Akt VI

27 4 0
                                    

Domek letniskowy w Alpach

Analizuję...

...............

Poziom zagrożenia...

...............

PROJEKT: GOLUBE // 03.03.1992.YUG.0UT

Co jest nie tak z tym przeklętym kodem błędu?

Waldo wściekły uderza pięścią w biurko. Następnie odkłada swoje ciemne okulary za czarnego laptopa i przeciera zmęczone oczy. Ciągle widzi czerwony napis błędu, który nie pozwala mu ruszyć dalej.

Gdzie ja popełniam błąd?

Spogląda na godzinę. Jest już trzecia nad ranem.

Nie śpi już drugą dobę. A wrócił tu, by nabrać sił.

- Chodź już spać.

Gdy tylko słyszy spokojny i nieco zaspany głos swojej ukochanej, od razu zakłada okulary. Jego wzrok jest jeszcze gorszy, zanim zaczął pracę nad projektem w Instytucie. Odbył już jedną, bardzo poważną rozmowę z Antheą. Wtedy właśnie zrozumiał, że musi przestać ciągle pracować. Ale nie potrafi. Projekt za bardzo zawładnął jego życiem.

Klika jeszcze raz antywirusa.

Analizuję...

...............

Poziom zagrożenia...

...............

PROJEKT: GOLUBE // 03.03.1992.YUG.0UT

Nie czyta jednak wiadomości z pulpitu, tylko wychodzi z salonu. Musi się ogolić, porządnie wykąpać, a przede wszystkim – ubrać się elegancko. Dokładnie tak, jak wtedy gdy poznał swoją ukochaną kilkanaście lat temu.

Szwajcaria, domek letniskowy. Starszy mężczyzna uważnie zapisuje na komputerze bardzo ważne dane. Młoda kobieta jest okryta czerwonym szalikiem i ogrzewa ją niebieska kurtka. Pomimo tego, nadal najbardziej odznaczają się jej różowe włosy – niezmienne długie.

- Waldo, mógłbyś w końcu oderwać się od komputera? – pyta Anthea spokojnie.

Odkąd urodziła córeczkę, jej mąż tylko siedzi pochylony nad technologią i pisze dziwne kody.

- Nie mogę – odpowiada profesor surowym tonem. Zaledwie dwa słowa wystarczyły, żeby pani Schaeffer straciła panowanie nad sobą.

- Dziecko ci dorasta! Czy wiesz w ogóle, ile ma teraz lat?!

Profesor spogląda zdębiały na swoją ukochaną. Są ze sobą tak długo, a ona po raz pierwszy podnosi na niego głos. Po raz pierwszy nie wie, co powinien odpowiedzieć.

- No właśnie, nie wiesz!

Po tych słowach Anthea wraca do domu zająć się małą Aelitą. Myślała, że Waldo jedynie bez żadnych emocji spogląda na ekran laptopa. Napis od dłuższego czasu jest taki sam.

PROJEKT: GOLUBE // 03.03.1992.YUG.0UT

Nie ma nawet sił, żeby jakkolwiek zareagować. Ciągle myśli o słowach żony.

Ona ma rację. Ten projekt z tymi głupimi golubami mnie wykańcza.

- Mamusiu, zobacz! Jaką ulepiłam kulę! – krzyczy z radością mała dziewczynka. Wśród puchu bieli wyróżnia się krótkimi różowymi włosami.

- Nie oddalaj się od domu – upomina ją mama, jednak ma ciepły uśmiech. Nie potrafi się gniewać na swojego aniołka. Widząc jej radość, sama czuje wewnętrzny spokój i błogość.

- Brawo, córeczko! – dodaje otuchy dziewczynce Waldo, który wychodzi z domku, trzymając w dłoniach dwa kubki gorącej czekolady.

Nagle koło domku rozlega się wycie wilka. Najpierw jednego, a następnie drugiego. Mała dziewczynka nie wie, co ma teraz robić. Biała i brązowa bestia jest kilka metrów od niej.

- Tatusiu! – krzyczy, powstrzymując łzy.

Nagle pada strzał. Aelita przerażona upada na kolana. Dzikie zwierzęta uciekają.

Profesor otrząsa się jak poparzony. Dopiero teraz zauważa czarny samochód.

Wszystko widzi Aelita.

Trzymają jej mamę za ręce i ciągną prosto do podejrzanego auta.

- Mamusiu!

Waldo nie wie, co ma robić. Ratować żonę, czy córkę?

Szybciej półgłówku, czas! Czas!

Dziewczynka biegnie swoimi drobnymi nóżkami, chcąc uratować kobietę. Jednak potyka się i upada twarzą w śniegu. Podnosi szybko głowę.

- Mamusiu!

Samochód odjeżdża. Przerażona matka chce uciec i puka bezskutecznie w szybkę.

- Mamusiu!

Waldo czuje, jakby zaraz miał zemdleć. On znał tych ludzi.

Uspokój się. Ratuj dziecko!

Biegnie po małą dziewczynkę i wsiadają do samochodu. Musi teraz ochronić swoje jedyne dziecko. Do głowy przychodzi mu tylko jedna rzecz, którą musi przemyśleć ze wspólnikami

Szósty gołąb posiada tajemniczy znak.

Projekt: Gołębie || Code LyokoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz