Rozdział 7

217 8 15
                                    

Pov Olgierd
Po przypomnieniu sobie naszego... Układu z Natalią miałem mieszane uczucia. Czy to możliwe, że miałem z nią romans? Że się spotykaliśmy, a potem spokojnie wracałem do domu do kogoś innego? Nie. Na pewno nie.

*dzwonek do drzwi*

Może to Natalia czegoś zapomniała? Przecież niedawno dopiero wyszła. Bez zastanowienia otworzyłem drzwi, choć dojście do nich zajęło mi chwilę przez moje żebra. W drzwiach ujrzałem jakąś brunetkę z wózkiem.

-W czym mogę pomóc?

-Olo no co ty, jaja sobie robisz?

-Kim jesteś?

-Co ty, nie poznajesz mnie? Kpisz czy o drogę pytasz?

-Wiesz może bym cię pamiętał gdyby nie to, że przez to porwanie nic nie pamiętam

-Co? Cholera... Nieważne. Mogę wejść?

-Jak musisz

...

-Chcesz mi powiedzieć, że jestem z Natalią a z tobą mam dziecko?

-No... Tak jakby. Eh, długa historia. Może sobie przypomnisz. A jeśli nie, Natalia ci powie

-Ale...

-A właśnie. Nazwałam ją Julia. Ładne imię, prawda? No, to... Lecę. Trzymaj się. Mam nadzieję, że dobie wszystko przypomnisz

...

-Hej, już jestem!

-Hej...

-Co się dzieje Olo?-stał na środku kuchni wykrzywiony z bólu

-Co? A, to nic. Serio. Nie martw się

-Chodź się położyć. Mówiłam Ci, że nie możesz tyle chodzić... Twoje żebra i ogólnie twój stan na to jeszcze nie pozwala. Martwię się o ciebie

-Niepotrzebnie. Serio... Właściwie, to.. Chciałem o czymś z tobą pogadać.

-Co się dzieje?

-Bo... Cholera. Była tutaj dzisiaj jakaś kobieta. Brunetka...

-Łucja?

-Tak, chyba tak się nazywa. Przyszła tu z dzieckiem i powiedziała, że to moje dziecko. To prawda?

-Miałam nadzieję, że do tej sytuacji nie dojdzie, ale trudno... Tak, to prawda

-Ale... Ale jak to?

-Olo, spokojnie. Obiecuję, że Ci to wszystko wytłumaczę, ale nie teraz. Teraz jesteś słaby, zresztą ja też nie mam do tego siły.

...

Pov Olgierd
Nie mam pojęcia, co o tym myśleć. Cholera. Podejrzewałem, że moje życie jako policjant nie jest proste, ale nie wiedziałem, że aż tak. Siedziałem na łóżku i próbowałem sobie coś przypomnieć. Nagle wróciła do mnie jedna wizja.

Dzień przed porwaniem
Natalia mówiła coś do mnie, jednak ni za bardzo jej słuchałem. Przeglądałem wiadomości w internecie. Po informacji, że Ci bandyci wyszli z pierdla nie umiałem sobie znaleźć miejsca.

-Olo, słuchasz mnie?

-Yhm...

-Właśnie widzę...

-Natalia, to tylko głupi patrol

-Cholera no niby tak, ale z drugiej strony jakby chcieli kogoś z nas porwać to i tak ten patrol w niczym nam nie pomoże

-Kurwa. Dobija mnie to wszystko

-Wiem...

-Po prostu... Nie chcę cię stracić

-Ja ciebie też nie...

-Natalia... W każdym razie, chcę, żebyś wiedziała...

-Olo, ja wiem wszystko i nie ma żadne w każdym razie

Cholera. Więc tak wyglądał wieczór przed moim porwaniem... Musiało być jej Cholernie ciężko. Sam byłem roztrzęsiony tym, co mi się przypomniało.

-Olo? Nie śpisz jeszcze?

-Przypomniał mi się wieczór przed moim porwaniem...

-Yhm...

-Słuchaj... Mam do ciebie... No...

-No? Co się dzieje?

-Możesz dzisiaj ze mną spać?

Ona tylko się uśmiechnęła i powiedziała:

-Jasne. Ta kanapa w salonie jest cholernie niewygodna

- - - - - - -
Tak, to ja! Żyję!
I będę niedługo mieć coś dla fanów Awi, także wyczekujcie!
Pozdrawiam :)

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Nov 24, 2022 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Natalia i Olgierd- będzie coś z tego? [Tom II] Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz