Astrologia to bzdury. Co prawda nie ma chyba osoby, która nie znałaby swojego znaku Zodiaku, a praktycznie każdy z nas choć raz zajrzał do swojego horoskopu kierowany chociażby ciekawością, czy nudą, jednak czy ktokolwiek w to wszystko wierzy?
Astrologia często jest wyśmiewana, uważa się ją za dziedzinę mistycznych, najczęściej błędnych domniemań tych dziwnych wróżbitek interpretujących sny o stopach. Nikt nie traktuje astrologii poważnie. No, może poza alternatywkami, dla których ta dziedzina pseudonauki urasta nieraz do rangi zastępczej religii.
Sama kiedyś do nich należałam, a teraz z nieco bardziej obiektywnego punktu widzenia chciałabym pochylić się nad tym zjawiskiem. Bo astrologia powoli staje się kolejnym opium dla ludu i ma to swoją przyczynę nie tylko w tym, że ludzie coraz częściej odchodzący od Kościoła Katolickiego szukają substytutu idei, w którą będą mogli wierzyć.
Ale żeby zacząć rozumieć owo zjawisko, należałoby zrozumieć samą astrologię. Bo zacząć należałoby od tego, że to, co zwykliśmy czytywać na ostatniej stronie programu telewizyjnego astrologią niestety NIE jest.
To książkopodobne coś nie jest jedną z kolejnych ksiąg czarnej magii autorstwa opętanych ezoteryczną manią pseudonaukowców i fanatycznych wielbicieli tajemnic. Oni mają dawno już wszystko ogarnięte. My dopiero próbujemy ogarnąć. Nie ręczę, że się uda.
Nie jest to też pełne i kompletne kompedium dyplomowanej astrolożki, bo nią nie jestem i nigdy nie będę. Ale żeby zrozumieć choć część z tego ezoterycznego bełkotu, w którym lubują się nasze córki, dziewczyny i znajome zodiakary, należałoby poznać podstawy.
Zawarłam tu więc absolutne minimum, które powinien znać każdy, kto chce twierdzić, że w jakimś stopniu interesuje się astrologią lub chce zabłysnąć w towarzystwie. A wszystko w formie czysto łopatologicznego kursu przeplatanego moimi przemyśleniami na temat tejże dziedziny.
Od czego należałoby więc zacząć? Oczywiście, że od znaków Zodiaku.
CZYTASZ
Ta okropna astrologia
RandomPseudoporadnik przeznaczony dla wszystkich tych, którzy w życiu o astrologii nie słyszeli, ale chcieliby ją poznać oraz dla ludzi zmęczonych bełkotem opętanych ezoteryczną manią pseudonaukowców (a także tych, którzy najchętniej spaliliby to coś na s...