- ͙۪۪̥˚┊❛Biggest Desire❜┊˚ ͙۪۪̥◌
Data.20201───── ❝ ❁ ❞ ─────
Dzieci bawiące się w piaskownicy niedaleko szkoły przygotowującej do zostania shinobi były bacznie obserwowane przez dorosłą kobietę, która z zazdrością spoglądała co jakiś czas na ich matki.
To nie był żaden sekret, że rodzina Umino bezskutecznie starała się o dzieci od początku ich związku małżeńskiego. Ironicznie oboje mieli wielki talent do zajmowania się dziećmi, Iruka jako nauczyciel na najniższym stopniu szkoły, a (y/n) jako pediatra. Jednak mimo tak bliskiego kontaktu z maluchami na co dzień pustka w ich sercu nie zasklepiała się, a wręcz przeciwnie, brak własnej pociechy bolał jeszcze bardziej.
Czy myśleli nad adopcją? I tak i nie. W ostateczności to było jedyne rozwiązanie, ale lekarze kazali im jeszcze się wstrzymać. Mówili im, że większość par stara się o dziecko około dwóch lat. Kazano im się nie martwić i próbować dalej, podano im kilka rad, zmieniono dietę młodej lekarki i dano im trochę więcej nadziei, której małżeństwo tak bardzo potrzebowało.
Lekarka wstała z ławki i z trudem odwróciła wzrok od śmiejących się dzieci. Wzięła koszyk pod rękę i udała się na targ by kupić składniki na obiad. Zależało jej by odżywiać się zdrowo z dwóch powodów jakimi był ich problem z zajściem w ciążę i tym, że pod wpływem Naruto obaj wyrobili sobie nawyk chodzenia na ramen, a (e/c)okej zależało na tym by jej mąż dostarczał swojemu ciału więcej witamin i minerałów.
Patrząc krytycznym okiem na większość warzyw na wystawie zdecydowała się postawić na mięso z jakąś sałatką. Oglądając pomidora z każdej strony nie zauważyła swojej przyjaciółki, która po cichu zaszła ją od tyłu.
- (y/n) Umino! - Kurenai otoczyła ramiona swojej przyjaciółki swoim wytrącając z jej rąk warzywo. - Od kiedy powierzono mi tę trójkę nie mam w ogóle dla ciebie czasu, musisz mi opowiedzieć co się zmieniło przez ostatnie tygodnie.
- Nic nowego ani u mnie ani u Iruki... - wymamrotała (h/c)włosa wrzucając do koszyka główkę sałaty i kilka pomidorów. - Może tylko to, że od kiedy pieczę nad Naruto przejął Kakashi to Iruka ma więcej spokoju.
Czarnowłosa podążyła za kobietą, która kontynuowała zakupy. Ze współczuciem patrzyła jak pozbawiona niegdysiejszej energii przyjaciółka kupuje mięso i powoli idzie dalej targiem.
- Czyli ty i Iruka... Nadal nie... - spytała trochę onieśmielona. Lekarka przytaknęła wsuwając do koszyka mięso owinięte w papier. - A byłaś już z tym u lekarza, przepisał ci coś?
Brak odpowiedzi uznała za jednoznaczne potwierdzenie. Rozumiała jej smutek, bo (y/n) od zawsze przyciągała do siebie dzieci, lubiły ją bez powodu. Miała w sobie coś delikatnego, co dawało dzieciom poczucie bezpieczeństwa. Była tą jedną panią, którą wszyscy lubili bez względu na wszystko. Urok osobisty i miękkie serce kupiły wszystkich w Konosze.
- A nie próbowałaś pić jakichś ziół czy... - Kurenai starała się kontynuować temat w taki sposób by jak najmniej zasmucić swoją przyjaciółkę. Kiedy Umino podkręciła głową czerwonooka uśmiechnęła się i podała jej lniany woreczek z tylko jej znaną zawartością.
- Co w tym jest? - spytała lekarka podnosząc prezent od Kurenai wahając się czy wsadzić go do koszyka. Nie mówiła, że jej nie ufała, ale znała ją na tyle by wiedzieć, że nie wszystkie pomysły kunoichi kończyły się dobrze.
CZYTASZ
Naruto Lemons ❝𝐁𝐋𝐎𝐖𝐉𝐎𝐁 𝐍𝐎 𝐉𝐔𝐓𝐒𝐔❞ PL
Fanfiction↳˳⸙;; Various! Naruto x fem! reader, ↳˳⸙;; Zbiór opowiadań jest przeznaczony jedynie dla osób w dojrzałym przedziale wiekowym ↳˳⸙;; okładeczka - moja zona @niczusia i @-Mei-