Tak na początek. Minęły dwa tygodnie od zaręczyn i szykują się teraz na ślub
______________________________________________
Właśnie kończyłam swój lekki makijaż poprawiając przy okazji włosy w końcu nadszedł mój najlepszy dzień w życiu a mianowicie mój ślub z Aloesem tak nazywam go od niedawna Aloes bo raz mi się pomyliło i no tak mi zostało haha dobra bo myślę zamiast się skupić. Ubrałam biżuterię i wyszłam z pokoju kierując się w stronę ogrodu gdzie wszyscy już czekali przy ołtarzyku przynajmniej Sebuś będzie mnie prowadził, gdy podzeszłam do niego wziął mnie pod rękę i otworzył drzwi do ogrodu wyszliśmy i skierowaliśmy się po czerwonym dywanie (top model wykonanie Seby i [t/I]) w stronę ołtarza gdy podeszliśmy na tyle blisko Aloesik podał mi rękę a ja ją złapałam przyciągnął mnie do się iiiiiiiiiiii powiedział
-pięknie wyglądasz [t\i] - zarumieniłam się
-dziękuję ty również Aloesiku - uśmiechnęłam się chytrze i odsunełam się lekko żeby Kłoda mógł wymówić to co miał
Blablablablbablabaknabakan coś tam sobie mówi
-możecie się pocałować - gdy Aloesik to usłyszał złapał mnie w pasie przyciągnął i pocałował namiętnie ja to oczywiście oddałam
______________________________________________
Cdn