Rozdział 1

652 23 3
                                        

~Victoria~

Obudziłam się o 7⁰⁰ tak jak codziennie, zeszłam po długich schodach do jadalni, aby zjeść śniadanie. Zastałam tam siedząca moją mamę, która czytała gazęte.
Kiedy zwróciła na mnie wzrok zaczęła -  Córeczko, dzisiaj przed drzwiami leżał list zaadresowany do Ciebie. Chcesz mi może o czymś powiedzieć?- powiedziała zaciekawionym, a zarazem surowym  głosem. - Jaki list ? Od kogo?-odpowiedziałam. W tym momencie moja mama podała mi list. Naprawdę nie wiem jakim cudem jest on do mnie. Uczę się w domu z moją guwernantką Sammy, więc nie była to żadna moja szkolna koleżanka. Na liście było napisane  tylko imię i nazwisko nadawcy : Louis Partridge. Żadnego adresu, ani nawet znaczku pocztowego. Zastanaiwam się jak może dojść list bez znaczku

Kojarzyłam skądś to nazwisko, ale nie mam pojęcia skąd. Zastanawiałam się nad tym, aż w pewnej chwili zobaczyłam patrzącą na mnie matkę z wyjaśnieniami.
-Victorio Smith mówiłam Ci żebyś nie miała kontaktu z naszymi sąsiadami, widziałam nazwisko na liście. Tłumacz teraz się mi. - nie wiedziałam co mam jej odpowiedzieć.  Zaczęłam mówić, że nie wiem o co chodzi z tym listem, I że ani razu nie rozmawiałam z synem naszych sąsiadów, po czym moja mama kazała mi oddać list I wrzuciła go do śmieci. Byłam zdezorientowana. Nie wiedziałam co się dzieje, lecz chciałam wiedzieć co jest napisane w liście. Chyba Louis czy jak mu tam było by tak bez powodu by nie pisał listu.

 
  ***

Nadszedł późny wieczór moja mama już powoli kładła się spać, A ja myślałam jak mogę wziąć list. Jedyną moją myślą było wzięcie go że śmietnika. Moja mama by nie zauważyła, że znikną, ponieważ nie wynosi śmieci. Mam nadzieję, że nasza pani sprzątająca nie widziała tego listu, I będę mogła go wziąć. Zdecydowałam, więc po niego pójść. Włożyłam na siebie ciepły sweter I zaczęłam schodzić po naszych krętych schodach. Starałam się robić to jak najciszej, ale czasem słychać było skrzypienie starych schodów. Szybko wzięłam list I wróciłam do swojego pokoju. Otworzyłam go delikatnie I wyjęłam kartkę że środka.
Zapaliłam świecę  i zaczęłam czytać:

"Victorio,
Jestem Louis Partridge. Wiem jak masz na imię, z rozmów moich rodziców. Nasi rodzice bardzo się nie lubią , ale czy to znaczy że my nie możemy się poznać? Nie mam za dużo przyjaciół, ponieważ uczę się w domu. Czasami patrzę przez okno i widzę Ciebie w ogrodzie I wyglądasz na bardzo miłą osobę. Jeżeli może chciałabyś późnać się to napisz do mnie list z odpowiedzią, A ja przyjdę o 00:³⁰ pod bramę twoich drzwi abyś mi dała go.

Twój sąsiad Louis "

Bardzo miło z jego strony, tak szczerze to też to bardzo chcę poznać. Była godzina 00:⁰¹ miałam czas aby odpisać na list Louis'a. Usiadłam po cichu do biurka I zaczęłam pisać. O godzinie 00:²⁵ skończyłam. Moje okno nie było bardzo wysoko nad ziemią, lecz nie można było zeskoczyć  na trawę. Związałam moją pościel oraz koc, otworzyłam okno. Od razu poczułam chłód wiejący z zewnątrz. Przywiązałam moją "linę" do łóżka I po cichu zaczęłam schodzić w dół. Podeszłam do bramy przy której stał Louis dałam mu list, A on się uśmiechnął. Było mi coraz zimniej, więc uśmiechnęłam się do niego wzajemnie I wróciłam do okna. Po trudnym wchodzeniu z  powrotem na górę położyłam się do łóżka I szybko zasnęłam.

~~~
Hej, 1 rozdział jest pisany w imieniu Victorii, A 2 będzie w imieniu  Louis'a. Będzie narazie tylko jeden raz tak, ponieważ chcę pokazać akcję z dwóch stron.

Już nie długo druga rozdział

I Love You || L.P.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz