedy śpiewałem, cieszyłem się jak małe dziecko. Wszystko co dobre, szybko się kończy, tak było i tym razem, koniec koncertu zbliżał się wielkimi krokami. Dlatego przed ostatnią piosenką jeszcze chwilę porozmawiałem z fanami, nawiązałem krótki dialog z jakąś Mirandą. Uśmiecham się od ucha do ucha i słyszę jak rozbrzmiewają z głośników nuty ostatniej piosenki tego wieczoru - „Falling" - uśmiecham się na myśl o rozmowie, którą przeprowadziłem z Lou w kawiarni, chłopak wypełnia całe moje myśli wiec wiem, że piosenka będzie wykonana bardzo emocjonalna, przez chwilę żałuje, że to właśnie on nie będzie mógł tego usłyszeć, mimowolnie unoszę głowę ku sektorowi VIP i sztywnieje. Przez moment myślę, że mój umysł płata mi figle, odwracam wzrok i spoglądam jeszcze raz, ale nie. On wciąż tam stoi. Jest tak samo piękny jak zawsze, uśmiecha się niesamowicie mocno, widzę, że uśmiech jest szczery nawet z tak daleka.
I'm in my bed
And you're not here
And there's no one to blame but the drink and my wandering hands - śpiewam patrząc mu prosto w oczy, a moje ręce drżą tak jak wspominam w słowach piosenki.Forget what I said
It's not what I meant - niemal go proszę i widzę, że wymawia nieme okej w moja stronę, opuszczam głowę, ale po chwili podnoszę ja ponownie.And I can't take it back
I can't unpack the baggage you leftWhat am I now?
What am I now?
What if I'm someone I don't want around?
I'm fallin' again
I'm fallin' again
I'm fallin'
Śpiewam, pełen emocji, jakbym mógł w końcu zadać mu te wszystkie pytania, które siedziały mi w głowie. Nie spuszczam wzroku - to dla niego.What if I'm down?
What if I'm out?
What if I'm someone you won't talk about? - kręci przecząco głowa, doskonale widzę jego ruchy, mimo, że nie widzę prawie nic innegoI'm fallin' again
I'm fallin' again
I'm fallin'You said you cared
And you missed me, too
And I'm well aware I write too many songs about you - robi gest ręka, który rozumiem jako „ja też"And the coffee's out
At the Beachwood Café - uśmiecham się na myśl, że to właśnie w tej kawiarni go spotkałem ostatnim razem.
And it kills me 'cause I know we've run out of things we can sayWhat am I now?
What am I now?
What if I'm someone I don't want around?
I'm fallin' again
I'm fallin' again
I'm fallin' - patrzę na niego, jakbym chciał żeby zrozumiał, że nie istnieje bez niego, nieważne ile lat minęło.What if I'm down?
What if I'm out?
What if I'm someone you won't talk about? - znów kręci głowa
I'm fallin' again
I'm fallin' again
I'm fallin'And I get the feelin' that you'll never need me again - widzę, że śmieje się ironicznie, jakby mówił „jak w ogóle mogłeś tak pomyśleć".
What am I now?
What am I now?
What if you're someone I just want around?
I'm fallin' again
I'm fallin' again
I'm fallin' - zatyka mi się głos, jednak z całych sił śpiewam dalej.What if I'm down?
What if I'm out?
What if I'm someone you won't talk about?
I'm fallin' again
I'm fallin' again
I'm fallin' - ledwie kończę piosenkę przez łzy, ostatni raz patrzę w jego stronę, widzę jak odwraca się i wychodzi, opuszczam głowę, zamykam oczy i pozwalam łzom spłynąć. Odsuwam się od mikrofonu, łącze ręce ze sobą i unoszę je w górę, jak do modlitwy, kłaniam się przed fanami i wymawiam kilka razy nieme „dziękuje", po czym schodzę ze sceny i kieruje się do garderoby.Siadam na krześle patrzę w lusterko i pytam się siebie czy on faktycznie tam był. Zrobił mi mętlik w głowie i mam wrażenie, że tylko to sobie wyobraziłem, że to niemożliwe i mój wewnętrzny monolog przerywa dźwięk otwierania drzwi, patrzę w lusterko, bo wiem ze pozwoli mi zobaczyć kto przyszedł. Wszystkie wątpliwości odchodzą na bok, kiedy w odbiciu lustra widzę te błękitne spojrzenie, zapiera mi dech w piersiach.
- Louis - mówię, nie jestem pewien czy na głos.
CZYTASZ
Falling
Fanfic„Szukam cie wzrokiem na każdym występie z nadzieją, że wrócisz, ale nigdy cię tam nie ma. I kiedy sześć lat później na Madison Square Garden z głośników rozbrzmiewają pierwsze nuty Falling, unoszę wzrok ku sektorowi VIP i w końcu cię dostrzegam, a j...